eWinner II liga: Hity dla liderów

Źródło: PZPN

W dwóch najciekawszych meczach 15. eWinner II ligi po komplet punktów sięgnęli liderująca Stal Rzeszów oraz znajdujący się tuż za nią Ruch Chorzów. Największą niespodzianką tej serii spotkań było wysokie zwycięstwo Pogoni Siedlce w starciu ze świetnie dysponowaną w ostatnich tygodniach Radunią Stężyca.

Motor Lublin – Stal Rzeszów 0:2 (0:1)

Ramil Mustafajew 39, Damian Michalik 77

Motor: Sebastian Madejski – Filip Wójcik, Maksymilian Cichocki (Tomasz Swędrowski 74′), Arkadiusz Najemski, Paweł Moskwik – Vitinho (Krzysztof Ropski 78′), Piotr Kusiński, Rafał Król (Adam Ryczkowski 78′), Piotr Ceglarz, Cezary Polak (Damian Sędzikowski 46′) – Maciej Firlej (Michał Fidziukiewicz 59′).

Stal: Wiktor Kaczorowski – Dominik Marczuk, Łukasz Góra, Paweł Oleksy (Samuel Kuc 79′), Piotr Głowacki – Bartłomiej Poczobut, Krzysztof Danielewicz, Bartosz Wolski – Ramil Mustafajew (Damian Michalik 74′), Patryk Małecki (Rafał Maciejewski 90′), Andreja Prokić (Dawid Olejarka 90′).

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Stali

Lider nie zawiódł i w spotkaniu kończącym 15. kolejkę eWinner II ligi pokonał na wyjeździe Motor Lublin. Nie było to jednak rozstrzygnięcie do końca oczywiste. Podopieczni Marka Saganowskiego co prawda ostatnio w lidze nie zachwycali, jednak w środku tygodnia zagrali świetne spotkanie i rozgromili w Pucharze Polski ligowego rywala – Pogoń Siedlce. Wielu kibiców przychylnych Motorowi wskazywało więc na możliwość sprawienia niespodzianki.

O tej w sumie nie mogło być mowy. Stal pomimo mocno przeciętnego poczatku spotkania zdawała się kontrolować wydarzenia na boisku i nie dopuszczali rywala do swojej bramki. W zasadzie poza uderzeniem z dystansu Vitinho i zablokowanym strzale Piotra Ceglarza trudno wskazać momenty, w których Wiktor Kaczorowski musiał być bardziej skoncentrowany. Stali przez dłuższy czas z przodu również nie “żarło”, ale na sześć minut przed przerwą zdołali wyjść na prowadzenie. W 39. minucie Andreja Prokić dostał piłkę w pole karne. Jego próba ogrania kilku rywali na malej przestrzeni była skazana na porażkę, dlatego też Serb z powrotem zagrał na prawą stronę. Tam świetnym dograniem popisał się Piotr Głowacki, a całą akcję ładnym uderzeniem sfinalizował Ramil Mustafajew. 17-letni Rosjanin ewidentnie złapał wiatr w żagle – była to jego trzecia bramka strzelona w drugim kolejnym spotkaniu ligowym.

Podobnie jak w pierwszej połowie, tak i w drugiej swoje okazje mieli Vitinho i Ceglarz. Ich próby były jednak nieskuteczne. Podobny los spotkał najlepszego strzelca ligi Michała Fidziukiewicza, który dostał od trenera 30 minut gry i starał się odwrócić losy spotkania. Goście po przerwie grali swoje, a w 77. minucie przypieczętowali kolejne zwycięstwo. Drugą w tym spotkaniu asystą popisał się Głowacki, a tym razem jego dośrodkowanie wślizgiem wykończył Damian Michalik, który trzy minuty wcześniej zmienił strzelca pierwszego gola Mustafajewa.

Rzeszowianie rzecz jasna utrzymują się na fotelu lidera ligi. Ich przewaga nad drugim Ruchem Chorzów wciąż wynosi siedem “oczek”, natomiast trzecia Chojniczanka do Stali traci już trzynaście punktów. Tuż pod strefą barażową znajduje się natomiast Motor Lublin. Siódma drużyna eWinner II ligi traci do swojego niedzielnego rywala aż piętnaście punktów. Jest to zaliczka, która pozwala podopiecznym Damiana Myśliwca naprawdę realnie myśleć o grze na zapleczu PKO Ekstraklasy i ewentualnych derbach z Resovią. O wiele mniej stabilnie wygląda sytuacja w Lublinie. Jak donoszą media Marek Saganowski znajduje się obecnie na cenzurowanym, a zmiana szkoleniowca w Motorze wydaje się być naprawdę realna.

Ruch Chorzów – Olimpia Elbląg 1:0 (0:0)

Michał Mokrzycki 79 (karny)

Ruch: Jakub Bielecki – Kacper Będzieszak, Filip Nawrocki, Bartłomiej Kulejewski, Marcin Kowalski – Tomasz Wójtowicz, Piotr Wyroba (Jakub Nowak 54′), Michał Mokrzycki, Tomasz Foszmańczyk (Damian Kowalczyk 69′), Łukasz Janoszka – Daniel Szczepan (Filip Żagiel 90′).

Olimpia: Mateusz Dudek – Łukasz Sarnowski, Michał Czarny, Hubert Krawczun – João Guilherme, Bartosz Danowski (Dawid Wierzba 82′), Klaudiusz Krasa (Marcin Czernis 90′), Jan Sienkiewicz (Patryk Winsztal 76′), Miłosz Kałahur – Marcin Bawolik (Łukasz Pokrywka 90′), Piotr Kurbiel (Szymon Stanisławski 76′).

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Ruchu

Oprócz starcia Stali Rzeszów z Motorem Lublin to potyczka pomiędzy drugim Ruchem Chorzów, a trzecią w tabeli Olimpią Elbląg zapowiadała się na hit 15. kolejki spotkań eWinner II ligi. W przypadku wygranej podopieczni Tomasza Grzegorczyka mogli zrównać się punktami z wiceliderem.

Przez zdecydowaną większość spotkania wybijającym się piłkarzem był golkiper Olimpii Mateusz Dudek. Wypożyczony ze Stali Mielec 18-latek po raz kolejny w tym sezonie pokazał się z bardzo dobrej strony, a w Chorzowie przez dłuższy czas utrzymywał swój zespół na powierzchni. W pierwszej połowie Dudek w świetnym stylu bronił groźne strzały głową Michała Mokrzyckiego i Łukasza Janoszki. W 55. minucie uprzedził go występujący z przymusu na środku obrony Hubert Krawczun, który w ostatniej chwili wygarnął futbolówkę spod nóg Tomasza Wójtowicza.

To wszystko nie oznacza jednak, że Olimpia w sobotnie popołudnie była zespołem biernym w ofensywie. W pierwszej połowie po przegranej sytuacji sam na sam z bramkarzem Miłosza Kałahura odgwizdan spalonego, a kilka minut później futbolówka po strzale Piotra Kurbiela i rykoszecie od obrońcy minęła bramkę Ruchu. Napastnik Olimpii w drugiej połowie oddał również nieznacznie niecelny strzał głową.

O wszystkim zadecydowała jedna niefortunna interwencja w polu karnym Olimpii. W 78. minucie Szymon Stanisławski próbując wybić piłkę z własnej szesnastki trafił w stopę Daniela Szczepana, za co prowadzący to spotkanie Sebastian Tarnowski wskazał na jedenasty metr. Po raz trzeci w tym sezonie do rzutu karnego podszedł Mokrzycki, który zapewnił Ruchowi cenne zwycięstwo. W ostatniej akcji meczu drugiego gola dla Ruchu mógł strzelić Wójtowicz, jednak mając przed sobą tylko Dudka nieskutecznie próbował podciąć futbolówkę nad rywalem.

Z takiego wyniku zadowoleni mogą być jedynie w Chorzowie. Beniaminek powiększył swoją przewagę nad grupą pościgową, a dodatkowo nie pozwolił odskoczyć Stali, która w niedziele pokonała Motor Lublin. Olimpia natomiast spadła z podium, lecz czwarta pozycja wciąż jest fenomenalnym rezultatem dla tego zespołu i dobrym prognostykiem na przyszłość.

Pogoń Siedlce – Radunia Stężyca 4:1 (2:0)

Maciej Górski 26, 55, Robert Majewski 41, Cezary Demianiuk 61 – Dawid Retlewski 76

Pogoń: Bartosz Klebaniuk – Przemysław Misiak, Maciej Wichtowski, Robert Majewski, Krystian Miś – Miłosz Przybecki (Eryk Więdłocha 75′), Wojciech Trochim, Bartosz Rymek (Eduards Višņakovs 80′), Miguel López (Marcin Kozłowski 80′), Cezary Demianiuk (Franciszek Wróblewski 75′) – Maciej Górski (Dominik Leszczuk 90′).

Radunia: Kacper Tułowiecki – Sebastian Murawski (Paweł Wojowski 59′), Przemysław Szur, Dmytro Baszłaj – Kuba Lizakowski, Sebastian Deja (Wojciech Fadecki 83′), Jakub Letniowski (Janusz Surdykowski 59′), Radosław Stępień (Wojciech Łuczak 46′), Damian Szuprytowski, Bartosz Kuźniarski – Michał Miller (Dawid Retlewski 46′).

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Raduni

Zanim przejdę do opisu tego spotkania, przedstawię kilka faktów, które naświetlą nam sytuację z jaką mieliśmy do czynienia przed tym spotkaniem

  • Pogoń Siedlce w październiku przegrała 0:5 z Wigrami Suwałki i 0:3 ze Stalą Rzeszów, a bezpośrednio przed spotkaniem z Radunią została rozgromiona 0:5 w Pucharze Polski przez Motor Lublin. W dwóch spotkaniach poprzedzających mecz z beniaminkiem Pogoń zanotował bilans bramek 0:8
  • Radunia natomiast była ewidentnie na fali po dwóch zwycięstwach, a do spotkania w Siedlcach przystępowała jako czwarty zespół w lidze ze stratą pięciu punktów do drugiego Ruchu Chorzów.

I spotkanie pomiędzy tymi zespołami zakończyło się wysokim zwycięstwem Pogoni, która jedynego gola straciła w ostatnim kwadransie przy swoim wysokim prowadzeniu. Logiczne, prawda?

Pogoni trzeba jednak oddać, że w sobotę zagrała świetne spotkanie i nie pozwoliła faworyzowanej rewelacji sezonu na zrobienie sobie większej krzywdy. A zaczęło się całkiem obiecująco dla gości. Już w 3. minucie po przechwycie w środku pola piłka trafiła pod nogi Radosława Stępnia. Pomocnik Raduni z ostego kąta uderzył mocno, lecz wprost w dobrze ustawionego Bartosza Klebaniuka. Jeszcze ciekawiej było trzy minuty później, gdy Miłosz Przybecki przerzucił futbolówkę nad Kacprem Tułowieckim, jednak jego strzał głową w ostatniej chwili z linii bramkowej wybił jeden z defensorów Raduni. Przybeckiemu szczęścia zabrakło również w 24. minucie, gdy jego niezły strzał w świetnym stylu sparował na rzut rożny Tułowiecki. Pomimo swojej dobrej postawy golkiper Raduni skończył pierwszą połowę z bagażem dwóch goli.

W 26. minucie Bartosz Rymek zagrał na prawe skrzydło do Cezarego Demianiuka, a ten posłał piłkę do Macieja Górskiego. Napastnik Pogoni nie mógł tej sytuacji zmarnować i stojąc pięć metrów od bramki umiejętnie dołożył nogę. Sytuację przyjezdnych w 41. minucie znacznie pogorszył Robert Majewski. Defensor Pogoni precyzyjnym uderzeniem przy dalszym słupku zamknął wrzutką z rzutu wolnego Wojciecha Trochima. Po przerwie przełom nie nastąpił. Dziesięć minut po wznowieniu gry płaskim uderzeniem w sytuacji sam na sam z Tułowieckim dublet skompletował Górski. Klęskę przyjezdnych w 61. minucie przypieczętował aktywny w tym spotkaniu Demianiuk. Radunię stać było jeszcze na honorowe trafienie, którego autorem w 76. minucie był Dawid Retlewski.

W konsekwencji tego spotkania Radunia spadła z czwartej na piątą pozycję, a strata do drugiego Ruchu Chorzów wzrosła już do ośmiu “oczek”. Pogoń natomiast złapała trochę oddechu. Dzięki rozbiciu Raduni podopieczni Damiana Guzka awansowali na 12. pozycję, a ich przewaga nad zajmująceą pierwsze miejsce zagrożone spadkiem Pogonią Grodzisk Mazowiecki wzrosła do pięciu punktów.

Pogoń Grodzisk Mazowiecki – Chojniczanka Chojnice 0:3 (0:1)

Tomasz Mikołajczak 41, Szymon Skrzypczak 69, Marcin Grolik 85

Pogoń: Artur Haluch – Aleksander Theus, Rafał Zembrowski, Daniel Choroś, Piotr Maślanka (Michał Zimmer 63′) – Wojciech Kalinowski (Michał Wrzesiński 68′), Sebastian Kobiera (Michał Gładysz 63′), Bartłomiej Urbański, Filip Sobiecki (Kacper Gzieło 63′), Mateusz Lisowski – Damian Jaroń (Michał Sacharuk 73′).

Chojniczanka: Kamil Broda – Michał Grobelny (Sebastian Olszewski 64′), Marcin Grolik, Paweł Czajkowski, Michał Mikołajczyk – Kamil Mazek (Szymon Emche 82′), Mateusz Cegiełka, Tomasz Mikołajczak (Artur Pląskowski 71′), Łukasz Wolsztyński (Sam van Huffel 71′), Mateusz Klichowicz – Szymon Skrzypczak (Maciej Kona 82′).

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Chojniczanki

Piłkarze Chojniczanki Chojnice nie dopuścili do sytuacji kryzysowej, wygrywając w Grodzisku Mazowieckim po serii dwóch porażek poprzedzonych bardzo słabą dyspozycją. I to pomimo całkiem dobrej dyspozycji gospodarzy, zwłaszcza w pierwszej połowie. Blisko wyjścia na prowadzenie Pogoń była w 17. minucie, gdy po dograniu Wojciecha Kalinowskiego zawiodło wykończenie akcji Filipa Sobieckiego.

Problemy miejscowych zaczęły się pod koniec pierwszej połowy. Najpierw wrzutkę z lewej strony boiska przytomnie wykorzystał Tomasz Mikołajczak, a tuż przed przerwą czerwoną kartką za brutalny faul ukarany został Bartłomiej Urbański. Grający w osłabieniu beniaminek nie potrafił przeciwstawić się kandydatowi do awansu i w drugiej połowy stracił kolejne dwa gole. W 69. minucie Chojniczanka wyszła z szybką kontrą, którą bardzo precyzyjnym strzałem po ziemi przy dalszym słupku wykończył Szymon Skrzypczak. Była to jego szósta bramka w tym sezonie w lidze, co czyni go najlepszym strzelcem swojego klubu. Wynik spotkania w 85. minucie ustalił Marcin Grolik, który przytomnie zachował się po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i lekkim zamieszaniu w polu karnym.

Chojniczanka wykorzystała porażkę Olimpii Elbląg i powróciła na trzecią pozycję w ligowej tabeli. Coraz gorzej wygląda sytuacja Pogoni, która po raz ostatni wygrała 19 września, a w kończącym się miesiącu zdobyła zaledwie dwa punkty. Podopieczni Krzysztofa Chrobaka pozostają w dalszym ciągu w strefie spadkowej, a ich strata do czternastego Znicza Pruszków wynosi na ten moment dwa punkty.

Garbarnia Kraków – KKS 1925 Kalisz 3:1 (1:0)

Bartłomiej Korbecki 27, Michal Klec 61, Wojciech Słomka 79 – Mateusz Majewski 65

Garbarnia: Dorian Frątczak – Bartłomiej Purcha, Mateusz Bartków, Donatas Nakrošius, Daniel Morys – Michał Feliks (Dawid Malik 90′), Mateusz Duda (Kacper Laskoś 81′), Kacper Duda (Jakub Kuczera 81′), Wiktor Szywacz, Bartłomiej Korbecki (Wojciech Słomka 74′) – Michal Klec (Grzegorz Marszalik 90′).

KKS 1925: Maciej Krakowiak – Przemysław Stolc (Bartłomiej Putno 46′), Bartosz Waleńcik (Bartłomiej Maćczak 80′), Filip Kendzia, Mateusz Gawlik, Jakub Staszak – Nikodem Zawistowski (Piotr Giel 64′), Andrzej Kaszuba (Toni Segura 64′), Michał Borecki, Daniel Kamiński (Karol Smajdor 46′) – Mateusz Majewski.

Przedmeczowy typ: remis

Biorąc pod uwagę wszystkie spotkania II ligi rozegrane w październiku Garbarnia Kraków jest trzecią siłą trzeciego stopnia rozgrywek w Polsce. Podopieczni Macieja Musiała wyraźnie nabrali wiatru w żagle i o nietypowej porze (piątek, godz. 13:00) pokonali KKS 1925 Kalisz. Klub prowadzony od niedawna przez Bogdana Zająca znajduje się w sporym dołku – w ostatnich pięciu meczach kaliszanie zdobyli zaledwie dwa punkty.

Od pierwszych minut Macieja Krakowiaka zaskoczyć próbował Bartłomiej Korbecki. Początkowo mu się to nie udało, jednak w 27. minucie golkiper gości był już bez szans. Lewoskrzydłowy Garbarni dostał długą piłkę z własnej połowy, zdołał opanować ją głową, by finalnie minąć Krakowiaka i skierować futbolówkę do pustej bramki. Tuż przed przerwą bramkarz gości uratował swój zespół przed utratą drugiego gola, w świetnym stylu broniąc uderzenie głową Mateusza Bartkowa.

W drugich 45 minutach Krakowiak miał równie dużo do roboty. Na jego nieszczęście gospodarze zdołali przechytrzyć go dwukrotnie. Najpierw bramkarz KKS-u 1925 nie zdołał chwycić futbolówki po mocnym, płaskim strzale Michala Kleca, a w 79. minucie świetnym strzałem z narożnika pola karnego popisał się Wojciech Słomka. Kibice goście mieli swój moment optymizmu, gdy w 65. minucie kontaktowego gola strzelił Mateusz Majewski.

Dobra dyspozycja Garbarni ma swoje odzwierciedlenie w tabeli ligowej. Krakowianie wskoczyli na miejsce barażowe, co jeszcze kilka tygodni temu wydawało się trudne do wyobrażenia. Jeżeli tylko drużyna prowadzona przez Musiała utrzyma swoją dobrą formę, to będzie w stanie powalczyć z każdym. KKS 1925 spadł z kolei na 13. pozycję i ma już tylko trzy punkty przewagi nad strefą spadkową. Bogdan Zając przegrał dwa pierwsze spotkania na nowym stanowisku. Szansą na przełamanie będzie domowe spotkanie z Pogonią Grodzisk Mazowiecki, która w październiku była równie słaba co KKS 1925.

Hutnik Kraków – Wisła Puławy 1:3 (1:2)

Patryk Kieliś 13 – Emil Drozdowicz 3, Carlos Daniel 40, Ednilson Furtado 83

Hutnik: Bartłomiej Frasik – Michał Stasz, Piotr Stawarczyk, Javier Bernal, Bartosz Tetych (Piotr Zmorzyński 46′) – Abdallah Hafez (Miłosz Drąg 80′), Łukasz Kędziora, Patryk Kieliś (Kamil Sobala 86′), Krzysztof Świątek (Dominik Zawadzki 67′), Michał Kitliński (Sławomir Chmiel 67′) – Jakub Wilczyński.

Wisła: Piotr Owczarzak – Lukáš Kubáň, Błażej Cyfert, Mateusz Pielach, Ariel Wawszczyk – Dominik Banach (Ednilson Furtado 53′), Carlos Daniel, Krystian Puton (Dylan Ruiz-Diaz 90′), Kacper Kondracki (Piotr Lisowski 69′), Bartłomiej Bartosiak (Dominik Cheba 53′) – Emil Drozdowicz.

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Wisły

Czy w Nowej Hucie mogą się martwić? Jak najbardziej. Hutnik pomimo dobrego początku miesiąca i wygranej z Wigrami Suwałki ostatecznie kończy miesiąc z czterema porażkami. Na domiar złego jeden z ich rywali GKS Bełchatów wygrał w weekend swoje spotkanie i odskoczył im już na pięć punktów. Na ten moment przedostatni Hutnik do bezpiecznej strefy traci dziewięć “oczek”.

Niektórzy z miejscowych kibiców mogli jeszcze nie dotrzeć na swoje miejsce na trybunach, a już musieli obserwować Bartłomieja Frasika wyjmującego futbolówkę z bramki. W 3. minucie spotkania po dośrodkowaniu z lewego skrzydła Bartłomiej Bartosiak nastrzelił Emila Drozdowicza, co kompletnie zaskoczyła golkipera miejscowych. Hutnikowi trzeba przyznać jednak, że po tak fatalnym starcie nie poddawali się. Dobrą okazję kilka minut później stworzył sobie Abdallah Hafez, a już w 13. minucie ładnym uderzeniem wynik spotkania wyrównał Patryk Kieliś.

Szóste zwycięstwo mistrzowi czwartej grupy III ligi ostatecznie zapewnili dwaj Portugalczycy. Pięc minut przed przerwą drugą asystę zaliczył Bartosiak, a w idealnym rytmie do piłki wybiegł Carlos Daniel, kierując futbolówkę do bramki. W 83. minucie gospodarzy strzalem głową dobił wprowadzony z ławki Ednilson Furtado. Wisła po 15. kolejkach zajmuje przyzwoite 8. miejsce ze stratą tylko jednego punktu do piątej Raduni Stężyca i szóstej Garbarni Kraków.

Lech II Poznań – Wigry Suwałki 0:0

Lech II: Miłosz Mleczko – Filip Borowski (Jakub Zagórski 82′), Adrian Laskowski, Maksymilian Pingot, Krystian Palacz – Filip Wilak (Damian Kołtański 82′), Łukasz Norkowski, Antoni Kozubal (Patryk Gogół 75′), Siergiej Kriwiec, Jakub Antczak (Jakub Karbownik 66′) – Norbert Pacławski (Łukasz Spławski 75′).

Wigry: Hieronim Zoch – Kacper Michalski, Michał Ozga, Łukasz Bogusławski (Rafał Grzelak 73′), Patryk Mularczyk – Mariusz Rybicki (Robert Bartczak 80′), Mikołaj Łabojko, Bartłomiej Babiarz, Mateusz Sowiński (Mikołaj Randak 73′), Denis Gojko – Kamil Adamek (Kōsei Iwao 73′).

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Wigier

Spotkanie sąsiadów w ligowej tabeli (oba zespoły przed tym meczem miały na koncie po 21 punktów) pozostało bez rozstrzygnięcia. Rozczarowanie jest tym większe, że w razie zwycięstwa któryś z zespołów wskoczyłby do TOP6.

W pierwszych 45 minutach sporo roboty miał Hieronim Zoch. Bramkarz Wigier skutecznie interweniował m.in. w sytuacji sam na sam z Norbertem Pacławskim, jego późniejszej próbie z okolic szesnastego metra, jak również po mocnych strzałach doświadczonego Siergieja Kriwca oraz znacznie młodszego Jakuba Antczaka. Przyjezdni odpowiedzieli swoim rywalom w 35. minucie. Po przechwycie Kamila Adamka w dogodnej sytuacji Mateusz Sowiński trafił w dobrze ustawionego Miłosza Mleczkę, który wybronił ten strzał nogami.

W drugiej połowie ponownie oba zespoły miały kilka okazji, które mogły zmienić losy spotkania. Po stronie miejscowych najgroźniej było w 57. minucie po kolejnym strzale Kriwca, który obronił Zoch. Golkiper Wigier uratował swój zespół w ostatnich minutach podstawowego czasu gry, gdy zbił na poprzeczkę futbolówkę po strzale z bliska Damiana Kołtańskiego. Wigrom, w przeciwieństwie do swojego rywala, udało się strzelić gola. W 62. minucie po strzale Mariusza Rybickiego skuteczną interwencją popisał sie Mleczko. Wszystkich przechytrzył jednak Adamek, który dobił piłkę do pustej bramki. Radość nie trwała jednak długo – Filip Kaliszewski odgwizdał spalonego.

Sytuacja Lecha II nie jest jednoznaczna. Z jednej strony młodzi piłkarze “Kolejorza” notują serię siedmiu spotkań w lidze bez porażki. Jest to osiągnięcie godne pochwały, jednak gdy spojrzymy szerzej, to tak kolorowo już nie jest. Podopieczni Artura Węski w październiku wygrali tylko raz (16 października, 3:2 z Chojniczanką Chojnice). Trzy ostatnie spotkania Lecha II zakończyły się remisami, a na domiar złego w środku tygodnia po bardzo słabym spotkaniu przegrał 0:3 z niżej notowaną Olimpią Grudziądz. Mimo wszystko Lech II utrzymuje siedmiopunktową przewagę nad strefą spadkową, a do najlepszej szóstki traci zaledwie jedno “oczko”. Wigry z kolei utrzymują dobry rytm – po raz ostatni w eWinner II lidze przegrali 18 września, dzięki czemu zawdzięczają miejsce w grupie pościgowej, której celem są co najmniej baraże.

GKS Bełchatów – Sokół Ostróda 2:0 (0:0)

Dawid Flaszka 55, Artur Golański 62 (karny)

GKS: Kewin Komar – Mateusz Gancarczyk, Kajetan Kunka, Martin Klabník, Mateusz Szymorek – Łukasz Wroński (Mikołaj Gabor 71′), Michał Graczyk, Waldemar Gancarczyk (Mateusz Kempski 86′), Artur Golański (Jewhen Radionow 71′), Dawid Flaszka (Kamil Mizera 86′) – Szymon Sołtysiński (Adrian Bielka 81′).

Sokół: Marcin Staniszewski – Jakub Żyznowski, Jan Klimek (Filip Michalski 78′), Mateusz Bondarenko, Filip Dymerski (Ernest Słupski 68′), Jan Flak – Arturo Lías, Dominik Stępień (Gian Mendez 63′), Kamil Kurowski, Krystian Faltyński (Ernest Dzięcioł 46′) – Sebastian Rugowski.

Przedmeczowy typ: remis

Mecz w Bełchatowie mógł dać nam odpowiedź, czy Sokół Ostróda jest zespołem zdolnym do skutecznej walki o utrzymanie na szczeblu centralnym. Końcówka rundy jesiennej nie jest jeszcze czasem na rzucanie takich sądów, jednak dwunasta porażka w tym sezonie oddaje smutny obraz zespołu zmagającego się z wieloma problemami.

Mecz z czerwoną latarnią II ligi był również szalenie istotny dla GKS-u. Jest to zespół zdolny do sprawienia niespodzianki, jednak punktów powinien szukać przede wszystkim z rywalami równymi sobie lub teoretycznie słabszymi. Pierwsza połowa przebiegła pod znakiem minimalnej przewagi gospodarzy, z której jednak niewiele wynikało. Próby uderzeń z dystansu podejmowali Łukasz Wroński i Artur Golański, jednak Marcin Staniszewski nie musiał nawet interweniować.

Sokół podobnie jak w poprzednich meczach był wstrzemieźliwy jeśli chodzi o grę w ofensywie i postawił przede wszystkim na bronienie tyłów. W drugiej połowie ten plan im się jednak posypał. Krótko mówiąc, miejscowi załatwili ich stałymi fragmentami gry. Najpierw po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i zgraniu Martina Klabníka piłkę do bramki z najbliższej odległości skierował Dawid Flaszka. Piąte zwycięstwo w tym sezonie GKS-u celnym uderzeniem z rzutu karnego przypieczętował Golański.

GKS zbliżył się do 14. Znicza Pruszków na cztery oczka. Zdecydowanie gorzej wygląda sytuacja Sokoła, którego strata do bezpiecznej strefy wynosi na ten moment aż 12 punktów. Zespół z Ostródy w 15. spotkaniach strzelił zaledwie sześć goli, tracąc przy tym aż 32. Tak czy siak, po zmianie trenera w Sokole i tak nastąpił postęp i zespół zaczął powoli punktować.

Śląsk II Wrocław – Znicz Pruszków 3:0 (0:0)

Sebastian Bergier 64 (karny), Bartosz Boruń 76, Szymon Krocz 88

Śląsk II: Józef Burta – Bartosz Boruń (Olivier Wypart 82′), Kacper Radkowski, Piotr Celeban, Mariusz Pawelec, Patryk Caliński – Jakub Jezierski (Mateusz Młynarczyk 72′), Szymon Michalski (Łukasz Gerstenstein 82′), Adrian Bukowski – Szymon Krocz (Ryszard Jakubiak 89′), Sebastian Bergier (Hubert Konstanty 71′).

Znicz: Piotr Misztal – Łukasz Kosakiewicz, Igor Lewczuk, Martin Baran, Jakub Górski – Dawid Barnowski (Adrian Olpiński 81′), Krystian Pomorski (Bartłomiej Kręcichwost 81′), Mateusz Możdżeń (Marcin Bochenek 44′), Lukáš Hrnčiar (Maciej Machalski 64′), Shuma Nagamatsu – Mariusz Gabrych.

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Śląska II

Końcówkę września i połowę października rezerwy Śląska miały bardzo słabe. Podopieczni Krzysztofa Wołczka w tym czasie odpadli z Pucharu Polski, a w lidze przegrali trzy mecze i tylko jeden zremisowali. Po bardzo kiepskiej końcówce spotkania z Radunią “Wojskowi” zareagowali we właściwy sposób. Po wyszarpanym w ostatnich minutach zwycięstwie w Puławach Śląsk stosunkowo wysoko pokonał Znicza Pruszków.

Akcja Znicz początkowo nie przynosiła oczekiwanych skutków. Pierwsze minuty spotkania odznaczały się nieznaczną inicjatywą Znicza, jednak to było zdecydowanie za mało, by myśleć o czymś więcej. Z czasem do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, ale do przerwy Piotr Misztal nie napotkał zbyt wielu problemów. Worek z bramkami rozwiązał się dopiero w ostatnich 30 minutach spotkania.

W 64. minucie Igor Lewczuk nieprzepisowo powstrzymywał w polu karnym Szymona Krocza. Rzut karny na gola zamienił Sebastian Bergier. Znicz sześć minut mógł wyprowadzić szybki, kontrujący cios, jednak Józef Burta zdołał powstrzymać Łukasza Kosakiewicza. Ostatnie dwa słowa w tym spotkaniu należały do Bartosza Borunia i Szymona Krocza. Za atrakcję tego spotkania posłużyć może trafienie Krocza. 21-latek zszedł z piłki z prawego skrzydła do środka, minął kilku rywali i pokonał Misztala świetnym uderzeniem zza pola karnego.

Tabela eWinner II ligi po 15. kolejce

#DrużynaM. Pkt.Bramki
1Kotwica Kołobrzeg (b)193829:16
2KKS 1925 Kalisz193540:26
3Polonia Warszawa (b)193431:20
4Stomil Olsztyn (s)193331:22
5Wisła Puławy193236:23
6Olimpia Elbląg193230:21
7Znicz Pruszków192924:23
8Górnik Polkowice (s)192426:26
9GKS Jastrzębie (s)192420:28
10Lech II Poznań192325:29
11Motor Lublin192222:26
12Pogoń Siedlce192221:25
13Radunia Stężyca192230:36
14Zagłębie II Lubin (b)192224:41
15Siarka Tarnobrzeg (b)192024:31
16Garbarnia Kraków191933:38
17Hutnik Kraków191930:38
18Śląsk II Wrocław191822:29

Klasyfikacja strzelców eWinner II ligi po 15. kolejce

1.) Michał Fidziukiewicz (Motor Lublin) – 13 goli

2.) Damian Michalik (Stal Rzeszów), Adrian Paluchowski (Wisła Puławy) – 7 goli

3.) Mariusz Gabrych (Znicz Pruszków), Piotr Giel (KKS 1925 Kalisz), Maciej Górski (Pogoń Siedlce), Szymon Skrzypczak (Chojniczanka Chojnice)  – 6 goli

4.) Michał Feliks (Garbarnia Kraków), Tomasz Foszmańczyk (Ruch Chorzów), Wojciech Łuczak (Radunia Stężyca), Andreja Prokić (Stal Rzeszów) – 5 goli

Terminarz 16. kolejki eWinner II ligi

5 listopada (piątek)

Wigry Suwałki – Garbarnia Kraków, godz. 17:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, typ: 1

Stal Rzeszów – GKS Bełchatów, godz. 18:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, typ: 1

Znicz Pruszków – Hutnik Kraków, godz. 18:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, typ: 1

6 listopada (sobota)

Wisła Puławy – Pogoń Siedlce, godz. 13:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, typ: X

Sokół Ostróda – Lech II Poznań, godz. 13:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, typ: 2

Olimpia Elbląg – Chojniczanka Chojnice, godz. 18:00, transmisja w TVP Sport, typ: X

KKS 1925 Kalisz – Pogoń Grodzisk Mazowiecki, godz. 18:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, typ: 1

Ruch Chorzów – Śląsk II Wrocław, godz. 18:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, typ: 1

7 listopada (niedziela)

Radunia Stężyca – Motor Lublin, godz. 13:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, typ: 2

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x