Serie A: Diawara ratuje Romę w samej końcówce

AS Roma/Twitter

Roma wciąż nie może złapać odpowiedniego rytmy, ale dziś dzięki bramce w ostatnich udało jej się wygrać. Gola zdobył Diawara, a wcześniej z nieba do piekła zabrał Giallorossich Spinazzola. 

W pierwszej połowie nie działo się zbyt wiele. Dużo biegania i starań z obu stron, które jednakowoż nie przynosiło specjalnych efektów pod obiema bramkami. Niezłe strzały Vlahovicia i Pellegriniego nie wystarczyły by którakolwiek ekipa napoczęła swoich rywali. Wszystko co dobre w tym meczu podziało się w drugiej jego części.

Szybko, bo już po trzech minutach od wznowienia gry po przerwie padł pierwszy gol. Strzelił go Leandro Spinazzola znakomicie wychodząc na pozycję do długiej piłki od Gianluci Manciniego. Defensorzy Romy rozegrali tę akcję niczym rasowy trequartista i napastnik. Włoch nie dał szans na dobrą interwencję Drągowskiemu. Strzelił zbyt szybko i zbyt celnie. Co jednak Spinazzola zrobił pięknie, zepsuł kilkanaście minut później. Niefortunnie przeciął podanie i wpakował piłkę do własnej siatki. Wcześniej jeszcze równie pechowo na Włocha wpadł Jordan Veretout, po czym odniósł kontuzję. Podwójny więc pech Leandro i zmazanie znakomitego wrażenia jakie zrobił zdobywając gola na 1:0. 

W następnej fazie meczu szła akcja za akcję, działo się dużo i szybko, lecz gole nie padały. W końcu do głosu zaczęli coraz mocniej dochodzić podopieczni Fonseci. Cesare Prandelli widząc co się święci cofnął swoją drużynę i zdjął piłkarzy ataku zastępując ich raczej defensywnie usposobionymi Valero i Caceresem. Minuty mijały, a Rzymianie nie potafili w żaden sposób przebić purpurowego muru będąc jeszcze czasem kontrowanymi. Wreszcie w 88′ minucie udało się im przełamać rywali i zadać ostateczny cios w tym meczu. Piłkę na prawą stronę dostał wprowadzony za Bruno Peresa Rick Karsdorp. Precyzyjnie zagrał w pole karne, a tam uderzał Amadou Diawara. Trafił idealnie przy samym słupku bramki strzeżonej przez polskiego bramkarza. Sędzia w pierwszej chwili gola nie uznał ze względu na spalonego. Konsultacja z VAR-em pokazała jednak, że offside’u nie było i Roma mogła cieszyć się ze zwycięskiego gola i pierwszej wygranej od trzech ligowych spotkań. 

Fiorentina 1 : 2 AS Roma

60′ Spinazzola (s.) – 48′ Spinazzola, 88′ Diawara

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x