Złota Miedź w Legnicy

Petteri Forsell (Miedź Legnica) / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

Fantastyczny mecz odbył się w piątkowy wieczór w Legnicy. Po iście pięściarskiej wymianie ciosów Miedź wygrał 2:1 z Cracovią i coraz pewniej zmierza w kierunku utrzymania.

Miedź przed tym spotkaniem miała trzy punkty przewagi nad przedostatnią Wisłą Płock. Drużyna z Dolnego Śląska czuła na plecach oddech grupy spadkowej i w Legnicy kibice gorąco wierzyli w kolejne punkty, o które ich piłkarze musieli walczyć z Cracovią. W pierwszym składzie trener Nowak zdecydował się na małe roszady. Juan Camara został przesunięty nieco wyżej, a jego miejsce na lewym wahadle zajął Artur Pikk. Cracovia natomiast walczy już o nieco wyższe cele. Pasy dzięki zwycięstwu z Koroną mają bardzo komfortową pozycję w walce o górną ósemkę i dzięki trzem punktom w Legnicy mogliby zapewnić sobie awans do grupy mistrzowskiej. Po meczu z Koroną trener Probierz rozmawiał z wiceprezesem Probierzem na temat dobrej formy zespołu i wiceprezes jest już niemal pewny, że Cracovia zagra w górnej ósemce. 

Estońskie zagranie

Kibice spodziewali się, że to goście przejmą inicjatywę od początku spotkania, ale to Miedź lepiej wyglądała na boisku. Gospodarze nie martwili się pressingiem Cracovii i cierpliwie budowali swoje ataki. Najlepszą sytuację w pierwszym kwadransie miał Camara. Hiszpan zbiegł do środka z lewego skrzydła i wykorzystał wolną przestrzeń oddając mocny, ale minimalnie niecelny strzał. To wydarzenie nieco przebudziło Cracovię. Podopieczni Michała Probierza ruszyli bardziej zdecydowanie do ataku i mogło to przynieść bramkę, ale po strzałach Cabrery i Hanci piłka minęła słupek. Wydawało się, że to Pasy są bliżej zdobycia gola, ale to Miedź wyprowadziła zabójczy kontratak. Po zagraniu ze skrzydła Camary piłkę w pole karne zagrał Ojamaa, a świetnie do podania dopadł Pikk. Estończyk wykorzystał dogranie swojego rodaka i mocnym strzałem pokonał Peskovicia. 

Miedź dzisiaj była bardzo dobrze dysponowana i szybko strzeliła drugiego gola. Po asyście Pikka Camara posłał bombę na bramkę Cracovii i bezradny Pesković po raz drugi musiał wyciągać piłkę z siatki. Po takim występie w pierwszej połowie chyba nikt nie zazdrościł piłkarzom Cracovii spotkania z Michałem Probierzem w szatni.

Rozmowa motywacyjna chyba zadziałała, bo druga część spotkania zaczęła się od ataków Cracovii. Piłkarze gości nie potrafili jednak zamienić tego na gola. Również Miedź nieco cofnęła się do defensywy i przestawiła się na kontrataki. Mimo okazji z obu stron to goście strzelili gola kontaktowego. Po wrzutce w pole karne Wdowiaka piłkę podbił Bożić, a ta trafiła pod nogi Piszczka. Napastnik gości huknął z pierwszej piłki i pokonał Kanibołockiego. 

Strzelona bramka pobudziła oba zespoły. Obaj bramkarze byli często zatrudniani, ale również spisywali się dzisiaj bez zarzutu. Ładna gra z obu stron nie przynosiła jednak bramek, co było nie po myśli Cracovii. W końcówce gra mocno się zaostrzyła. Sędzia pokazał kilka żółtych kartek i jedną czerwoną. Otrzymał ją Zieliński za wejście w kolano Siplaka. Gra w dziesiątkę nie pomagała gospodarzom, którzy zostali zepchnięci do defensywy. Huraganowe ataki na nic się jednak zdały, bo obrona Miedzi była dziś niczym schron przeciwlotniczy i to podopieczni Nowaka po końcowym gwizdku mogli cieszyć się z trzech punktów.

5.04.2019r., 29. kolejka Lotto Ekstraklasy, Stadion Miejski w Legnicy

Miedź Legnica – Cracovia (2:0)

Pikk 36′, Camara 41′

Miedź: Kanibołocki – Bożić, Osyra, Bartczak – Pikk (Zieliński 87′), Cabrera (Purzycki 90+6′), Fernandez, Milijković – Camara (Żyro 90+3′), Ojamaa – Forsell

Cracovia: Pesković – Siplak, Dytjatjev, Helik, Rapa – Wdowiak (Strózik 75′), Hernandez, Dąbrowski (Piszczek 16′) (Cecaric 82′), Hanca – Cabrera

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.