Mistrz spada z ligi, finalista play-offów do awansu spada z ligi, drużyna ze środka tabeli spada z ligi. Wszyscy spadają z ligi, tylko nie ci…, którzy faktycznie powinni spaść. Przenieśmy się na chwilę do 2005 roku i powspominajmy absolutnie najbardziej komiczny sezon w historii futbolu.

11 czerwca 2005 roku. Ostatnia, 42. kolejka sezonu zasadniczego w Serie B. Będąca na drugim miejscu w tabeli Genoa podejmuje na własnym stadionie zagrożoną spadkiem Venezię. Aby zapewnić sobie awans do Serie A, ekipa z Genui musiała po prostu wygrać z dużo słabszym rywalem (jak się potem okazało, wystarczył remis, gdyż liderujące Empoli przegrało u siebie 1:4 z Bari). Genoa wygrała 3:2 i tym samym z 76 punktami na koncie wygrała Serie B i z pierwszego miejsca awansowała do Serie A. Na drugim miejscu skończyło Empoli, za nimi Torino, następnie Perugia, a potem długo, długo nic. Taki stan rzeczy utrzymywał się przez trzy dni.

14 czerwca 2005 roku. Giuseppe Pagliari, prezes Venezii spokojnie wsiadł w auto zaparkowane pod biurem Enrico Preziosiego i odjechał. Ostatnią rzeczą jaką się spodziewał było przeszukanie jego samochodu przez policję. A w tym samochodzie, jak już możecie się domyślać, walizka z kwotą 250.000£. Pan Pagliari próbował się usprawiedliwiać, że przyjechał odebrać kwotę, którą właściciel Genoi miał mu przekazać, w zamian za jednego z piłkarzy Venezii, no ale najwidoczniej blefowanie nie było jego mocną stronę. Parę dni później prokuratura rozpoczęła śledztwo w sprawie ustawiania spotkań.

Końcówka lipca. Wszystko jasne, Genoa ustawiła ostatni mecz z Venezią i została pozbawiona tytułu, a także zdegradowana do Serie C. Najbardziej abstrakcyjne jest to, że… było to ich jedyne ustawione spotkanie. Tak, zwycięzca ligi nie był pewny zwycięstwa, ba, remisu z 20. drużyną w tabeli. Jeden z najstarszych włoskich klubów, który mógł po dekadzie wrócić do Serie A, który miał takie gwiazdy jak Diego Milito czy też Giovanniego Tedesco, który przede wszystkim powinien wygrać tę ligę bez żadnego oszukiwania, został potężnie upokorzony.

Po zabraniu tytułu Genoi, z pierwszej pozycji w lidze awansuje Empoli. Jak się potem okazało, był to jedyny zespół, który awansował bez żadnej kontrowersji. W Serie B zasada jest taka, że dwie pierwsze ekipy awansują bezpośrednio, a o trzecie wolne miejsce cztery drużyny walczą w playoffach. Jako, że Genoa spadła z rowerka, logiczne wydawałoby się, że poza Empoli awans wywalczą dwie ekipy, które wygrają swoje mecze półfinałowe w play-offach, prawda? A co jak wam powiem, że żadna z nich nie awansowała?

W finale play-offów Torino wygrało w dwumeczu z Perugią (2:1 w pierwszym meczu, 0:1 w drugim, awans dzięki bramkom na wyjeździe). Jednak przez zadłużenie wynoszące 60 milionów euro i brak jakiegokolwiek Kambodżanina na białym koniu pod ręką, nie dość, że nie dostali licencji na występy w Serie A, to jeszcze tylko zmiana nazwy klubu pozwalała im na występy w Serie B. I tak oto od 2005r. zamiast Torino Calcio, mamy Torino FC. No to w takim razie Perugia wchodzi do Serie A? No właśnie nie do końca, gdyż Grifoni też mieli niemałe zadłużenie finansowe i niestety nie mieli tyle szczęścia co Torino i zostali zdegradowani do Serie C2.

Dwa tygodnie do inauguracji Serie A, z drugiego poziomu rozgrywkowego na razie awans ma tylko Empoli. Bez licencji są Messina, zdegradowana przed sezonem była Bologna. W takim razie na 14 dni przed inauguracją rozgrywek, w Serie A jest tylko 16 ekip. FIGC już się nawet nie chce w to bawić, daje wątpliwą licencję Messinie i przywraca Bolognę do Serie A, a także daje awans przegranym z półfinałów play-offów, czyli Treviso i Ascoli, czwartej i piątej ekipie Serie B.

Z Serie B miały natomiast spaść cztery ekipy. Genoa – wiadomo. Perugia – wiadomo. Oprócz tych dwóch drużyn upadłość ogłosiła Salernitana, która skończyła sezon na 13. miejscu i także została zdegradowana. Tą czwartą ekipą do spadku, miało być Torino. Jednak jako, że w miarę szybko uwinęli się ze zmianą nazwą i dość sporymi lukami w przepisach prawnych, udało im się na tyle okiwać FIGC, że na pięć dni przed startem sezonu dostali licencję. W takim razie spaść powinno ostatnie Catanzaro? No powinno, ale tak się nie stało, bo 8 sierpnia zbankrutowała… Venezia. 

Komiczny sezon, niesamowity chaos, a także – przede wszystkim – koszmarny dowód na to, jaki bałagan był w tych latach w Calcio. Był? Co ja gadam, przecież dalej jest. W tym sezonie Serie B gra tylko 19 drużyn, liga była dwa razy zawieszana, a w Serie C do połowy sezonu było tylko kilka zespołów, które zagrały wszystkie spotkania. Halo, Netflix? Macie tu złoty materiał na nowy serial.

Tabela Serie B w sezonie 2004/05.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x