Papszun: Spodziewaliśmy się trudnego spotkania
Raków Częstochowa w sobotę zremisował 2:2 z Wisłą Płock w 21. kolejce PKO Ekstraklasy. Marek Papszun po meczu przyznał, że ma odczucie niedosytu.
Wisła Płock prowadziła już w 2:0 po golach Patryka Tuszyńskiego i Rafała Wolskiego. Raków wziął się jednak do odrabiania strat, dzięki trafieniom Kamila Piątkowskiego i Iviego Lopeza. A i tak część z okazji podbramkowych nie wykorzystał.
– Tak jak mówiłem przed meczem, spodziewaliśmy się tutaj trudnego spotkania, bo ja oceniam drużynę Wisły jako zespół, który zrobił progres, grają lepiej niż w poprzedniej rundzie. Myślę, że po spotkaniu obie drużyny są niezadowolone. Wisła dlatego, że prowadząc 2:0 zremisowała, a my uważamy, że zagraliśmy dobry mecz, mieliśmy dużo sytuacji, odzyskaliśmy przewagę i na pewno niedosyt pozostał. Zbyt łatwo straciliśmy bramki, tak naprawdę z dwóch sytuacji straciliśmy oba gole – 100-procentowa skuteczność Wisły, w tym jedna bramka przypadkowo wpadła po nodze obrońcy. My natomiast mieliśmy więcej sytuacji, których nie umieliśmy sfinalizować – ocenił mecz Papszun.
– Cieszy, że zdobyliśmy dwa gole i zagraliśmy dobry mecz. Wiadomo jak do tej pory wyglądały boiska w ekstraklasie, dzisiaj nie było tak źle, czyli nasza gra też się poprawi, czego symptomy dzisiaj już było widać. Zabieramy punkt do Częstochowy z tego trudnego terenu i szykujemy się do meczu z Górnikiem – dodał szkoleniowiec Rakowa.
Kolejna strata punktów oznacza, że Raków traci już dziewięć oczek do lidera – Legii Warszawa. Tym samym raczej może zapomnieć o dalszej walce o mistrzostwo Polski. Wciąż jednak pozostaje w rywalizacji o kwalifikację do europejskich pucharów.