La Liga: Sevilla remisuje z Athleticiem, skromne zwycięstwo Realu Madryt

Atletico Madryt

https://twitter.com/Atleti/status/1578807893327245312

W ramach 8. kolejki La Ligi rozegrano do tej pory pięć spotkań. Swoje starcia rozegrały między innymi takie ekipy jak Valencia, Sevilla, Atletico Madryt i Real Madryt. W najciekawszym pojedynku Sevilla zremisowała z Baskami z San Mames 1:1, co mogło świadczyć o małej sensacji. Efekt nowej miotły wprowadził Jorge Sampaoli, ale sporo pracy jeszcze przed nim. Z kolei Real Madryt skromnie ograł Getafe i powrócił na fotel lidera. 

Osasuna – Valencia 1:2 

W meczu inaugurującym 8. kolejkę będąca w dobrej formie Osasuna podejmowała Valencię. Gospodarze w poprzedniej kolejce jako pierwsi urwali punkty Królewskim. Ten fakt miał ich zmotywować do kolejnej walki, tym razem o pełną pulę, a z Valencią było to do zrealizowania. Jednak Nietoperze sprawili niespodziankę już na starcie strzelając gola na 1:0. Autorem bramki okazał się Justin Kluivert po zagraniu Edinsona Cavaniego. Po zmianie stron goście podkręcili tempo gry i jeszcze w większym stopniu zepchnęli Osasunę do defensywy nie pozwalając im na zbyt wiele.

Prowadzenie w 54. minucie podwyższył Mouctar Diakhaby. Valencia była w komfortowej sytuacji, lecz rywal nie zamierzał wcześnie składać broni. W 57. minucie po błędzie w obrębie jedenastki Moriby kkontakt mógł dał Chimy Avilla. Napastnik jednak nie trafił do siatki Giorgiego Mamardashviliego. Niedługo później czerwoną kartkę ujrzał stoper Osasuny Unai Garcia. Piłki z jedenastu metrów kilka chwil później nie trafił także Edinson Cavani. W końcówce zrobiło się jeszcze goręcej, kiedy gola kontaktowego zdobył Darko Brasanac. Osasuna ruszyła jeszcze po trafienie po remis, ale zamiast tego straciła drugiego zawodnika za czerwoną kartkę. Wynik nie uległ już zmianie.

Almeria – Rayo Vallecano 3:1

Wynik tego spotkania można określić mianem sensacji. Rayo było wskazywane jako faworyt, lecz Almeria dała solidną lekcję strzelecką i taktyczną ekipie z Madrytu. Wszystkie trzy gole po stronie gospodarzy padły jeszcze w pierwszej połowie, czym załatwili sobie spokój na drugą część. Pierwszy do siatki trafił Lucas Robertone po fatalnym błędzie Diego Lopeza. W 17. minucie prowadzenie podwyższył Srdjan Babic po strzale głową. Warto dodać, że dwie asysty zaliczył Adri Embarba. Tuż przed przerwą gola na 3:0 zdobył Srdjan Babic po akcji kombinacyjnej. Piłkarze Rayo nie mieli żadnych argumentów by jakkolwiek przeciwstawić się rywalowi. Almeria rozgryzła ich taktycznie i fizycznie, blokowali boczne strefy, stosowali szybki pressing. Dopiero w końcówce goście obudzili się, ale stać ich było tylko na jedno trafienie Alejandro Cateny. Tuż przed końcem czerwoną kartkę ujrzał Embarba.

Atletico Madryt – Girona 2:1 

Ciężkie boje stoczyły ze sobą Atletico i Girona. Zwycięsko wyszli z tej rywalizacji gospodarze, lecz goście mieli szansę urwać punkty ekipie Diego Simeone. Atleti wygrało dzięki dwóm golom strzelonym na początku obu połów. Już w 5. minucie piłkę z lewej strony w pole karne dośrodkowywał Antoine Griezmann, a z drugiej strony akcję zamknął Angel Correa. Girona starała się odrobić straty, lecz do pierwszej połowy im się to nie udało. Atakowali oni sporą ilością zawodników, by zwiększyć swoje szanse, ale bez rezultatu. Dopiero po przerwie doprecyzowali swoje akcje, ale musieli odrabiać już dwubramkową stratę.

Po błędzie bramkarza w 48. minucie futbolówkę do siatki ponownie posłał Correa. Aktywny po stronie Girony był Rodrigo Riquelme, który wraz z Aleixem Garcią odpowiadali za tworzenie akcji. Ich atutem były strzały z dystansu, z którymi z problemami radził sobie Jan Oblak. Riquelme rozkręcał się z każdą kolejną minutą, aż w końcu wykorzystał swoją szansę i dał kontakt ekipie z Montilivi. W 66. minucie uderzył kapitalnie z dystansu i po rykoszecie piłka wpadła do siatki Oblaka. W końcowych minutach ważyły się losy ewentualnego remisu, ale Atleti utrzymało wynik 2:1 do ostatniego gwizdka sędziego.

Sevilla – Athletic Club 1:1 

Po ostatnich porażkach z Atletico Madryt i Borussią Dortmund Pepe Castro wraz z Monchim zdecydowali się na zwolnienie Julena Lopetegui’ego. W jego miejsce przyszedł nowy “stary” szkoleniowiec Jorge Sampaoli. Argentyńczyk już raz prowadził Sevillę w sezonie 2016/17, po czym został selekcjonerem reprezentacji Argentyny. Teraz stanął przed nie lada wyzwaniem – wyciągnięciem Sevilli z dołka i strefy spadkowej. Już od pierwszych minut było widać świeżość i polot. Widać, że szatnia została gruntownie przewietrzona i odrodzona na nowo. W 4. minucie po znakomitej akcji gola zdobył Oliver Torres. Sevilla nie zwalniała tempa, szukała  szans na kolejne gole. Athletic momentalnie był przyparty do muru, ale do czasu. W drugiej połowie sytuacja uległa zmianie, gospodarzom zaczęło brakować sił, a do akcji wkroczyli Baskowie.

Sampaoli próbował reagować wprowadzając na plac gry nowych zawodników, dając im niecodzienne dla nich pozycje. Alex Telles przez moment grywał na środku pomocy, a Jose Carmona zaliczył fatalne wejście. Goście w końcu dopięli swego, złapali Sevillę na wykroku i wywalczyli remis. W 73. minucie piłka po wybyciu z  obrębu pola karnego trafiła pod nogi Mikela Vesgi. Ten zaś bez zawahania uderzył z dystansu płasko po ziemi. Dmitrović nie dał rady sparować futbolówki na bok. Fatalnie zachował się Eric Lamela, który bardzo biernie przeszedł obok strzelca. To on odpowiadał w tej sytuacji za jego krycie, powinien zablokować mu możliwość oddania strzału.  Kolejne minuty to dominacja Athleticu i brak planu ze strony Sevilli. W końcówce gospodarze dość niespodziewanie mogli przechylić szalę na swoją stronę, lecz piłkarze nie wykorzystali okazji z rzutu wolnego z 17. metra.

Getafe – Real Madryt 0:1 

Derby Madrytu na mniejszą skalę zakończyły się skromnym zwycięstwem Realu 1:0. Gola już w 4. minucie gry zdobył Eder Militao po zagraniu Luki Modricia z rzutu rożnego. Getafe w pierwszej minucie nie miało zbyt wielu szans, by zagrozić bramce Łunina. Dopiero po przerwie coś zaczęło się dziać, lecz defensywa Królewskich zachowała się bez zarzutu. W 57. minucie Rodrygo umieścił piłkę w siatce, lecz sędzia wcześniej zasygnalizował pozycję spaloną. Real po raz pierwszy w tym sezonie zachował czyste konto.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x