Premier League: 87 minut Modera, kolejna strata punktów zespołu Mourinho

źródło: brightonandhovealbion.com

Dzisiejsze zmagania w ramach 30. kolejki ligi angielskiej zakończyły się trzema zwycięstwami gospodarzy i remisem, które w starciu z wyżej notowanym przeciwnikiem jest sukcesem dla Newcastle. Prawie cały mecz dla Brighton zagrał Jakub Moder, spotkanie z ławki rezerwowych oglądał Michał Karbownik.

Southampton – Burnley 3:2

Cóż to było za spotkanie! Z przytupem zaczęli goście. Chris Wood trafił do siatki z 11 metrów, a kilkanaście minut później Matej Vydra z woleja podwyższył korzystny dla Burnley wynik. Po kolejnej stracie bramki gospodarze otrząsnęli się i ruszyli do odrabiania strat. Stuart Armstrong po dwójkowej akcji z Dannym Ingsem strzelił gola kontaktowego, a potem ten drugi po błędzie Bena Mee wyrównał stan rywalizacji. Druga połowa odbywała się już pod dyktando Southampton, którzy tworzyli mnóstwo sytuacji, aż w końcu dopięli swego i wyszli na prowadzenie. Uderzenie Ingsa sparował w bok Nick Pope, do piłki dopadł Theo Walcott. Anglik zagrał górą do Nathana Redmonda, a ten huknął z pierwszej piłki obok bezradnego bramkarza. Dzięki takiemu wynikowi Święci oddalili się od strefy spadkowej spychając bliżej niej swoich dzisiejszych przeciwników.

Newcastle United – Tottenham Hotspur 2:2

Strzelanie rozpoczęło Newcastle za sprawą Joelitona. Odpowiedź ze strony Kogutów nadeszła natychmiast. Harry Kane wykorzystał nieporozumienie w defensywie Srok. Po chwili ten sam piłkarz z ostrego kąta fantastycznie uderzył nie dając szans Martinowi Dubravce. Podopieczni Steve’a Bruce’a wyszli na kolejne 45 minut z zamiarem znalezienia gola wyrównującego. Udało im się to pod koniec meczu. Dobre dośrodkowanie, po zamieszaniu w polu karnym, wykorzystał Joe Willock. Tottenham nie skorzystał z potknięcia Chelsea i pozostał na 5. miejscu. Gospodarze natomiast pozostają w grze o utrzymanie w Premier League.

Aston Villa – Fulham 3:1

Ekipa Scotta Parkera od razu zaatakowała gości. Sytuację miał Aleksandar Mitrović, ale zatrzymał go Emiliano Martinez. Pod koniec pierwszej połowy Aston Villa mogła mieć szansę z rzutu karnego, jednak sędzia zmienił decyzję po konsultacji z VARem. Pierwszego gola, dopiero w drugiej części meczu, po festiwalu błędów po stronie The Villans, zdobył serbski napastnik The Cottagers. Od 78. do 87. minuty Aston Villa odwróciła przebieg gry strzelając trzy bramki. Najpierw świetne podanie Tyrone’a Mingsa na bramkę zamienił zmiennik Trézéguet. Ten sam piłkarz po chwili zamknął dośrodkowanie Keinana Daviesa i wyprowadził swój klub na prowadzenie. Widowisko trafieniem do pustej bramki zamknął Ollie Watkins. Fulham przegrało drugi raz z rzędu, a drużyna Deana Smitha przerwała serię czterech spotkań bez zwycięstwa.

Manchester United – Brighton & Hove Albion 2-1

Zaskakująco stroną kreującą lepsze akcje, mimo przewagi w posiadaniu piłki przeciwników, był zespół Grahama Pottera. Składne wypady pod bramkę rywali i umiejętna gra w defensywie przyniosły efekt w pierwszym kwadransie spotkania. Na uderzenie w słupek Masona Greenwooda odpowiedział Danny Welbeck, który ze środka pola karnego trafił prosto w Deana Hendersona, ale przy dobitce Anglik nie miał już szans. Do końca tej części meczu przeważającą stroną były Czerwone Diabły, które nie stworzyły jednak żadnej dogodnej sytuacji. Wszystko odmieniło się w drugiej połowie. Gospodarze byli konkretniejsi, co przełożyło się na końcowe zwycięstwo. Najpierw futbolówkę odebrał w środku pola Bruno Fernandes, dograł do Marcusa Rashforda, a ten posłał piłkę w długi róg. Na kilka minut przed końcem regulaminowego czasu gry Paul Pogba źle uderzył z powietrza. Na jego szczęście kiks przerodził się w podanie do Greenwooda, który ustalił wynik meczu na 2-1. Dzięki wygranej Manchester United ma 11 punktów przewagi nad 5. drużyną w tabeli. Brighton natomiast zbliża się do strefy spadkowej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x