Paweł Wszołek: Robiłem wszystko, co mogłem, frustracja w niczym by mi nie pomogła

legia.com

– Ten czas nauczył mnie, jak funkcjonować w trudnej rzeczywistości. Czułem, że stać mnie na to, by spróbować w Niemczech – stwierdził Paweł Wszołek o pobycie w Unionie Berlin.

W ostatni weekend przypomniał o sobie Paweł Wszołek. Skrzydłowy nie zamierzał dłużej być piątym kołem u wozu w stołecznym Unionie i postanowił pomóc warszawskiej Legii w pewnym utrzymaniu w PKO Ekstraklasie.

W wyjazdowej potyczce z Zagłębiem Lubin (3:1) postawił kropkę nad i. Aleksandar Vuković powinien dawać coraz więcej czasu Wszołkowi. W wywiadzie z Izabelą Koprowiak w “Przeglądzie Sportowym” opowiedział o doświadczeniach u naszych zachodnich sąsiadów.

– Dwa razy byłem na rozmowach z trenerem Ursem Fischerem. Bardzo mnie chciał, pasowałem do jego koncepcji. Wcześniej zawsze grał ustawieniem z 1-3-5-2 z ofensywnymi wahadłowymi lub 1-3-4-2-1 ze skrzydłowymi. Były więc w jego zespole pozycje, na których zawsze występowałem – wspomina.

– Podczas 40-dniowego okresu przygotowawczego grałem we wszystkich sparingach, z Viktorią Berlin miałem trzy asysty. Problem był jednak inny: trener zmienił ustawienie. Postawił na pięciu nominalnych obrońców, trzech defensywnych pomocników, dwóch napastników lub jedną dziesiątkę i jednego zawodnika w ataku – dodaje.

Sam podkreśla, że silną stroną jest głowa. Pomimo niepowodzeń nie załamywał się. – Trener Fischer sam mi powtarzał, że to rozumie, że martwiłby się, gdyby było inaczej, gdybym tę sytuację przyjął. Wiem, że na niektóre rzeczy nie mamy wpływu. Ja robiłem wszystko, co mogłem, frustracja w niczym by mi nie pomogła. Na pewno był to dla mnie test odporności psychicznej – twierdzi.

Zauważył, że serbski trener wprowadził nowe porządki. Kiedy przyjeżdżają do ośrodka LTC w Książenicach, nikt nie może siedzieć w pokoju. Muszą ze sobą przebywać:  popracować z fizjoterapeutą, poćwiczyć na siłowni, pograć w koszykówkę.

– Chce, abyśmy byli zespołem, który ze sobą rozmawia, dlatego też na stołówce nie możemy używać telefonów. Dobrze się czuję w tej drużynie, to też zasługa trenera Vukovicia, który jak Fischer rozmawia ze wszystkimi, każdy czuje się potrzebny. Wiem, że nie da się uszczęśliwić 30 zawodników, ale z każdym można pogadać jak z człowiekiem. Piłkarz widzi, kiedy ktoś udaje, kiedy jest szczery – kończy 29-letni Wszołek.

źródło: przegladsportowy.pl /


Oficjalnie: Brazylijski skrzydłowy pozyskany przez Radomiak Radom

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x