Michniewicz: Martwi mnie nie tylko przegrana, ale że nie potrafiliśmy się opanować

Czesław Michniewicz

pilkarskiswiat.com

– Zagraliśmy słabe spotkanie, a na dodatek sami się osłabiliśmy – stwierdził Czesław Michniewicz, którego Legia Warszawa doznała porażki po szesnastu spotkaniach bez porażki ligowej.

Dla Radomiaka Radom starcie z mistrzem Polski miało wyjątkowy smak. Klub wrócił do Ekstraklasy po 36 latach i po remisie z Lechem Poznań (0:0) i sensacyjnym zwycięstwie z Legią (3:1) można śmiało postawić tezę, że podopieczni Dariusza Banasika sporo jeszcze namieszają w lidze.

– W kluczowych momentach dostaliśmy dwie czerwone kartki. Nie widziałem jeszcze tych sytuacji, ale skoro interweniował VAR, to na pewno były zasłużone. Martwi mnie nie tylko przegrana, ale też zachowanie i to, że nie potrafiliśmy się opanować. Takie zachowanie jest nieakceptowalne – mówił trener “Wojskowych”.

– Straciliśmy gola na początku drugiej połowy, ale było jeszcze mnóstwo czasu, żeby wyrównać, a następnie strzelić zwycięskiego gola. Tak się nie stało. Potem czerwoną kartkę otrzymał Mladenović, ale mieliśmy sporo czasu po zdobyciu bramki kontaktowej. Po czerwonej kartce dla Josue mecz wymknął się spod kontroli, było kilka groźnych kontr Radomiaka – analizował dalej Michniewicz.

Joel Abu Hanna w ostrym pojedynku z rywalem zderzył się głową i nie mógł kontynuować meczu i podejrzewa się u niego wstrząśnienie mózgu. Z kolei szkoleniowiec nie zdradził terminu, kiedy Mateusz Kochalski wróci do Radomia, którego pozycja była mocna w Radomiaku, a w hierarchii legionistów byłby za Cezarem Misztą. – Gdy Czarek Miszta wróci do treningu, Mateusz Kochalski dostanie zgodę, aby wrócić do Radomiaka. Trudno mi jednak powiedzieć konkretnie, kiedy to nastąpi – kończy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.