Michniewicz: Dobre momenty były, lecz powinno być ich zdecydowanie więcej

Czesław Michniewicz

Czesław Michniewicz / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

W czwartkowy wieczór Legia Warszawa wygrała z Dritą Gnjilane (2:0) i zameldowała się w czwartej rundzie eliminacji Ligi Europy. – Zrobiliśmy to, co do nas należało. Awansowaliśmy dalej. Momentami graliśmy tak, jakbym sobie tego życzył. Ale było też sporo takich fragmentów, nad którymi musimy popracować – przyznał Czesław Michniewicz.

Legioniści wykonali plan minimum. Awansowali do kolejnej rundy, lecz styl gry pod wieloma względami był daleki od ideału. Szkoleniowiec Wojskowych, Czesław Michniewicz przyznał, że jest wiele elementów, na które trzeba będzie poświęcić więcej czasu. – Interesuje mnie większa dynamika w grze. Więcej ruchu bez piłki, ale też więcej ruchu, kiedy tracimy futbolówkę. W czwartek były fajne momenty. Podchodziliśmy pressingiem na tyle, na ile mogliśmy. Wiedzieliśmy, że Drita lubi grać od tyłu. Nie chcieliśmy za darmo oddawać pola rywalom. Ale w niektórych sytuacjach przeciwnicy za łatwo wychodzili spod pressingu. Wyciągniemy wnioski. Sfilmowaliśmy mecz z trzech kamer – dwie były za bramkami, a jedna nagrywała spotkanie z góry. Materiał jest, wcześniej bazowaliśmy na materiale z reprezentacji, bo było nam najłatwiej pokazać ideę. Myślę, że wielu zawodników szybko zrozumiało, o co nam chodzi. Momenty były, lecz powinno być ich zdecydowanie więcej. – powiedział Michniewicz.

Zarówno Karbownik jak i Kapustka grali w linii pomocy, poza pozycją numer sześć. Mają umiejętności i doświadczenie. Sytuacja kadrowa była też taka, że nie było zbyt wiele opcji na skrzydle. Nie chcieliśmy tracić zmiany, żeby przesuwać kogoś inaczej. Już przed meczem powiedziałem, że mogą być takie zmiany. Zawodnicy wiedzieli, że jeśli przyjdzie moment, że Karbownik będzie grał na lewej pomocy, to nie robiło nam to żadnego problemu. On też był na to przygotowany. Znam też Bartka, wiem jaki ma potencjał i czego się po nim spodziewać. Chodzi o to, żeby pomocnicy umieli grać na każdej pozycji w drugiej linii. – dodał.

Trener Mistrzów Polski odniósł się również do decyzji Ekstraklasy S.A, która zgodziła się na przełożenie sobotniego meczu ze Śląskiem Wrocław. – Przełożony mecz ze Śląskiem? Założenie było takie, że w czwartek zagraliśmy jednym składem. W niedzielę miało być wiele zmian. Mieli zagrać m.in. rezerwowi czy piłkarze, którzy nie znaleźli się w kadrze meczowe. Zyskaliśmy troszeczkę czasu, aby skupić się na meczu z Karabachem. Będziemy chcieli maksymalnie wykorzystać ten czas. Wynik wszystko rozgrzeszy lub pokaże, że coś jest nie tak. Mam nadzieję, że wszystko będzie jednak w porządku. – skomentował szkoleniowiec legionistów.

źródło: legia.com/własne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x