La Liga: Niesamowita końcówka na Benito Villamarin i wygrana Realu Betis!

Borja Iglesias

https://twitter.com/RealBetis/status/1391845340639383555/photo/1

Na zakończenie 35. kolejki La Ligi Betis na własnym stadionie podejmował ekipę Granady. Spotkanie to zakończyło się zwycięstwem gospodarzy, a na listę strzelców wpisali się Borja Iglesias i Darwin Machis. Ekipa z Andaluzji tą porażką praktycznie pozbawiła się szans na awans do europejskich pucharów. 

Miniona kolejka miała przynieść odpowiedzi na najważniejsze pytanie: kto zbliży się do mistrzowskiego tytułu, a kto z tej walki odpadnie. Na szczęście, albo i nieszczęście czołowa czwórka zremisowała starcia między sobą. Zatem emocje do samego końca będą towarzyszyć tym, którzy na co dzień śledzą rozgrywki na półwyspie Iberysjkim. Emocje także miały miejsce dziś na Estadio Benito Villamarin, gdzie Betis w derbach Andaluzji podejmował ćwierćfinalistę Ligi Europy.

Betis po serii remisów w lidze miał nadzieje na zgarnięcie trzech oczek. Od samego początku robił wiele, by to Granada biegała za piłką. Posiadanie to jedno, swoje sytuacje także potrafili wypracować, lecz momentami brakowało skuteczności. Udało się dopiero w 39. minucie, kiedy po fatalnym błędzie w defensywie na listę strzelców wpisał się Borja Iglesias. Napastnik wykorzystał wolną przestrzeń i z dużą swobodą oddał precyzyjny strzał na bramkę Aarona Escandella. Źle zachowali się przede wszystkim Duarte oraz Quini, ponieważ nie doskoczyli odpiwiednio blisko przeciwnika, by zablokować ewentualną próbę uderzenia.

Po zmianie stron Betis grał czujnie, starał się głównie nie stracić piłki w środku pola. Granada pomimo mniejszego posiadania była jednak dużo bardziej konkretna. Więcej potrafiła ugrać pod bramką Claudio Bravo, potrzebowała do tego mniejszą ilość czasu. Starali się atakować głównie po kontratakach, a także po stałych fragmentach gry. Gospodarze mogli się podobać szczególnie taktycznie. Piłkarze Manuela Pellegriniego rozciągali gości na boki, zapraszali ich na własną połowę. Dzięki temu często udawało im się złapać ich na wykroku. W 66. minucie “kapitalne” zagranie do własnego bramkarza zagrał Marc Bartra. Problemem był fakt, że futbolówkę po drodze przejął Darwin Machis, który w sytuacji “sam na sam” pewnie posłał ją do siatki.

Niesamowite rzeczy działy się w końcówce. Sędzia dopatrzył się się, że jeden z piłkarzy podczas zamieszania w polu karnym zagrał piłkę do własnego bramkarza, a ten złapał ją. Cesar Soto Grado po konsultacji po otrzymaniu komunikatu podyktował rzut wolny pośredni. Cała drużyna Granady stanęła na linii bramkowej, by w jakiś sposób zablokować strzał zawodników Betisu. Ta sztuka jednak się nie udała. Borja Iglesias za pierwszym razem trafił w jednego z rywali, lecz później załadował piłkę tuż pod poprzeczkę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x