EMŚ: Skromne zwycięstwo Portugalii. Faworyci przez godzinę grali w przewadze

metro.co.uk

W pojedynku drugiej z trzecią drużyną grupy podopieczni Fernando Santosa byli zdecydowanym faworytem. Mistrzowie Europy wygrywając utrzymali dystans trzech punktów straty do będącej liderem Szwajcarii.

Portugalia od pierwszych minut starała się utrzymać przy piłce i dyktować rywalom swoje warunki. Już w 5 minucie Cristiano Ronaldo sprawdził dyspozycję Gulacsiego, następcy Gabora Kiralya. W pierwszym kwadransie sporo rzutów rożnych. Po pierwszym w meczu cornerze dla gospodarzy, Akos Elek stworzył pierwszą szansę dla Węgrów. W 23. minucie po odbitym przez obrońcę strzale Moutinho Portugalczycy domagali się rzutu karnego, ale gwizdek sędziego milczał. Szansy po odbitce szukał jeszcze Andre Silva. Z powodu kontuzji boisko blisko kwadrans przed przerwą musiał opuścić Fabio Coentrao, zastąpiony przez Eliseu.  Chwilę po nim uczynił to także Adam Priskin, który otrzymał czerwoną kartkę za uderzenie łokciem w twarz Pepe. Arbiter uznał zachowanie za celowe, i stwierdził, że łokieć został użyty jako broń, nie narzędzie. Balazs Dzudzsak, chyba najbardziej aktywny piłkarz w ekipie węgierskiej stworzył Gergo Lovrencicsowi niezłą szansę w 37. minucie. Najlepsza w pierwszej połowie akcja mistrzów Europy to ta z 45. minuty. Zespołowa wymiana, dogranie od Joao Mario do Andre Silvy, ale z dość wymagającej pozycji zabrakło skutecznego wykończenia.

Portugalia przeważała, starała się wykorzystać umiejętności swoich gwiazd ale brakowało jej klarownych sytuacji. Węgrzy zaś bronili się skutecznie, mimo gry w osłabieniu.

Drugą połowę faworyci rozpoczęli znakomicie. 47. minuta. Szybkie, kombinacyjne rozegranie, Ronaldo zagrywa wysokie podanie, a niemal z linii bramkowej futbolówkę do siatki kieruje Andre Silva. Napastnik Milanu ma imponujący bilans 7 goli w 8 spotkaniach tych eliminacji. Po zdobyciu bramki Portugalczykom wyraźnie brakowało chęci i dynamiki, by pójść za ciosem. Sporo bezproduktywnych podań, niedokładności w kluczowych momentach. Na szczęście waleczni Madziarzy tylko raz ruszyli z groźną kontrą, choć koniec końców zaskakująco dużo razy zapuszczali się pod pole karne rywala. Najbliżej zdobycia drugiej bramki dla gości był… węgierski defensor blokujący piłkę po dograniu Ronaldo. CR7 miał swoją okazję w 83. minucie, po nieskutecznym wybiciu obrony, ale uderzył stanowczo za mocno. Na koniec celny strzał po rzucie wolnym dla Węgrów i próba skierowania przez Quaresmę piłki do pustej bramki opuszczonej przez golkipera.

Skromne zwycięstwo, ale niezwykle istotne w kontekście wygranej Szwajcarów z Łotwą 0:3. W tabeli zespołów z drugich miejsc Portugalia wciąż na 1. miejscu. Szkoda czerwonej kartki dla Węgrów (całkowicie zasłużonej). Może wtedy mecz z wyżej notowanym rywalem, który nie grał najlepiej (lub – co możliwe- poszedł po najmniejszej linii oporu) potoczyłby się inaczej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x