Rewelacja jesieni zatrzymana na The Emirates!

Metro

Arsenal od kilku kolejek prezentuje naprawdę skuteczną formę, ciężko powiedzieć, że ich gra sprawia przyjemność dla oka, lecz jest równa, co skutkuje kolejnymi punktami na koncie Kanonierów. Dziś przyjdzie im się zmierzyć z rewelacją dotychczasowych kolejek, pogromcy Tottenhamu – Watford.

Mimo, że Arsenal występował w roli gospodarza, to musiał być przygotowany, na ugoszczenie zdeterminowanej drużyny.
Podczas pierwszych minut właśnie to zobaczyliśmy. Watford wysoko zaatakował Kanonierów, odbierał piłki przy linii środkowej i nie dawał szans Arsenalowi na zagrożenie swojej bramce.
Zdecydowanie początek spotkania należał do Szerszeni, choć zdarzyła im się niemała wpadka w 13 minucie spotkania, gdy obrońca gości nie poradził sobie z rozegraniem piłki i po kiepskim przyjęciu oddał ją pod nogi Lacazette. Francuz mimo sytuacji sam na sam nie zdołał wyprowadzić swojego zespołu na prowadzenie, lob choć minął bramkarza, to wylądował obok słupka drużyny gości.
Pomyłka do jakiej dopuścił się zawodnik Watford podziałała motywująco na jego kolegów z drużyny, którzy coraz mocniej i pewniej atakowali na bramkę przeciwnika.
Niestety w wielu sytuacjach zabrakło zimnej krwi, trochę wyrachowania i strzały kończyły albo za boiskiem, albo w rękach Cecha.
Zaraz przed przerwą Unai Emery został zmuszony do pierwszej zmiany w tym spotkaniu. Przy wybiciu piłki Petr Cech odczuł ból w lewej nodze i nie zdołał kontynuować spotkania, co spowodowało, że na boisku Premier League zadebiutował sprowadzony latem z Bayeru niemiecki bramkarz – Leno.

Mimo, że pierwsza połowa nie rozpieściła widzów sobotniego widowiska, tak w drugą połowę weszliśmy od razu pobudzeni.
Rzut wolny dla Watford, idealne dośrodkowanie wprost na nogę wbiegającego Deeneya, lecz fantastyczną interwencją na refleks popisał się Leno, utrzymując remis dla gospodarzy.
Arsenal po tej sytuacji wydawał się jakby wreszcie obudzony w tym spotkaniu, znacznie poprawiła się ich gra w środku pola, zobaczyliśmy więcej podań i mądrzejsze rozgrywanie piłki.
Mimo przejęcia inicjatywy przez podopiecznych Emery’ego Watford nie myślał oddawać punktów gospodarzom. Prezentowali się naprawdę pewnie, ich obrona wydawała się nie do złamania i tak też było, aż do wprowadzenia na boisko Iwobiego, który zastąpił chyba dziś najgorszego zawodnika na Emirates – Ramseya.
Pojawienie się Nigeryjczyka stworzyło wiele zamieszania na boisku, a ofensywa Arsenalu dostała jakby motywującego kopa.
To właśnie za sprawą młodego skrzydłowego otworzony został wynik tego spotkania.

Iwobi otrzymał podanie do skrzydła, tam minął obrońcę i nisko dośrodkował do czekającego na piłkę przed bramką Lacazette. Francuz jednak nie dotknął piłki co pechowo skończyło się dla obrońcy Watfordu – Catharta, piłka odbiła się od jego nogi i wpadła do siatki, 1:0!

Nie minęły dwie minuty, a Arsenal wymierzył kolejny cios dla drużyny gości.

Welbeck na wślizgu przejmuje piłkę, która miała rozpocząć kontratak Watfordu i zagrywa ją do Iwobiego, ten po zabraniu ze sobą obrońcy oddaje ją do skrzydła do Lacazette, a ten dośrodkowuje ją idealnie na stopę kapitana Arsenalu – Mesuta Özila, a ten bez problemu finalizuje akcje, 2:0!

Dwa ciosy znokautowały drużynę gości, nie zasłużyli na taki los, prezentowali się naprawdę dobrze na The Emirates, lecz piłka nie bywa sprawiedliwa. Rewelacja rundy musiała dziś uznać wyższość Arsenalu, lecz na pewno ich gra pozostawiła wiele pozytywów, które w dalszych etapach sezonu mogą okazać się kluczowe.

Komplet wyników spotkań rozgrywanych o godzinie 16:00:

Huddersfield – Tottenham 0:2

Wolverhampton – Southampton 2:0

Newcastle – Leicester  0:2

Manchester City – Brighton 2:0

Everton – Fulham 3:0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x