Zapowiedź: Legia kontra Piast, ostatnia prosta w drodze po tytuł

Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

W tym sezonie Ekstraklasa ma dwóch pierwszoplanowych aktorów. Są to Legia Warszawa i Piast Gliwice.  Patrząc na tabelę po każdej zakończonej kolejce, tylko te dwie drużyny były na fotelu lidera. Już w niedzielę 8 maja na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej w Warszawie obie ekipy zagrają ze sobą po raz trzeci. W Gliwicach lepszy był Piast, w Warszawie padł remis. Aktualnie w tabeli prowadzi Legia, lecz ma tyle samo punktów co Piast. Stawka meczu jest więc ogromna, kto wygra odskoczy od rywala i będzie bliżej mistrzostwa Polski!

Przekrój sezonu

Legia Warszawa co roku walczy o mistrzostwo Polski, a w tym sezonie była jeszcze bardziej zmotywowana aby ten cel osiągnąć. Rewanż za zeszłe rozgrywki, w których Wojskowi zdobyli tylko wicemistrzostwo i obchody 100-lecia klubu przypadające na 2016 rok. Od pierwszej kolejki wszystko szło zgodnie z planem, fotel lidera i tak przez… cztery spotkania. Piąty mecz i wyjazd do Gliwic. Wtedy właśnie objawił się nam Piast. Wygrał z Legią 2:1 i objął prowadzenie w Ekstraklasie. W zeszłym sezonie zaledwie 12. drużyna ligi, a teraz kandydat do jej wygrania. Klub ze stolicy bardzo długo gonił drużynę ze Śląska. W trakcie pościgu Legia zagrała z Piastem mecz rewanżowy zakończony remisem 1:1, a w 24. kolejce ponownie zajęła pierwsze miejsce. Od tego czasu drużyna ze stolicy uciekała w tabeli Gliwiczanom aż do ostatniej kolejki. Aktualnie Piast i Legia mają po 37. punktów i wszystko ma rozstrzygnąć się już w najbliższą niedzielę, wtedy to w Warszawie obie drużyny zagrają ze sobą ostatni raz w tym sezonie.

Taktyka po norwesku, rosyjsku i czesku

Legia rozpoczęła sezon pod wodzą Henninga Berga. Mimo iż norweski trener przegrał w zeszłym sezonie mistrzostwo Polski na rzecz poznańskiego Lecha, dostał w Warszawie kredyt zaufania. Dobrze było jedynie przez pierwsze cztery kolejki, a później z meczu na mecz fala krytyki rosła. Czara goryczy przelała się po 11. serii gier, remis 2:2 z Górnikiem Zabrze, 4. miejsce w tabeli i przede wszystkim aż 10. punktów straty do Piasta Gliwice. To oznaczało zmiany, nowym trenerem Legii został Stanisław Czerczesow. Na dzień dobry Legia pod wodzą nowego szkoleniowca wygrała z Cracovią, a później było różnie. Zdarzały się wpadki i bilans ligowy rosyjskiego trenera wynosi 14 wygranych, 5 remisów i 3 porażki. To mimo wszystko pozwoliło Legii wygrać rundę zasadniczą oraz utrzymać się do teraz na pierwszym miejscu. Jeśli jednak mamy mówić o sukcesie myśli szkoleniowej Stanisława Czerczesowa, to w Warszawie na tym miejscu muszą się utrzymać do końca rozgrywek poprzez wygrywanie kolejnych spotkań. W Gliwicach wszystko wygląda zgoła odmiennie. Radoslav Latal objął Piast w marcu 2015 roku i rozpoczął swoją pracę od utrzymania tej drużyny. Poprzedni sezon czeski trener oddzielił grubą kreską i rozpoczął tworzenie swojego dzieła, którego idealnym zwieńczeniem będzie mistrzostwo Polski. Pod wodzą Latala Piast wygrał 19 spotkań, 9 zremisował oraz zaliczył 6 porażek. Taki bilans jest najlepszym w historii klubu z Gliwic. Patrząc na grę Piasta w tym sezonie widać niesamowity, jak na polskie warunki polot, płynność w konstruowaniu akcji. Tę drużynę ogląda się z przyjemnością. Legia Czerczesowa jest zaś o wiele bardziej zdyscyplinowana taktycznie i wygląda lepiej fizycznie niż za kadencji trenera Berga. Wojskowi strzelają dużo bramek, najwięcej w całej lidze i w każdym meczu starają się szybko przechodzić z defensywy do ataku. Nie zawsze się to jednak udaje. Obie drużyny zaliczyły już w tym sezonie wpadki, które mistrzowi Polski nie przystoją. Jedno jest za to pewne, któryś z trenerów niedługo zatriumfuje. Czy będzie to rosyjska dyscyplina, czy czeska fantazja przekonamy się w przeciągu trzech ostatnich kolejek.

Gwarancja bramek, idealne podania

Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

Legia i Piast to dwie najlepsze drużyny ligi, które mają również monopol na indywidualne klasyfikacje. Najlepszym strzelcem jest Nemanja Nikolić, asystentem Patrik Mraz. Łączy ich wiele, węgierski napastnik przyszedł do Legii za darmo z Videotonu przed tym sezonem. Słowak pojawił się w Gliwicach również przed startem obecnych rozgrywek, kiedy to skończył mu się kontrakt z Górnikiem Łęczna. Aktualnie obaj piłkarze mają wysoko postawione cele, chcą zdobyć mistrzostwo Polski ze swoją drużyną oraz mają szansę na wiele indywidualnych nagród. Nikolić ma swoim koncie 26 bramek i 9 asyst, statystki Wegra budzą podziw. Pozostaje jeden mankament, na wiosnę Niko zdobył 5 bramek i zanotował 4 asysty, to zdecydowana mniejszość z jego dorobku. Mimo to dawno nie było w Ekstraklasie tak skutecznego snajpera. Patrik Mraz to lewy obrońca, ale to wcale nie oznacza, że musi stać w cieniu swoich kolegów z ataku. Nikt w całej lidze nie dogrywa piłek ze stałych fragmentów gry tak, jak Słowak. Argumenty? 13 asyst daje mu pozycję lidera klasyfikacji najlepszych podających. Ponadto Mraz dysponuje mocnym strzałem, o czym bramkarze w tym sezonie przekonali się trzykrotnie wyciągając piłkę z siatki. Taki dorobek obrońcy Piasta jest imponujący. W niedzielnym spotkaniu wiele będzie zależało od tych dwóch zawodników. Jeśli Nikolić będzie w najlepszej dyspozycji strzeleckiej, a Mraz popisze się kilkoma celnymi dośrodkowaniami, to o sytuacje bramkowe możemy być spokojni. Reszta pozostaje w nogach ich kolegów z drużyn. Jednego po nich możemy się spodziewać, na pewno będą zaangażowani na boisku na sto procent swoich możliwości.

Na bieżąco

Co prawda żaden z piłkarzy obu klubów nie będzie pauzował w tym meczu za kartki, lecz zagrożonych absencją w kolejnym spotkaniu jest aż 12 zawodników (po 6 w każdej drużynie). Stanisław Czerczesow na pewno nie będzie mógł skorzystać z usług Aleksandara Prijovicia. Szwajcar doznał złamania kości łokciowej w finale Pucharu Polski i nie zagra do końca sezonu. Bez wątpienia będzie to spore osłabienie dla Wojskowych, gdyż Prijo w ostatnich spotkania był kluczowym piłkarzem Legii. W tej sytuacji szansę gry od pierwszych minut może otrzymać Kasper Hamalainen. Pod znakiem zapytania stoi występ Jakuba Rzeźniczaka. Kapitan stołecznej drużyny nabawił się urazu przed ligowym meczem z Zagłębiem i od tej pory nie było go w 18. meczowej. Rzeźniczak co prawda trenował w środę, lecz w piątek już nie pojawił się na boisku, wraz z Ondrejem Dudą. Czy obaj będą w stanie zagrać z Piastem? Dowiemy się w niedzielę. W Gliwicach na problemy kadrowe nie narzekają, ostatnio kontrakt przedłużył Mateusz Mak, a zagraniczna siła Piasta jest naładowana pozytywną energią. Żivec, Vacek, Mraz, Korun, Badia, aż wreszcie Barisić i Nespor, którzy strzelili w tym sezonie po 10 bramek. Dodatkowo patrząc na to, że Piast w grupie mistrzowskiej jeszcze nie przegrał i z wyjazdowych spotkań wywoził remisy, a Legia na własnym boisku wygrywa nie tracąc bramek, to szanse obu drużyn oceniłbym po równo. Można spodziewać się meczu walki z wieloma zwrotami akcji, a dopóki piłka w grze to Piast i Legia mogą przeważyć szalę mistrzostwa Polski na swoją stronę.

Mikołaj Barbanell

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x