Za nami 29. kolejka Premier League. Kolejny krok w stronę mistrzowskiego tytułu wykonała Chelsea, w “polskim” meczu Artur Boruc okazał się lepszy od Łukasza Fabiańskiego, a hit kolejki zakończył się remisem. O tym, co jeszcze wydarzyło się minionego weekendu na angielskich boiskach piszemy w naszym cotygodniowym podsumowaniu. Zapraszamy do lektury.

Trwa poważny kryzys Arsenalu. Co by nie mówić o „Kanonierach”, zespół ten w ostatnich latach mógł kojarzyć się z solidnością. Wprawdzie ostatni tytuł mistrzowski podopieczni Arsene’a Wengera świętowali w 2004 roku, ale od tamtej pory regularnie plasowali się na koniec sezonu na miejscach 2-4, awansując tym samym corocznie do Ligi Mistrzów. Bieżący sezon może być dla nich jednak najgorszym od dawna. W sobotę ponieśli czwartą porażkę w pięciu ostatnich meczach, ulegając na wyjeździe West Bromwich Albion 1:3. Wydaje się, że nadchodząca dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach to najlepsze, co w tej chwili mogło się przytrafić Arsenalowi. Inna sprawa, że zaraz po niej „Kanonierów” czeka kolejny trudny mecz, tym razem przeciwko Manchesterowi City. Z każdym kolejnym niepowodzeniem słabnie w drużynie pozycja Wengera i coraz więcej wskazuje na to, że po zakończeniu obecnego sezonu Francuz po wielu latach pracy w Londynie pożegna się z Arsenalem.

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja Antonio Conte, z którym Roman Abramowicz planuje przedłużyć kontrakt. Nic dziwnego. Włoch uczynił bowiem z Chelsea prawdziwą maszynę do wygrywania. „The Blues” zwyciężają nawet te mecze, w których nie do końca im się wiedzie. Tak było chociażby w sobotę w Stoke. Co prawda londyńczycy mieli wyraźną przewagę w tym spotkaniu, ale zwycięstwo nie przyszło im łatwo. Na gola Williana odpowiedział Jonathan Walters, wykorzystując rzut karny podyktowany za przewinienie Gary’ego Cahilla. W 87. minucie kapitan Chelsea odkupił swoje winy i strzelił gola na wagę zwycięstwa, które jeszcze bardziej zbliżyło „The Blues” do mistrzowskiego tytułu.

W bardzo dobrej dyspozycji są także piłkarze Evertonu. Po zwycięstwie przed tygodniem 3:0 nad West Bromwich, tym razem podopieczni Ronalda Koemana pewnie pokonali Hull 4:0. W wyjściowym składzie gości zabrakło tym razem Kamila Grosickiego, który pojawił się na placu gry dopiero w 64. minucie. Od pierwszego gwizdka arbitra przewaga należała do Evertonu. Już w 9. minucie wynik meczu otworzył młody Dominic Calvert-Lewin, dla którego było to debiutanckie trafienie w Premier League. Sytuacja „Tygrysów” skomplikowała się w 73. minucie, kiedy to z czerwoną kartką z boiska wyleciał Tom Huddlestone. Chwilę później na 2:0 podwyższył Enner Valencia, a w doliczonym czasie gry dwa gole dołożył jeszcze niezawodny Romelu Lukaku, który umocnił się dzięki temu na czele klasyfikacji strzelców. Belg ma obecnie na swoim koncie już 21 bramek.

Na właściwe tory wrócili już chyba mistrzowie Anglii. Piłkarze Leicester wyraźnie odżyli pod wodzą Craiga Shakespeare’a. Już po siedmiu minutach sobotniego starcia w Londynie z West Hamem prowadzili oni 2:0, aby ostatecznie wygrać 3:2. „Lisy” odniosły w ten sposób trzecie ligowe zwycięstwo z rzędu i oddalili się nieco od strefy spadkowej. Również trzecią z rzędu wygraną zapisali na swoje konto piłkarze Crystal Palace. Tym razem podopieczni Sama Allardyce’a skromnie pokonali Watford 1:0. Bezbramkowym remisem zakończyło się natomiast starcie Sunderlandu z Burnley. W ostatnim sobotnim meczu doszło do starcia polskich bramkarzy. Zwycięsko z tego pojedynku wyszedł Artur Boruc. Jego Bournemouth pokonało na własnym stadionie Swansea z Łukaszem Fabiańskim 2:0.

Nie zwalniają tempa Manchester United i Tottenham. “Czerwone Diabły” wykorzystały potknięcie Arsenalu i po wyjazdowym zwycięstwie 3:1 nad Middlesbrough awansowały kosztem “Kanonierów” na piąte miejsce w ligowej tabeli. Na pozycji wicelidera umocnił się natomiast Tottenham. Podopieczni Mauricio Pochettino, osłabieni brakiem kontuzjowanego Harry’ego Kane’a, pokonali na własnym stadionie Southampton 2:1.

Na zakończenie kolejki przyszła pora na szlagierowe starcie pomiędzy Manchesterem City a Liverpoolem. Spotkanie to było niezmiernie ważne w kontekście walki o miejsca premiowane awansem do Ligi Mistrzów. W lepszej sytuacji przed tym meczem byli podopieczni Pepa Guardioli, którzy mając o jedno spotkanie rozegrane mniej, o jedno oczko wyprzedzali w tabeli swojego rywala. Po niedzielnym pojedynku różnica ta nie uległa zmianie. Po bramkach Jamesa Milnera i Sergio Aguero obie drużyny musiały zadowolić się podziałem punktów.

Przed piłkarzami i kibicami Premier League dwutygodniowa przerwa spowodowana meczami drużyn narodowych. Następne spotkania najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii rozegrane zostaną 1 kwietnia. Czy faworyci sięgną po następne punkty, czy może ich rywale sprawią im primaaprilisowego psikusa? Odpowiedź poznamy za niespełna dwa tygodnie. Czekamy z niecierpliwością!


Wyniki 29. kolejki Premier League:

West Bromwich Albion – Arsenal FC 3:1
Stoke City – Chelsea FC 1:2
Everton FC – Hull City 4:0
West Ham United – Leicester City 2:3
Crystal Palace FC – Watford FC 1:0
Sunderland AFC – Burnley FC 0:0
AFC Bournemouth – Swansea City 2:0
Middlesbrough FC – Manchester United 1:3
Tottenham Hotspur – Southampton FC 2:1
Manchester City – Liverpool FC 1:1

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x