PKO Ekstraklasa: Trzy punkty przepłacone plagą kontuzji. Legia Warszawa z przełamaniem przy Łazienkowskiej

Legia Warszawa

Źródło: twitter.com/_Ekstraklasa_

Zbyt dosłowna walka o trzy punkty przy Łazienkowskiej, zmieniła się w falę urazów. Finalnie górą Legia Warszawa, która zdołała utrzymać prowadzenie mimo nacisku przyjezdnych w drugiej połowie.

Do meczu 16. kolejki Ekstraklasy obie ekipy podchodziły z zamiarem przełamania serii. Legia Warszawa w ostatnich dziesięciu meczach wygrała tylko w Pucharze Polski ze Świtem Skolwin Szczecin. Jagiellonia Białystok od początku października nie jest w stanie zdobyć kompletu oczek na wyjeździe. Niemniej to gospodarze lepiej weszli w mecz. Dwa wywalczone rzuty rożne i oddany strzał z dystansu przez Mateusza Wieteskę, pragnącego już w 3. minucie zrekompensować się za występ w Leicester. Mecz szybko się zaostrzył. Bojan Nastić już po kilku minutach wyłapał żółtą kartkę po starciu z Arturem Jędrzejczykiem. Na tyle poważnym, że kapitan warszawskiej Legii musiał opuścić boisko. W jego miejsce pojawił się Mattias Johansson.

Gospodarze starali się zbudować atak, rozgrywając piłkę po całej szerokości boiska. Dużo gry w trójkątach, ale nieskutecznie przy podaniu otwierającym. Brakowało pomysłu, a Jagiellonia chętnie korzystała z błędów rywala, szukając kontry. Groźnie zrobiło się po rzucie rożnym w 13. min., gdy Taras Romanczuk wybijał piłkę głową z linii bramkowej. Przyjezdni próbowali momentami wywrzeć pressing na ekipie Marka Gołębiewskiego, ale zbyt wybiórczo. Pomagali jednak Legioniści, a konkretniej Bartosz Slisz, który podając do Cernycha mógł, odetchnąć z ulgą, gdy arbiter przerwał akcję.

W 22. minucie po kiepsko wykonanym kornerze przez Jagę, Legia ruszyła z kontrą. Po podaniu Luquinhasa, Mladenović wyszedł na czystą pozycję i postanowił uderzyć na bramkę Xaviera Dziekońskiego, ale zrobił to niechlujnie. Drugi raz gospodarze spróbowali po błędzie Michała Pazdana, aczkolwiek Mahirowi Emreliemu zabrakło spokoju. W dogodnej sytuacji postanowił samemu poszukać gola i to był błąd, bo posłał piłkę wysoko ponad bramką.

Goście z odpowiedzią poczekali do 30. minuty. Michał Żyro zacentrował z lewej flanki w pole karne, lecz został zablokowany przez Johanssona. Chwilę później kolejny żółty kartonik wyłapał Tomas Prikryl. Po krótkim fragmencie dla przyjezdnych, Legioniści ponownie przejęli inicjatywę. Na pięć minut przed przerwą bezpośrednio z rzutu wolnego postraszył Josue, ale zabrakło centymetrów. Portugalczyk sprawdził bramkarza przyjezdnych jeszcze kilka minut później, ale górą był 18-latek. Na nieszczęście dla nastolatka Legia konsekwentnie dążyła do bramki przed przerwą i swoje próby uskuteczniła w doliczonym czasie gry. Po dośrodkowaniu z głębi pola do piłki dopadł Emreli, który przedłużył zagranie do Johanssona, a ten otworzył wynik meczu.

Jaga obudziła się za późno

Po zmianie stron Ireneusz Mamrot postanowił wpuścić Pawła Olszewskiego, który zastąpił Bartosza Bidę. Po drugiej stronie barykady strzelec bramki z powodu dyskomfortu mięśnia dwugłowego został zastąpiony przez Lindsaya Rose’a. Już w 48. minucie po faulu na Josue żółtą kartką ukarany został Romaczuk. Legioniści zamierzali kontynuować ofensywę, ale piłki bite do przodu bez opamiętania, nie znajdowały żadnego adresata. Tym samym to Białostoczanie mieli okazję do prowadzenia ataku pozycyjnego.

Pierwszy celny strzał goście oddali w 56. minucie spotkania, ale Boruc nie miał żadnych problemów z interwencją. Brakowało konkretów pod obiema bramkami, nie brakowało kolejnych twardych starć w powietrzu. W 63. minucie Błażej Augustyn i Rose zderzyli się głowami i potrzebna była interwencja lekarzy. W rezultacie obaj musieli opuścić murawę. Na boisku zameldowali się Miłosz Matysik i Tomas Pekhart. Martina Pospisila zmienił także Przemysław Mystkowski. Chwilę później pierwszy żółty kartonik wyłapał Luquinhas po faulu na Cernychu.

W 70. minucie gry Israel Puerto postraszył kibiców gospodarzy, ale arbiter odgwizdał spalonego. Minutę później zrobił to Boruc, który wyszedł z bramki i miał dużo szczęścia, że rywal nie skorzystał z prezentu. Jaga szukała wyrównującej bramki. Trener Mamrot dokonał kolejnych dwóch zmian. Na minutę przed końcem Puerto raz jeszcze spróbował szczęścia, ale po dośrodkowaniu Mystkowskiego nie znalazł drogi do bramki. Sędzia z uwagi na liczne przerwy doliczył aż dziewięć minut do drugiej odsłony meczu, ale więcej bramek już nie oglądaliśmy. Zwycięsko z tego starcia wychodzi Legia Warszawa, choć o optymizm trudno, biorąc pod uwagę liczne urazy.

 

28.11.2021, 16. kolejka PKO Ekstraklasy, Stadion Wojska Polskiego w Warszawie

Legia Warszawa – Jagiellonia Białystok 1:0 (1:0)

Mattias Johansson 45’+2

Legia Warszawa: Artur Boruc – Artur Jędrzejczyk (Mattias Johansson 10′, Lindsay Rose 46′, Tomas Pekhart 67′), Mateusz Wieteska, Mateusz Hołownia, Yuri Ribeiro – Bartosz Slisz – Kacper Skibicki, Josue, Luquinhas (Andre Martins 87′), Filip Mladenović – Mahir Emreli

Jagiellonia Białystok: Xavier Dziekoński – Tomas Prikryl (Andrzej Trubeha 84′), Israel Puerto, Błażej Augustyn (Miłosz Matysik 66′), Michał Pazdan, Bojan Nastić (Bartłomiej Wdowik 76′) – Martin Pospisil (Przemysław Mystkowski 67′), Taras Romanczuk, Bartosz Bida (Paweł Olszewski 46′) – Michał Żyro, Fedor Cernych

Sędzia: Tomasz Musiał

Żółte kartki: Bojan Nastić, Tomas Prikryl, Taras Romanczuk, Luquinhas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.