Papszun: Najważniejsze jest to, że gramy dalej
– Za nami debiutancki dwumecz. Najważniejsze jest to, że gramy dalej. Taki był nasz cel, styl nie ma znaczenia – mówił po awansie Rakowa Częstochowa do trzeciej rundy eliminacji Ligi Konferencyjnej Europy.
Goli nie było przez 210 minut gry Rakowa i Suduvy Mariampol. Najpierw w ciągu 90 minut na Litwie, a w czwartek przez 90 regulaminowych i kolejne 30 dogrywki w Bielsku-Białej, gdzie ekipa spod Jasnej Góry podejmowała przeciwnika. W serii rzutów karnych dwa strzały piłkarzy gości obronił pozyskany latem bośniacki bramkarz Vladan Kovacevic, a strzelcy wytypowani przez trenera Marka Papszuna przez cztery kolejki byli bezbłędni. Mimo to styl gry Rakowa był potem mocno krytykowany przez ekspertów i w mediach społecznościowych.
– Niektórym się wydaje, że takie spotkania łatwo się wygrywa. Nie jesteśmy i długo nie będziemy czołowym zespołem w Europie. Mamy naprawdę dużo problemów kadrowych. Mojej drużynie należy się szacunek za to, że mimo wszystko udało się wygrać – tłumaczył Papszun na konferencji prasowej po meczu.
Raków czeka teraz zdecydowanie trudniejszy oponent – Rubin Kazań. Wiele osób skreśla polski zespół jeszcze przed pierwszym gwizdkiem.
– Nie udało wygrać w 90 minutach, nie udało się też w dogrywce i trzeba było to zrobić w rzutach karnych. Wiemy, że debiutanckie sezony w europejskich pucharach są trudne. Teraz zagramy z mocniejszym rywalem i będziemy chcieli go pokonać – zapowiada Papszun.
Źródło cytatów: Sportowe Fakty WP