Rusza faza grupowa Ligi Mistrzów, a w raz z nią nasze typy odnośnie tego etapu rozgrywek. Na co stać poszczególne zespoły? Co mogą ugrać i w jakim stopniu są przygotowane do gry w tych elitarnych rozgrywkach? Czas na grupy C i D,w nieco innej formie niż poprzednie, ale z tym samym przesłaniem.

grupa C: FC Barcelona, Celtic Glasgow, Manchester City, Borussia Mönchengladbach

Na pierwszy rzut oka w grupie C widać dwóch faworytów. Zarówno Barca, jak i Manchester City pod względem finansów, trofeów i jakości kadr przewyższają kilkukrotnie pozostałe dwa zespoły. I to właśnie w pojedynku starych znajomych (Pep Guardiola i Claudio Bravo zmierzą się ze swoim byłym klubem) rozstrzygnie się, kto zajmie pierwsze miejsce w grupie. Do tej pory te drużyny mierzyły się ze sobą czterokrotnie w Lidze Mistrzów. Wszystkie spotkania wygrywał mistrz Hiszpanii. Czy postać Pepa Guardioli na ławce “The Citizens” będzie w stanie odwrócić złą kartę? Na pewno są na to większe szanse niż za czasów, gdy menedżerem był Manuel Pellegrini. City wydaje się teraz bardziej poukładanym zespołem, zdolnym do odnoszenia wielkich sukcesów. Hiszpański menedżer dostał wolną rękę od właścicieli klubu i dokonał kilku roszad, które mają pozytywnie wpłynąć na jego nowy zespół. Transfery Claudio Bravo, Stonesa, Gundogana czy Nolito to wartość dodana do zespołu. Już zacieramy ręce na pojedynek tych dwóch gigantów.

Co do pozostałych dwóch ekip nie ma wątpliwości, że stoczą one bezpośredni bój o trzecie miejsce w grupie, dające prawo gry na wiosnę w Lidze Europy. Większe szanse powodzenia widzę u ekipy z Bundesligi. Celtic od paru lat nie już tą wielką firmą, która potrafiła straszyć największych. Co prawda weekendowe wysokie zwycięstwo nad odwiecznym rywalem w “Old Firm Derby” 5:1 może robić wrażenie, jednak sądzę, że Liga Mistrzów to zbyt wysokie progi dla ekipy Brendana Rodgersa. Mając za lidera defensywy Kolo Toure nie można czuć się pewnie. W drużynie z Celtic Park warto zwrócić uwagę na Moussę Dembele, 20-letniego francuskiego napastnika, który w spotkaniu z Rangersami popisał się hat-trickiem. Przed nim świetlana przyszłość, a dobre występy w Lidze Mistrzów mogą otworzyć mu drzwi do wielkiej kariery.

Zespół z Mönchengladbach zaś ustabilizował już swoją pozycję w silnej Bundeslidze i drugi raz z rzędu gra w fazie grupowej, co jest dla nich niezwykle cennym doświadczeniem. Borussia szczególnie mocna jest na własnym boisku, co niejednokrotnie pokazywała w lidze. Sommer, Jantschke, Hazard, Hermann czy Kramer to znane postaci na rynku piłkarskim. W ubiegłym sezonie na własnym boisku Borussia potrafiła stawić czoła Juventusowi (0:0), Manchesterowi City (porażka 1:2) oraz pokonać Sevillę 4:2, co nie wystarczyło jednak do zajęcia choćby trzeciego miejsca w grupie. W tym roku spróbuje z pewnością poprawić swój wynik.

grupa D: Atletico Madryt, Bayern Monachium, PSV Eindhoven, FK Rostov

Sytuacja w grupie D jest bliźniaczo podobna do grupy C. Dwóch wyraźnych faworytów i dwie słabsze ekipy. Faworytami oczywiście są Atleti i Bayern. Ekipa Diego Simeone to przecież finalista dwóch z trzech ostatnich edycji, zaś Bayern to ostatni zwycięzca tych rozgrywek spoza Hiszpanii (2013) i trzykrotny półfinalista ostatnich trzech edycji, nomen omen wyeliminowany w ostatniej z nich w półfinale przez klub z Calderon. Długo nie trzeba było zatem czekać na rewanż. Tym razem będzie to jednak zupełnie inne starcie. Inne, głównie z powodu zmiany na ławce Bayernu. Od tego sezonu miejsce Guardioli zajął Carlo Ancelotti. Włoch preferuje odmienny styl gry od Hiszpana, a zatem w starciu obu ekip będzie można przyjrzeć się nowym rozwiązaniom. Co prawda nie tak dawno mieliśmy już okazję obejrzeć zespół prowadzony przez Włocha w starciach z “Rojiblancos” (57-letni trener prowadził przez dwa lata Real Madryt), jednak teraz zobaczymy na boisku zupełnie innych wykonawców pomysłów jednego z najlepszych trenerów w historii. Transfery, jakie przeprowadziły oba zespoły w letnim okienku transferowym z pewnością w niedalekiej przyszłości zaczną się spłacać. Do Atleti trafili przecież tacy zawodnicy jak Sime Vrsaljko, Nico Gaitan, czy Kevin Gameiro. Do Monachium zaś świeżo upieczony mistrz Europy Renato Sanches oraz mistrz świata Mats Hummels. Dodając do tego piłkarzy, których posiadają już oba zespoły (Oblak, Godin, Griezmann, Neuer, Alaba, Xabi Alonso czy Lewandowski), będziemy mieli do czynienia ze starciem wagi ciężkiej. I chyba nikt nie wyobraża sobie, że któraś z tych drużyn nie pojawi się na wiosnę w 1/8 finału, a także w kolejnych fazach Ligi Mistrzów.

Grupę tą dopełniają mistrz Holandii PSV Eindhoven oraz debiutant w tych rozgrywkach FK Rostov. PSV pokazało już w zeszłym sezonie, że potrafi stawić czoła największym. Najpierw, wraz z VfL Wolfsburg wyszło z niezwykle ciężkiej grupy, w której był także Manchester United i CSKA Moskwa, zaś ich pojedynek z Atletico w 1/8 finału rozstrzygnął się dopiero po rzutach karnych w rewanżowym starciu w Madrycie. Ekipa Philippa Cocu jest zatem zaprawiona w bojach i będzie szukała niespodzianki w starciach z gigantami futbolu, jednak nie wydaje mi się, aby i w tym roku mogła wyjść z grupy. To, co pozostaje im do ugrania to trzecie miejsce, dające prawo dalszej gry w Lidze Europy. Warunkiem koniecznym jest bycie lepszym od rosyjskiego FK Rostov. Druga siła zeszłego sezonu rosyjskiej piłki niespodziewanie wyeliminowała w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów faworyzowane Anderlecht oraz Ajax. O ile jeszcze przejście Belgów w trzeciej rundzie można było uznać za łut szczęścia, o tyle potwierdzenie tego w dwumeczu z Ajaxem sprawiło, że Rostov dostał się do upragnionej przez wielu fazy grupowe Ligi Mistrzów. Niebywały sukces, jakim było zajęcie drugiego miejsca w rosyjskiej Premier Lidze, tuż za plecami CSKA, a przed Zenitem to już był olbrzymi sukces. Nie wiemy dokładnie na co stać drużynę Kirichenki, jednak na pewno nie można jej lekceważyć. I na to muszą uważać pozostałe ekipy. Każdy zdobyty przez FK Rostov punkt będzie na miarę złota i przyda się na przyszłość jako cenne doświadczenie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x