Cezary Kulesza: Słyszałem jak kibice krzyczeli „jeb… PZPN”, mi też się trochę dostało

Stadion Narodowy

Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

– Słyszałem jak kibice krzyczeli „jeb… PZPN”, mi też się trochę dostało, ale nie mam za to pretensji. Wiem jaka była ich frustracja, rozumiem ją – mówi prezes PZPN w “Interii”.

Finał Fortuna Pucharu Polski na Stadionie Narodowym wzbudził ogromne emocje. Nie tylko te piłkarskie. Oprócz wydarzeń na murawie, z uwagą śledzono reakcje kibiców Lecha Poznań, którzy postanowili nie wspierać piłkarzy z trybun, ponieważ zakazano im wniesienie tzw. sektorówki.

Ze stadionu niosła się przyśpiewka “piłka nożna dla kibiców”. Obelgi pod własnym adresem usłyszeli m.in. prezydent Warszawy i Polski Związek Piłki Nożnej. – To powinno być ich wielkie święto i nikt nie powinien zabierać im prawa do kibicowania. Fani Lecha demonstracyjnie nie weszli na PGE Narodowy, ale nie rozrabiali, tylko spokojnie śledzili przebieg spotkania na telefonach. Nie stworzyli żadnego zagrożenia – uważa Cezary Kulesza w rozmowie z “Interią”.

– Rozmawiałem z wiceprezydentem Warszawy, przedstawialiśmy nasze argumenty komendantowi miejskiemu Państwowej Straży Pożarnej, interweniowaliśmy w Komendzie Głównej. Ale wszyscy byli nieugięci i podtrzymali decyzję – decyzję dla mnie niezrozumiałą – dodał.

– Słyszałem, że krzyczeli “jeb… PZPN”, mi też się trochę dostało, ale nie mam za to żadnych pretensji. Wiem jaka była frustracja kibiców, którzy przejechali setki kilometrów. Rozumiem ich. Byłem prezesem klubu, poznałem ich, wiem, że kochają te kluby. Dlatego jestem z nimi – deklaruje.

Niestety, w mediach więcej niż o samym triumfie Rakowa Częstochowa czytamy o chaosie i kolejnych starciach z policją i zatrzymaniach osób, które niewłaściwie się zachowywały podczas piłkarskiego święta.

źródło: interia.pl /

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x