Fot. dailymail.co.uk

W pierwszym spotkaniu IV rundy eliminacji Ligi Mistrzów PSV Eindhoven wygrał 3:2 (1:1) na wyjeździe z BATE Borysów. Dla holendrów bramki strzelili Gastón Pereiro z rzutu karnego, Hirving Lozano oraz Donyell Malen. Gospodarze odpowiedzieli trafieniami Jasse Tuominena i Aleksandra Hleba.

Dla Białorusinów dzisiejszy mecz z PSV jest już piątym spotkaniem w europejskich pucharach. Zwycięstwa na wyjeździe i remisy na swoim boisku w starciach z fińskim HJK Helsinki i azerskim Qarabağem Ağdam sprawiły, ze podopieczni Aleksieja Bahy są o krok od wejścia po raz szósty w swojej historii do fazy grupowej Ligi Mistrzów (po raz pierwszy miało to miejsce w sezonie 2008/09, a po raz ostatni w sezonie 2015/16). Mimo, że Białoruś niekoniecznie kojarzy się z występami w fazie grupowej europejskich pucharów, to BATE regularnie grywa w grupie Ligi Mistrzów, opcjonalnie Ligi Europy. Tak było przed rokiem, gdzie mistrz Białorusi zmierzył się z Arsenalem, FC Köln i Crveną zvezdą Belgrad. Wtedy BATE zgromadziło pięć punktów i zajęło ostatnie miejsce w grupie. Co wydaje się oczywiste, BATE prowadzi w lidze białoruskiej ekstraklasy grającej w systemie wiosna – jesień. Po 17. kolejkach BATE ma na koncie 44 punkty, wyprzedzając o siedem punktów drugi FK Witebsk, przegrywając w tym sezonie tylko jeden mecz ligowy.

PSV jest zespołem o wiele bardziej utytułowanym, posiadającym renomę na europejskich salonach. W Eindhoven wszyscy jednak mają w pamięci mało udane ostatnie dwa sezony w Europie. W sezonie 2016/2017 co prawda PSV grało w fazie grupowej Ligi Mistrzów (co zawdzięczało zdobytemu mistrzostwu), lecz w sześciu spotkaniach zdołało ledwie dwukrotnie zremisować z Rostowem – w grupie grali jeszcze Bayern i Atletico. Jeszcze gorzej było przed rokiem, kiedy to europejska przygoda skończyła się już po pierwszym dwumeczu. W III rundzie eliminacji do Ligi Europy Holendrzy dwukrotnie przegrali 0:1 z chorwackim Osijekiem przez co odpadli z rozgrywek. Zespół od nowego sezonu objął były zawodnik PSV Mark Van Bommel, dla którego będzie to pierwsze prawdziwe wyzwanie w jego karierze trenerskiej. Od początku sezonu PSV nie zawodzi – w lidze zanotował komplet zwycięstw, natomiast w Superpucharze Holandii ulegli Feyenoordowi dopiero w rzutach karnych.

Przed meczem to PSV traktowane było jako faworyt tego spotkania, nawet mimo gry na wyjeździe, na trudnym terenie. Gospodarze od pierwszej minuty wyszli na boisko pokazując, że mają wszelkie tego typu rozważania i przewidywania za nic. Już po kilkudziesięciu sekundach po rozpoczęciu gry gospodarze mogli objąć prowadzenie, lecz Dmitrij Baga (brat trenera BATE) niecelnie strzelił głową. BATE nie ustępowało jednak w staraniach, by zranić rywala. Udało się to już w 9. minucie meczu, a stracona bramka poważnie obciąża niefrasobliwych defensorów PSV. Po dośrodkowaniu z lewej strony Aleksandara Filipovicia z futbolówką minął się odwrócony tyłem do bramki Stanisław Dragun. Jak się po chwili okazało, wyszło to dla BATE na dobre. Kompletnie niepilnowany w polu karnym Jasse Tuominen z bliska nie dał szans Zoetowi i wyprowadził swój zespól na prowadzenie.

Białorusini świetnie prezentowali się przez pierwsze pół godziny meczu. Z czasem do głosu zaczęli dochodzić goście, którzy w ostatnim kwadransie wyrównali stan meczu, a mogli wbić rywalom nawet trzy bramki “do szatni”. Wszystko zaczęło się pechowo, w 34. minucie dość przypadkowo piłkę ręką we własnym polu karnym zagrał Nemanja Milunović. Serbski obrońca w nieprzepisowy sposób zatrzymał szarżę lewą stroną boiska Stevena Bergwijna, a skutecznym egzekutorem “jedenastki” był Gastón Pereiro. W tej sytuacji bramkarz BATE Dienis Szczerbickij był bezradny, lecz prawdziwym kunsztem popisał się chwilę później, gdy w świetnym stylu obronił mocny strzał głową Hirvinga Lozano. Rozpędzone PSV przed przerwą jeszcze raz postraszyło rywali, w 44. minucie meczu po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Luuk de Jong uderzył piłkę głową, a ta wylądowała na spojeniu słupka z poprzeczką bramki BATE. Gospodarze mimo, że dłuższymi fragmentami pierwszej połowy spisywali się lepiej od rywali, to ostatecznie nie zdołali dowieźć do przerwy prowadzenia.

W grze PSV dłuższymi fragmentami nie było widać zbyt dłuższego zaangażowania, co owocowało przestojami w grze i często brakiem pomysłu na grę. Holendrzy grali zrywami, ale kiedy już znajdowali się w polu karnym BATE, to zwykle byli o włos od pokonania golkipera rywali. Właśnie to obserwowaliśmy w pierwszym kwadransie drugiej połowy. Dłuższymi fragmentami gra PSV była nijaka, ale wystarczyły dwa zrywy, by zmienić oblicze meczu. Za pierwszym razem piłka minęła jeszcze słupek bramki BATE, lecz w 61. minucie sprawy w swoje ręce wziął Hirving Lozano. Meksykanin przez cały mecz prezentował się mocno średnio, wręcz bezbarwnie. Klasę piłkarza poznać można jednak po tym jednym, złotym dotknięciu piłki, co Lozano zaprezentował w 61. minucie meczu, kiedy precyzyjnym uderzeniem z dystansu pokonał Szczerbickijego. PSV mogło pójść za ciosem, lecz w sytuacji sam na sam z bramkarzem fatalnie przestrzelił de Jong, który w dzisiejszym spotkaniu “imponował” przede wszystkim nieskutecznością.

Kolejne minuty po bramce Lozano były dość senne, lecz piłkarze wynagrodzili to kibicom w ostatnich minutach drugiej połowy meczu. Gospodarze zdołali wyrównać stan meczu w 88. minucie meczu, przy czym spory udział miał bramkarz PSV Jeroen Zoet. 27-letni bramkarz w pozornie prostej sytuacji zamiast pewnie złapać piłkę, zdecydował się na spiąstkowanie jej poza pole karne. Zrobił to na tyle nieumiejętnie i pechowo, że futbolówka trafiła do Aleksandra Hleba, który skierował piłkę do siatki.

Radość miejscowych trwała jednak dosłownie sekundy. Chwilę później po wrzutce z lewej strony boiska Angeliño piłkę do bramki skierował Donyell Malen, znacznie przybliżając swój zespół do awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Holendrzy w tym  spotkaniu nie zachwycili, lecz górowali nad rywalami doświadczeniem i czystym wyrachowaniem piłkarskim. Mecz przez większość czasu był wyrównany, zespól BATE pokazał, że potrafi grać w piłkę. Goście natomiast wyczekiwali swoich okazji do wypunktowania rywali, co skrzętnie uczynili aż trzykrotnie, dzięki czemu to PSV jest bliższe awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Nie można skazywać oczywiście BATE na klęskę, lecz w Holandii Białoruisi muszą strzelić o dwie bramki więcej od swoich rywali (co jest spowodowane zasadą premiowania bramek na wyjeździe).

Rewanżowe spotkanie zostanie rozegrane w środę 29 sierpnia o godzinie 21:00 w Eindhoven.


21 sierpnia 2018, IV runda eliminacji Ligi Mistrzów, Borysów (Borisow-Ariena)

BATE Borysów – PSV Eindhoven 2:3 (1:1)

Jasse Tuominen 9, Aleksandr Hleb 88 – Gastón Pereiro 35 (karny), Hirving Lozano 62,Donyell Malen 89

BATE: Dienis Szczerbickij – Aleksiej Rios, Nemanja Milunović, Jegor Filipienko, Aleksandar Filipović – Mirko Ivanić (Maksim Wołodko  81′), Dmitrij Baga, Jewgienij Jabłonskij, Stanisław Dragun (Aleksandr Hleb 65′), Igor Stasiewicz – Jasse Tuominen (Maksim Skawysz 60′).

PSV: Jeroen Zoet – Denzel Dumfries, Daniel Schwaab, Nick Viergever, Angeliño – Hirving Lozano (Donyell Malen 87′), Pablo Rosario (Nicolas Isimat-Mirin 90′), Jorrit Hendrix, Gastón Pereiro (Mauro Júnior 82′), Steven Bergwijn – Luuk de Jong.

Żółte kartki: Filipienko, Stasiewicz, Rios – de Jong, Teze.

Sędzia: Felix Zwayer (Niemcy).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x