Sandro Kulenović: Kiedyś wrócę do Legii

Sandro Kulenović / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

Spędziłem dwa cudowne lata w Warszawie i dużo się w stolicy nauczyłem – stwierdził Sandro Kulenović w rozmowie dla portalu “Legia.Net”.

O współpracy z Ricardo Sa Pinto…

Pamiętam pierwsze dni współpracy z Sa Pinto. Portugalski szkoleniowiec od razu mi zaufał. Pod jego wodzą zadebiutowałem bardzo szybko, później strzeliłem pierwszego gola – w Białymstoku z Jagiellonią w końcówce na wagę remisu. Portugalczyk est wyjątkową osobą o twardym charakterze. Zawsze będzie jednym z moich ulubionych trenerów, ponieważ miał odwagę na mnie postawić mimo młodego wieku, dać szansę 18-letniemu dzieciakowi. Dzięki niemu stałem się lepszym piłkarzem i człowiekiem. Jak w każdym związku – mieliśmy wzloty i upadki, lecz zapamiętam go pozytywnie do końca życia –  mówi obecny napastnik Dinama Zagrzeb.

O przekonaniu do siebie Aleksandara Vukovicia…

W pierwszych miesiącach pracy z trenerem Vukoviciem nie miałem szans na grę. Szkoleniowiec często korzystał z bardziej doświadczonych graczy, miał do tego prawo. Byłem nieco sfrustrowany, jak każdy zawodnik, który nie gra. Ale w piłce nożnej to normalne. Wszystko zaczęło się zmieniać po powrocie z młodzieżowych mistrzostw Europy. Byłem w bardzo dobrej formie. Sprawdziłem się podczas treningów na zgrupowaniu letnim w Austrii, dzięki czemu „Vuko” dał mi potem znacznie więcej okazji do gry. Dużo rozmawialiśmy, był dla mnie jak ojciec – uważa Kulenović

O opinii dziennikarzy i reakcjach publiczności…

Raz jeszcze powiem, że najważniejsza była dla mnie opinia szkoleniowca i kolegów z zespołu. Oczywiście w tamtym momencie było mi trudno, bo w każdym meczu naprawdę się starałem, zostawiałem serce na murawie i dawałem z siebie tyle ile mogłem. Nikt nie mógł mi zarzucić braku zaangażowania. Wiedziałem, że Żyleta bardzo mi kibicowała, że najwierniejsi fani nie odrócili się ode mnie. Trener Vuković odegrał w tej sytuacji ogromną rolę. Powiedział, że gram, bo na to zasługuję i prezentuję aktualnie najwyższe umiejętności. Otrzymałem też słowa otuchy od osób z klubu, co ułatwiło mi funkcjonowanie i odnalezienie się w całej tej sytuacji. Takie rzeczy zdarzają się w futbolu. Lepiej, że jako 19-latek mam takie doświadczenie za sobą. Dzięki temu jestem mocniejszy. Nie byłem zły na nikogo, na Carlitosa również. Nigdy jednak nie zrozumiałem dlaczego zasłużyłem na gwizdy z trybun. Do dziś nie jest to dla mnie jasne – mówi Chorwat.

O powrocie do Legii…

Nigdy nie wiesz, co przyniesie życie. Uwielbiam Legię, Warszawę i może kiedyś wrócę jeśli będzie okazja. Jeżeli nie jako zawodnik, to chociaż jako kibic. W miarę możliwości oglądam każde spotkanie stołecznej drużyny. Mam kontakt z wieloma piłkarzami, najlepszy z Domagojem Antoliciem. Bardzo często ze sobą rozmawiamy.

Cały wywiad dostępny na portalu Legia.Net.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x