To komu mistrza w Anglii?

www.facebook.com/premierleague/

Kilka dobrych tygodni temu rozpoczął się nowy sezon Premier League, który przez wielu obwieszczony został najlepszym w historii jeszcze przed jego początkiem. Chociaż uważam, że takie określenia i obietnice składane przed rozpoczęciem danych rozgrywek to często chwyty marketingowe i przysłowiowe dzielenie skóry na niedźwiedziu, to trzeba przyznać, że ten sezon ma ogromny potencjał, aby zostać zapamiętanym przez kibiców na całym świecie. Premier League kocha zaskakiwać, a jedna kolejka tej ligi bez żadnej sensacji jest uważana za niepełną, więc jeżeli dodamy jeszcze grono wybitnych trenerów oraz piłkarzy, którzy od tego sezonu tam pracują uzyskamy przepis na coś niezwykłego. Kiedy nacieszyłem się już memami z Milikiem po remisie, a zarazem porażce naszej reprezentacji z Kazachstanem, wtedy w mojej głowie zawitało jedno niezwykle ważne pytanie absolutnie nie związane z piłką reprezentacyjną. Kto w tym roku zostanie mistrzem Anglii?

Niestety żaden ze mnie Wróżbita Maciej i nie mogę wam dać pewnej odpowiedzi na postawione przeze mnie powyżej pytanie, ale mogę przedstawić wam mój typ, a mianowicie Manchester City. Dlaczego zapytacie? Otóż włodarze klubu z City of Manchester Stadium od paru ładnych lat próbują stworzyć Barcelonę 2.0. Z pomocą dużych pieniędzy klub sprowadza byłych pracowników zespołu z Camp Nou, jego piłkarzy oraz rozpoczął tworzenie swojej szkółki, która docelowo prawdopodobnie ma do złudzenia przypominać La Masie. Do tej układanki brakowało jeszcze dwóch brakujących puzzli, a mianowicie gwiazdy oraz trenera. Kiedy okazało się, że Lionel Messi pragnie pozostać w Katalonii szejkowie ściągnęli do błękitnego Manchesteru Pepa Guardiole, który ponownie będzie mierzyć się z Jose Mourinho, który swój angaż dostał w tej czerwonej części miasta. Dla klubu i drużyny, która chce grać i wyglądać jak FC Barcelona Guardiola był najlepszym wyjściem wszak to właśnie on uważany jest za autora wielkiej Blaugrany. Efekty pracy Katalończyka widać już na boisku i w tabeli, gdzie króluje Manchester City. Nie odmawiam innym klubom szans, ale gdybym miał stawiać duże pieniądze na któregoś z obecnych faworytów do tytułu, to byłby to byliby to właśnie Obywatele. Uważam, że ich dobra gra oraz determinacja trenera sprawi, że pod koniec sezonu ujrzymy ich na samym szczycie klasyfikacji.

Oczywiście inne klubu będą starały się, jak najbardziej przeszkadzać drużynie Guardioli w osiągnięciu swojego celu. Największymi faworytami do podniesienia pucharu w tym roku moim skromnym zdaniem są wspomniany przeze mnie wcześniej Manchester City, Manchester United oraz Chelsea. Każda z tych drużyn w lato niesamowicie się wzmocniła i ma szansę na równą walkę z moim faworytem. Świetne transfery Manchesteru United oraz trener, który nienawidzi porażek sprawiają, że umieszczam ich na drugim miejscu. Za Czerwonymi Diabłami w tym zestawieniu lądują The Blues.

O europejskie puchary bić będą się minimum cztery drużyny, a mianowicie Liverpool, Leicester, Totthenham oraz Arsenal. Tutaj praktycznie niemożliwym jest wskazanie, która z tych drużyn ostatecznie wyląduje na miejscu czwartym (żarty o Arsenalu przestały być śmieszne, jakieś dwa lata temu). Gdyby jednak ktoś przystawił mi pistolet do głowy i powiedział, że mam wyznaczyć jedną z drużyn na to zaszczytne czwarte miejsce to wskazałbym Liverpool pod przewodnictwem Jurgena Kloppa. Według mnie Ligę Europy zagarnie dla siebie drużyna z Leicester, chociaż i oni, jako mistrzowie Anglii z pewnością będę mieli ogromną chrapkę na Champions League.

Zdaję sobie sprawę, że prawdopodobnie w tym momencie naraziłem się ogromnej rzeszy fanów piłkarskich w całej Polsce, ale proszę o litość i wyrozumiałość. Ja przecież nigdy nie mówiłem, że znam się na piłce nożnej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x