Wszołek: Za tydzień gramy najważniejszy mecz sezonu

Damian Michalski (Wisła Płock), Paweł Wszołek (Legia Warszawa) / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

W Europie nie ma już łatwych meczów. Przykładem tego jest spotkanie za czasów mojej gry w Sampdorii, kiedy byliśmy faworytami w mecz z Vojvodiną, a ulegliśmy jej u siebie 0:4 – zauważa Paweł Wszołek.

Legia Warszawa ograła w III rundzie el. Ligi Europy kosowski zespół KF Drita Gnjilane (2:0) i choć wynik mógł być okazalszy, to maksimum należy oczekiwać za tydzień, gdy legioniści podejmą Karabach Agdam. – Najważniejsze, że osiągnęliśmy swój cel, jakim było przejście do następnej rundy. Wygraliśmy, zachowaliśmy czyste konto i teraz przed nami czas na regenerację oraz pracę. Za tydzień gramy najważniejszy mecz sezonu, który zadecyduje, czy awansujemy do Ligi Europy. Zawsze staram się myśleć pozytywnie i wierzę, że najlepsze jeszcze nadejdzie – ocenił po ostatnim gwizdku skrzydłowy.

– Trudno nam było grać w środku pola, bo rywal był cofnięty praktycznie całą drużyną i bronił dostępu do własnego pole karne. Obojętnie, kto by tutaj zagrał, trudno byłoby mu grać kombinacyjnie przeciwko tak defensywnie ustawionemu przeciwnikowi. Pod koniec rywale mieli swoje szanse, jednak nie było to spowodowane tym, że mieliśmy już w głowach mecz przeciwko Śląskowi – dodał Wszołek. Jednak niedzielny mecz z wrocławianami został przełożony, ze względu na awans do finałowej rundy. Podobnie postąpiono z Lechem Poznań.

– Nasze motto jest takie, że skupiamy się na tym co jest tu i teraz. Przeciwnik ma prawo stwarzać sobie okazje i stało się to w drugiej połowie – brawa dla Artura, który świetnie zachował się w bramce i niesamowicie interweniował. Była to sytuacja, z której wyciągniemy wnioski na przyszłość – podsumował 28-latek.

źródło: legia.com / własne / TVP Sport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x