Premier League: Mecz dwóch połów i skromne zwycięstwo Wolves

fot. twitter.com/ Premier League

Na zakończenie 5. kolejki Premier League Wilki udały się w podróż do świetnie prezentującego się w Premier Ligue beniaminka z Elland Road. Podróż zapamiętają raczej pozytywnie, bowiem skromnie triumfowali nad gospodarzami (1:0).

Leeds już nie raz zdążyło w tym sezonie pokazać, że nie będzie beniaminkiem do bicia. Pawie nie przestraszyły się Manchesteru City i Liverpoolu, więc dlaczego miałyby odczuwać respekt przed Wolves? No właśnie, dlatego od pierwszego gwizdka to właśnie oni prezentowali się znacznie lepiej.

W 3 minucie meczu swoją obecność na boisku w bardzo pozytywny sposób zaznaczył Mateusz Klich. Polak przytomnie zgrywał piłkę głową w polu karnym do Rodrigo, napastnik wystawił ją Patrickowi Bamfordowi, a ten chybił z okolic 11 metra. Nawet nie kwadrans później, podopieczni Bielsy stworzyli sobie kolejną dogodną sytuację – w roli głównej znowu Klich. Reprezentant Polski świetną, długą piłką, zainicjował kontrę swojego zespołu. Posłał ją bowiem w lewy sektor boiska, skąd niedługo później dośrodkowywał Bamford. Tym razem to Anglik odnalazł w „11” Rodrigo, ten znowu postanowił wyłożyć piłkę lepiej ustawionemu koledze, jednak na nic się to zdało – Helder Costa posłał piłkę obok dalszego słupka.

Zawodnicy Leeds nie zwalniali tempa i tworzyli sobie kolejne sytuacje. W końcu szansę miał Rodrigo. W 32 minucie futbolówka spadła mu pod nogi po rzucie rożnym, obrócił się z nią, a po chwili kropnął bez zastanowienia. Na przeszkodzie stanął bardzo dobrze ustawiony Rui Patricio. Trzeci raz zapachniało golem pod bramką gości, którzy nie potrafili odpowiedzieć gospodarzom. Pierwszy raz ich bramce zagrozili 10 minut przed końcem pierwszej połowy. Zagrozili to może dużo powiedziane, bowiem Raul Jimenez posłał piłkę wysoko ponad poprzeczką po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Nieco groźniej było już przed samym zejściem do szatni. Pedro Neto świetnie wycofał piłkę z lewego sektora pola karnego, ta trafiła pod nogi Podence, a Portugalczyk strzelił prosto w Mesliera. Do przerwy zatem na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis, mimo sporej przewagi Leeds.

Obraz gry nieco zmienił się w drugich 45 minutach. Piłkarze Wolves byli szybsi, zwrotniejsi, a przede wszystkim bardziej dokładni. Kolejny groźny sygnał wysłał Podence, który po efektownej akcji indywidualnej próbował zaskoczyć Mesliera z dystansu. Próba mogła się podobać, jednak została wybroniona przez golkipera Leeds. Podobną akcję postanowił przeprowadzić Raul Jimenez. W 70 minucie zabrał się z piłką, poczarował nieco zwodami, aż w końcu uderzył w kierunku bramki. Sam strzał był lekki i dość przewidywalny, pech jednak chciał, że na jego drodze stanął – niefortunnie interweniujący – Kalvin Philips. Piłka odbiła się od głowy świeżo upieczonego reprezentanta Anglii, po czym zatrzepotała w siatce gospodarzy. Meslier nie miał w tej sytuacji szans.

W porównaniu do pierwszej połowy, można powiedzieć, że Wilki zagrały o klasę lepiej. Koniec końców, dowiozły skromne prowadzenie do końca spotkania i w ten nieco szczęśliwy sposób zapewniły sobie cenne trzy punkty.

19.10.20, 5. kolejka Premier League, Elland Road (Leeds)

Leeds – Wolves 0:1 (0:0)

Jimenez 70’

Leeds: Meslier – Dallas, Struijk, Koch, Ayling – Philips, Harrison, Klich, Rodrigo, Costa – Bamford

Wolves: Patricio – Kilman, Coady, Boly – Saiss, Moutinho, Dendoncker, Semedo – Podence, Jimenez, Neto

Żółte kartki: Ayling 15’, Philips 61’, Moutinho 66’

Sędzia: D. Coote

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x