Bayern triumfuje, Arsenal doszczętnie rozbity! Lewandowski w formie

Robert Lewandowski

flickr.com

Bayern Monachium pokazał klasę i, mimo drobnych kłopotów, zdołał storpedować na własnym terenie drużynę Arsenalu Londyn. Zwycięstwo 5:1 pozwala Bawarczykom na dosyć spokojne myślenie o rewanżu. Na ten, na Emirates Stadium pojadą za dwa tygodnie.

Jeśli ktoś zastanawiał się, czy dobrze zrobił oglądając pojedynek Bayernu z Arsenalem, zamiast Realu z Napoli, rozwiał wszelkie wątpliwości już po jedenastu minutach oglądania. Tuż po tym, jak do siatki efektownym strzałem piłkę skierował Arjen Robben. Holendrowi wystarczyło bowiem kilka metrów miejsca przed polem karnym, aby podbiec z piłką i huknąć pod poprzeczkę.

Rywale zaskakująco szybko pozbierali się jednak po starcie bramki i wrócili do gry na całkiem przyzwoitym poziomie. To, co działo się później, trudne jest do opisania w jakichkolwiek słowach. To po prostu… trzeba zobaczyć. Na początku bowiem Robert Lewandowski w kuriozalny sposób sprokurował rzut karny, próbując wykopać piłkę spod własnej bramki. W taki sposób:

https://twitter.com/nenetuit/status/831961268756107264

A następnie… Alexis Sanchez w perfekcyjny sposób zmarnował “jedenastkę”, aby po kilku sekundach naprawić swój błąd i móc jednak cieszyć się ze zdobytej bramki:

W taki właśnie sposób po 45 minutach gry na tablicy wyników mieliśmy 1:1, a Bawarczykom wizja gry w ćwierćfinale Ligi Mistrzów nagle mocno się oddaliła. Przed nami była jeszcze jednak cała druga część spotkania. W niej Kanonierzy postanowili chyba bronić wyniku, co… totalnie im nie wyszło.

Już po kilku minutach po wznowieniu fenomenalną akcję Bayernu Monachium wykończył Robert Lewandowski, dając swojej drużynie prowadzenie. Po kilku minutach podwyższył je Thiago Alcantara. Tym razem Lewandowski asystował, podając do pozostawionego bez jakiejkolwiek opieki Brazylijczyka, a ten dopełnił tylko formalności, trafiając do siatki.

Thiago miał zresztą dziś swój dzień. Nie musiało bowiem minąć dużo czasu, a ponownie otrzymał futbolówkę w bardzo dobrym miejscu. I tym razem nie zawiódł, a jego strzał z dystansu przyniósł Bayernowi kolejną, czwartą już bramkę. A nadal nie był to koniec strzelania.

W ostatnich minutach na murawie Roberta Lewandowskiego zastąpił Thomas Mueller. Młody Niemiec wykorzystał te kilka chwil, jakie otrzymał od trenera, aby pokazać się publiczności. On także zapisał się na listę strzelców, ustalając wynik spotkania na 5:1.

Tak więc, mimo – bądź co bądź – wyrównanej pierwszej części spotkania, w drugiej połowie Bayern totalnie zdominował zespół Arsenalu Londyn. Zwycięstwo 5:1 pozwala Bawarczykom spokojnie patrzeć w przyszłość. Za 2 tygodnie rewanż na Emirates Stadium. Zakończenie dwumeczu, którego lody już dziś wydają się być przesądzone…

Bayern Monachium – Arsenal Londyn 5:1 (1:1)
Robben, Lewandowski, Thiago x2, Mueller – Sanchez

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x