Ekstraklasa: Przyjaźń zwycięża! Pogoń i Górnik na kolanach

Dzięki temu zwycięstwu można powiedzieć, że Lechia włączyła się do walki o europejskie puchary. Piłkarze Jerzego Brzęczka w 10 minut strzelili trzy bramki, dzięki którym wygrali z Pogonią na wyjeździe 1:3 (1:0). Mimo to, trzeba pochwalić Łukasza Zwolińskiego, który znów trafił do bramki tym razem gdańszczan. W drugim dziesiejszym spotkaniu Wisła Kraków wygrała u siebie z Górnikiem Zabrze aż 4:1. Biała Gwiazda dzięki zwycięstwu zbliżyła się do trzeciej w tabeli Jagielloni Białystok na jeden punkt.

Początek spotkanie nie był najlepszy w wykonaniu obydwóch drużyn. dopiero w 14. minucie po stracie piłki przez Huberta Matynię, przejął ją Sebastian Mila. Natychmiast zagrał do Antonio Colaka, a ten poradził sobie z Michałem Walskim i uderzył na bramkę Janukiewicza. Bramkarz nie dał się zaskoczyć i strzał lecący w kierunku dalszego słupka odbił do boku. W kolejnej akcji to Portowcy cieszyli się już z gola. Po rzucie rożnym Sebastian Rudol strącił piłkę w kierunku Łukasza Zwolińskiego. Zamaskowany napastnik nie miał problemu z umieszczeniem jej w siatce z najbliższej odległości.
Cała Pogoń w pierwszej części prezentowała się solidnie, co zostało udokumentowane dwunastym golem Zwolińskiego. Jak się jednak później okazało, to nie był wcale wieczór ani Pogoni, ani zamaskowanego „Zorro”. Lechia w pierwszej połowie straciła nie tylko gola, ale i Grzegorza Wojtkowiaka. Kluczowy defensor już po 25 minutach gry poprosił o zmianę, ponieważ poczuł ból w nodze. To wymusiło na trenerze Jerzym Brzęczku wprowadzenie Piotra Grzelczaka przy jednoczesnym przesunięciu Mateusza Możdżenia na miejsce Wojtkowiaka.

Zespół przyjezdnych przewagę udokumentował kwadrans po przerwie. Wreszcie dopiął swego Colak, który po rajdzie Stojana Vranjesa posłał piłkę pod poprzeczkę. Wcześniej uzyskał gola, ale ze spalonego, zaś po kilkudziesięciu sekundach jego kolejne uderzenie wybronił Janukiewicz. Jak to mówią “Co się odwlecze to nie uciecze”. Stojan Vranjes zdobył piłkę w środku pola i nieatakowany doholował ją na granicę pola karnego, po czym znalazł niekrytego Colaka, a ten ostatni technicznym strzałem pokonał golkipera „Portowców”. W tym momencie Lechiści „poczuli krew” i ruszyli z kolejnymi atakami. Po jednym z nich Antonio Colak wybiegał na czystą pozycję w pole karne gospodarzy gdzie został powalony na ziemie przez Mateusza Matrasa. Sędzia momentalnie wskazał na wapno, a samego winowajcę wyrzucił z boiska. Do jedenastki podszedł Stojan Vranjes i po 65. minutach mieliśmy już 2:1 dla Lechii.
Piłkarze z Gdańska w tym momencie wiedzieli, że mogą dobić osłabionego rywala, co udało się 18 minut przed końcowym gwizdkiem. Po raz kolejny na prawnym skrzydle dał o sobie znać Bruno Nazario. Brazylijski pomocnik minął dwóch rywali i podał do dobrze ustawionego rodaka Gersona, któremu nie pozostało nic innego jak tylko dostawić nogę. Była to trzecia bramka Lechii w tym meczu i debiutancka bramka stopera w barwach Lechii Gdańsk.

T-Mobile Ekstraklasa, 31. kolejka
Pogoń Szczecin – Lechia Gdańsk (1:0)

Gole:
Gol1:0 – Łukasz Zwoliński 15′
Gol1:1 – Antonio Colak 62′
Gol1:2 – Stojan Vranjes 65′
Gol1:3 – Gerson 73′
Sklad składPogoń Szczecin: 84. Radosław Janukiewicz – 21. Sebastian Rudol, 14. Wojciech Golla, 23. Mateusz Matras, 15. Hubert Matynia (98.Kamil Wojtkowski 68′) – 16. Michał Walski (27. Takafumi Akahoshi 70′), 6. Rafał Murawski (k), 9. Adam Frączczak, 7.Dominik Kun ( 20.Karol Danielak 79′), 77. Ricardo Nunes – 93. Łukasz Zwoliński.
Sklad składLechia Gdańsk: 1. Łukasz Budziłek – 23. Grzegorz Wojtkowiak (9. Piotr Grzelczak 27′), 2. Rafał Janicki, 35. Gerson, 3. Jakub Wawrzyniak (33. Nikola Leković 71′) – 32.Mateusz Możdżeń, 16. Ariel Borysiuk, 21. Stojan Vranjes, 6. Sebastian Mila (k) (14. Piotr Wiśniewski 83′), 10. Bruno Nazario – 20. Antonio Colak.
ŻółtaŻółte kartki: Janukiewicz, Nunes.

Czerwona kartka: Mateusz Matras (65. za faul)

O 20:30 Wisła przy Reymonta podejmowała Górnika Zabrze. Już w drugiej minucie gola zdobyli przyjezdni. Świetna dośrodkowanie z lewego skrzydła Mariusza Magiery i perfekcyjne wykończenie wolejem Romana Gergela z 7. metra. Michał Buchalik był bez szans. Wiślacy odpowiedzili bardzo szybko. Błąd Adama Dancha na lewej części boiska, zagranie Macieja Jankowskiego w pole karne, gdzie piłka narobiła sporo zamieszania. Zimną krew w tej sytuacji zachował Rafał Boguski, który z najbliższej odległości pokonał Pavelsa Steinborsa. Do przerwy Górnicy mieli swoje sytuacje, ale albo Buchalik był na posterunku, albo brakowało skuteczności.

Po zmianie stron fatalny początek zaliczyli goście, Garguła wykorzystał błąd bramkarza i obrony z najbliższej odległości trafił do bramki. Cztery minuty później piłkarze trenera Moskala prowadzili już trzema bramkami. Świetne w polu karnym rywala zachował się wówczas Burliga, który najpierw ograł Dancha, a później technicznym strzałem podwyższył rezultat spotkania. Zawodnicy z Zabrza nie dawali za wygraną i przed szansą w 52. minucie stanął Skrzypczak ale strzał zablokowali Wiślacy. W 66′ Świetne dośrodkował Semir Stilić, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku i z najbliższej odległości piłkę głową umiescił w siatce najlepszy snajper Wisły – Paweł Brożek. To był pogrom, Wisłą wygrała z Górnikiem Zabrze 4:1. Dzisiaj mogliśmy oglądać aż 5 bramek a na brak emocji z pewnością nie można było narzekać.

Wisła Kraków – Górnik Zabrze 4:1 (1:1)
Gol0:1 Gergel 2’
Gol1:1 Boguski 5’
Gol2:1 Garguła 46’
Gol3:1 Burliga 50’
Gol4:1 Brożek 66’

Sklad składWisła Kraków: Buchalik – Jović, Głowacki, Sadlok, Burliga – Boguski (81’ Barrientos), Jankowski (87’ Stjepanović), Dudka, Garguła, Guerrier (63’ Stilić) – Brożek

Sklad składGórnik Zabrze: Steinbors – Danch, Szeweluchin, Magiera – Gergel, Kurzawa, Grendel, Madej (82’ Przybylski), Iwan (61’ Łuczak), Kosznik – Skrzypczak (61’ Cerimagić)

SedziaSędziował: Marcin Borski z Warszawy
Sklad składWidzów: 8 724

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.