“Mecz na wodzie”, czyli pierwsze Mistrzostwa Świata Polaków

facebook.com/pg/RCSAOfficiel

Jednym z najgłośniejszych meczów polskiej reprezentacji w okresie dwudziestolecia międzywojennego był tzw. „mecz na wodzie”. Pierwsze Mistrzostwa Świata, na których pojawiła się reprezentacja kraju od razu przyniosły mnóstwo emocji, które zostały zapamiętane na długo.

III mistrzostwa świata

Polacy po raz pierwszy pojawili się na Mistrzostwach Świata w 1938 r., które rozgrywane były we Francji. Wcześniej turniej ten rozgrywany był w Urugwaju i we Włoszech. Jednak Polacy nie wzięli udziału w poprzednich rozgrywkach. Na pierwszy ogień trafiła się nam reprezentacja Brazylii. Biorąc pod uwagę to, że analityka piłkarska jeszcze nie powstała, wiedza Polaków o Brazylijczykach była praktycznie zerowa. Wiadomo były tylko, że Brazylijczycy są naprawdę świetnymi zawodnikami.

Historyczny mecz MŚ

Mecz Polaków z Brazylijczykami przeszedł do historii Mistrzostw Świata. Nie dość, że po 90 minutach wynik wynosił 4:4, to jeszcze w ostatecznym rozrachunku w meczu padło aż 11 bramek. Oprócz tego wisienką na torcie była rywalizacja 2 genialnych napastników- Wilimowskiego i Leonidasa.

Stres związany z występem na Mistrzostwach Świata nie był jednak tak wielki jakby mogło się wydawać. Polacy 2 lata wcześniej brali udział w Igrzyskach Olimpijskich i dzięki temu wiedzieli już, jak wyglądają turnieje międzynarodowe.

Ciężki początek

Każda połowa meczu wyglądała inaczej. Polacy stracili bramkę w 18 minucie, lecz niedługo potem wyrównali wynik. Ostatecznie do szatni Polacy schodzili przegrywając 1:3.

Druga połowa wyglądała jednak zupełnie inaczej. Był to prawdziwy roller-coster W ciągu 6 minut od powrotu na boisko Polacy zdobyli 2 bramki i wyrównali wynik. Potem gola strzelił Leonidas, a w doliczonym czasie gry po raz kolejni polska reprezentacja wyrównała. Brazylijczycy przed rozpoczęciem dogrywki próbowali jeszcze interweniować u sędziego. Ich zdaniem ogromnym błędem było przedłużenie gry, przez co Polacy zdążyli strzelić bramkę, która zmusiła zawodników do rozegrania dodatkowych 30 minut meczu. Co ciekawe, mecz ten prowadził sędzia, który był znany kibicom z finału poprzednich Mistrzostwa Świata i dobrej znajomości z Mussolinim.

Dogrywka w błocie

Od początku drugiej połowy we Francji padał deszcz. Boisko z każdą minutą stawało się coraz mokrzejsze i bardziej błotniste. Polacy liczyli na to, że nieprzyzwyczajeni do takich warunków Brazylijczycy zaczną popełniać błędy. Tak się jednak nie stało i ostatecznie Brazylia wygrała 6:5 eliminując naszą reprezentację z mundialu.

Legenda

Mecz ten nie bez powodu był nazywany „meczem na wodzie”. Warunki atmosferyczne skutecznie utrudniały grę zawodnikom. Przez wiele lat powielana była również legenda związana z Leonidasem. Miał on sobie rzekomo nie radzić z tak trudnymi warunkami przez co postanowił zdjąć buty, żeby kontynuować grę w samych skarpetkach. Oczywiście było to zwykłe kłamstwo, które w tamtych czasach miało dodać temu meczowi dodatkowej „magii” i wyjątkowości.

Szansa dla reprezentantów

Mimo wyniku większość osób oceniała bardzo pozytywnie występ Polaków. Brazylijczycy zaproponowali mecz towarzyski w kolejnym sezonie, a Francuzi usilnie próbowali podpisać kontrakty z naszymi reprezentantami. Te działania nie przyniosły jednak oczekiwanego skutku, ponieważ kierownictwo reprezentacji postanowiło nie dopuścić do tego za wszelką cenę i uniemożliwiało bezpośredni kontakt z zawodnikami. Rok później wybuchła wojna i na zawsze zmieniła nie tylko życie Polaków, ale również cały sportowy świat.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x