Nienasycony Lewandowski… czy duża wtopa Barthela?

Kamil Chmielewski (Piłkarski Świat)

Od kilku sezonów Robert Lewandowski coraz bardziej udowadnia, że należy do światowego topu. Spokojnie można wymieniać go obok takich piłkarzy jak Cristiano Ronaldo, Lionel Messi, czy Neymar. Sukcesy jakie już osiągnął nasz napastnik długo będą nieosiągalne dla rodaków. Ale jeżeli potwierdzą się ostatnie spekulacje, to widać, że wciąż jest nienasycony. Wciąż wierzy, że może wejść na jeszcze wyższy poziom…

Ważne są fakty. “Lewy” w sierpniu kończy 29 lat, a jak na klasę tego zawodnika – nadal w CV nie ma najważniejszych zwycięstw, jak chociażby triumf w Lidze Mistrzów. I to może być główny powód chęci transferu. Bo wątpię, by kwestia zarobków zmusiła Polaka do odejścia z Bayernu Monachium, albo rzekomy konflikt z Carlo Ancelottim. Powiem jasno – Lewandowski odejdzie z Bayernu, gdy z pewnością stwierdzi, że nie są w stanie sięgnąć po Champions League, a kariera piłkarza nie jest wieczna.

Przypomnę, że całe zamieszanie o potencjalnym transferze rozpoczęły się od słów jednego z agentów “Lewego”. Wywiadzie dla “Kickera” powiedział o rozczarowaniu Polaka odnośnie postawy jego kolegów z drużyny. Miał winić resztę zespołu, że nie pomogli mu w walce o tytuł Króla Strzelców. W ostatniej kolejce Lewandowskiego w klasyfikacji wyprzedził Pierre-Emerick Aubameyang z Borussii Dortmund.

Mimo wątpliwości co do “pretensji’ Lewandowskiego, zagraniczne media szybko zaczęły rozpisywać się o zainteresowaniu takich klubów jak Chelsea, Manchesteru United, czy Realu Madryt. W każdym z tych miejsc na pewno znalazłby dla siebie idealną rolę w pierwszej drużynie. Z “The Blues” w końcu żegna się Diego Costa. Z Manchesteru United odszedł już Zlatan Ibrahimović. A w Realu nie jest pewna przyszłość takich piłkarzy jak Cristiano Ronaldo, czy Karim Benzema. Jeżeli już zatem Lewandowski zdecydowałby się ostatecznie na transfer, to według mnie odnalazłby się w większości topowych klubów z Europy.

W przypadku transferu ważna jest jeszcze jedna kwestia – całkiem niedawno podpisywał z Bayernem nowy kontrakt, który trwa aż do lata 2021 roku. Dodając do tego jego obecne zarobki, to powoduje, że potencjalny nabywca musiałby liczyć się z naprawdę olbrzymimi kosztami.

Reasumując, obawiam się, że słowa Maika Barthela bardziej mogą zaszkodzić Lewandowskiemu w przyszłości, niż mu pomoc. Szczególnie w przypadku zostania Roberta w Monachium.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x