Przed nami wyczekiwany, ostatni weekend sierpnia, a co za tym idzie również 3 kolejka Premier League, gdzie nie zabraknie po raz kolejny derbowego spotkania stołecznych klubów, czy prawdziwego hitu, gdy na Old Trafford Manchester United podejmie Tottenham.


Sobota:


(13:30)
Wolverhampton – Manchester City

Przed zespołem Wilków prawdziwy sprawdzian. Na Molineux Stadium przyjdzie im się zmierzyć z mistrzem Anglii i rozpędzonym czołgiem – Manchesterem City. Ciężko będzie gospodarzom myśleć o pozytywnym wyniku po spotkaniu z maszyną Pepa Guardioli, lecz gdyby to im się udało, na pewno zamazali by nienajlepszy występ przeciwko Leicester w ubiegłym tygodniu.
Z kolei Manchester City nie słynie z bycia uprzejmym gościem co potwierdzili nie dając szans gospodarzom Emirates Stadium, a tym bardziej nie uchodzą za uprzejmych gospodarzy, miażdżąc Huddersfield. Tydzień to zbyt mało czasu na naukę manier, więc prawdopodobnie znów ich zabraknie w Wolverhampton.

(16:00)
Southampton – Leicester

Święci nie zaliczają najlepszego startu sezonu. Remis z Burnley i porażka z Evertonem stawia ich w nienajlepszym świetle, a już jutro przyjdzie im się zmierzyć z będącymi w naprawdę dobrej formie Lisami.
Lisy natomiast widzą fantastyczną okazję w dopisaniu sobie trzech oczek wyjeżdżając na południe Anglii. Mimo tylko jednego zwycięstwa wydają się być w naprawdę dobrej dyspozycji na początku tego sezonu. Porażka z Manchesterem United to nie ukryła ich dobrego spotkania, a już wtedy był to sygnał do całej ligi, że Leicester nie powtórzy zawirowań sprzed sezonu.

Arsenal – West Ham United

Przed Arsenalem to drugi tydzień derbów i to właśnie podczas tych mniej prestiżowych ma dojść do przełamania. Ekipa Kanonierów przed tygodniem nie zagrała dobrego meczu, mimo odrobienia strat jeszcze w pierwszej połowie. Widać natomiast poprawę względem meczu otwierającego sezon, Arsenal wydaje się z tygodnia na tydzień coraz lepszy, a słabo prezentujący się West Ham ma pozwolić drużynie Unaia na przełamanie.
Jak w przypadku Arsenalu winę możemy zrzucić na bardzo niewygodny terminarz, tak ta linia obrony w przypadku Młotów nie przejdzie. Tragiczna postawa przeciwko Liverpoolowi i Bournemouth stawiają ich w bardzo niewygodnej pozycji. West Ham miał być nową drużyną, a przede wszystkim jakościową. Zamiast tej jakości West Ham sprawia niemały zawód i to nie tylko własnym sympatykom, a każdemu kto liczył na pokaz dobrej piłki.
Dla obu ekip będzie to bardzo ważny pojedynek, ale tylko jedna z tych drużyn może zaspokoić oczekiwania swoich kibiców.

Bournemouth – Everton

Fantastyczny start Wisienek napawa optymizmem kibiców przed spotkaniem z Evertonem. Po dwóch kolejkach drużyna Eddiego Howe’a ma na swoim koncie 6 puntów i nie zadowoli się utrzymaniem takiej puli po 3 kolejce. Goszcząc u siebie Everton, Bournemouth będzie liczyć na uszczypnięcie ekipy z Liverpoolu i powalczy bez kompleksów o pozytywny rezultat.
Everton na pewno wyjdzie na ten mecz zdeterminowany, remis z Wolverhampton i zwycięstwo z Southampton to wynik przyzwoity, a wejście na wyższą ocenę na pewno da pokonanie Bournemouth. Jak pokazują te dwie pierwsze kolejki wszystko będzie zależeć od świetnie wprowadzonego do zespołu Richalisona i to on będzie głównym problemem z jakim będą musiały poradzić sobie Wisienki marząc o korzystnym wyniku.

Huddersfield – Cardiff City

Huddersfield doskonale wie co czują sympatycy Kanonierów i solidaryzują się z zespołem zamykając tabelę Premier League, choć możliwe, że to już jutro się zmieni. Po porażce z Chelsea i upokorzeniu przez Manchester City mogą odbić się na drużynie beniaminka – Cardiff City i wydaje się to niepowtarzalna szansa na poprawienie humorów sympatyków popularnych Terrierów. Natomiast skazywane przeze mnie na pastwę losu Cardiff zaprezentowało się lepiej przeciwko Newcastle, niż mogłem pomyśleć i na pewno będą chcieli zagrać podobne spotkanie przeciwko Huddersfield.

(18:30)
Liverpool – Brighton Hove Albion

Fantastycznego pierwszego meczu Liverpool przed tygodniem nie powtórzył, a jutro przyjdzie im się zmierzyć z ekipą która wzbudziła póki co największą sensację w tym sezonie Premier League, pogromców Manchesteru United – Brighton. Drużyna z Anfield na pewno nie będzie chciała dołączyć do zaszczytnego grona Czerwonych Diabłów i marzy o podobnym, przekonywującym zwycięstwie co to z pierwszej kolejki. Lecz może ono nie przyjść wcale tak łatwo.
Zespół z Brighton na pewno nie odda puntów gospodarzom bez walki, zwycięstwo nad ekipą José Mourinho pozwoliła im nabrać wiatru w żagle, a raczej w skrzydła i uwierzyć w swoje umiejętności, a okazja do ich zaprezentowania na pewno nie jest byle jaka, ponieważ przyjdzie im złamać póki co zwycięską drużynę Jurgena Kloppa.

Niedziela:

(14:30)
Watford – Crystal Palace

Chyba nikt nie spodziewał się takiego startu Watfordu, ale to samo można powiedzieć o naprawdę dwóch solidnych występach Crystal Palace. Do spotkania przystąpią drużyny, które w moim odczucia są zaskoczeniami sezonu. Watford po dwóch kolejkach w których nie dał szans Brighton i Burnley podejmie na własnym stadionie Orły z Crystal Palace i wydaje się, że będzie to najbardziej interesujące spotkanie drużyn mierzących w środek tabeli w tym tygodniu.
Zawodnicy Crystal Palace, na pewno podejdą do tego meczu ze sportową złością i z apetytem którego nie zaspokoili podczas ostatniego meczu z Liverpoolem, gdzie punkt był na wyciągnięcie ręki, lecz rozkojarzenie w końcówce spowodowało, że musieli obejść się smakiem. Ich głód na pewno wypełni pokonanie póki co niezwyciężonych Szerszeni.

(17:00)
Fulham – Burnley

Fulham na pewno nie może zaliczyć początku sezonu do udanych, zresztą podobnie jak ich niedzielny rywal – Burnley. Obie drużyny po dwóch spotkaniach okupują dolne lokaty tabeli Premier League, a ten jedyny punkt zdobyty przez Burnley wcale nie wydaje się pocieszający.
Fulham po nieudanej inauguracji i porażce z Tottenhamem będzie szukać punktów, gdy przyjdzie im ugościć jednego z przedstawicieli angielskiej piłki w Europie.
Dla Burnley Liga Europy wydawała się fantastyczną przygodą, lecz wygląda na to, że może ona zakończyć się jeszcze zanim na dobre się rozpoczęła, gdyż po po porażce z Olympiakosem ich szanse na fazę grupową bardzo się zmniejszyły, dodatkowo zespół z Turf Moor nie przypomina tej samej drużyny co w poprzednim sezonie, notując tylko jeden punkt w pierwszym spotkaniu.
Przed Burnley bardzo trudny tydzień, rewanż z Olympiakosem który przesądzi o ich awansie do fazy grupowej i ważne spotkanie z Fulham, wygląda na to, że zespół będzie musiał postawić sobie priorytet przed tymi spotkaniami.

Newcastle – Chelsea

W ostatnim artykule spodziewałem się, że Sroki nie dadzą Cardiff szans po tym jak sprawili wielkie trudności Tottenhamowi w pierwszej kolejce. Natomiast mizerny występ sprowadził mnie na ziemię i nie oceniam ich szans przeciwko Chelsea za wysoko. Jeśli Newcastle marzy o pozytywnym rezultacie muszą zagrać bezbłędnie w obronie i liczyć na wyprowadzenie zgrabnego ataku, który upokorzy defensywę The Blues.
Uważam, że podczas meczu z Arsenalem defensywa Chelsea została kilkukrotnie upokorzona, a zwycięstwo jest zasługą rozregulowanego celownika Kanonierów. Przeciwko ekipie z Newcastle takie błędy mogą być niewybaczalne, gdyż takich sytuacji się nie marnuje, a na pewno nie robią tego słabsze na papierze ekipy. W takiej sytuacji, ciężko będzie liczyć na ponowny popis Moraty, który uratuje wynik.

Poniedziałek:

(21:00)
Manchester United – Tottenham

Na prawdziwy hit przyjdzie nam poczekać do poniedziałku, ale mam wrażenie, że ten mecz nie zawiedzie.
Na Old Trafford gospodarze będą chceli zmazać plamę jaką dali w ostatni tydzień przegrywając z Brighton i przeprosić kibiców za mimo, że zwycięski to ciężki do oglądania mecz z Leicester.

Tak słabej dyspozycji jaką prezentują Czerwone Diabły wydaje się niemożliwe, żeby nie wykorzystał Mauricio Pochettino wraz z jego armią Kogutów. Tottenham wydaje się rozpędzać, mimo braku Sona, a zwycięstwo nad Manchesterem United ma pokazać, że po raz kolejny zespół z White Hart Lane celuje w najwyższe cele ligowe. Przełamanie klątwy sierpnia największej gwiazdy zespołu jaką jest Harry Kane i bardzo dobra dyspozycja Delle Alliego ma uskrzydlić zespół, który wydawał się nieprzygotowany kadrowo do tego sezonu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x