fot.
Udostępnij:

LN: Grecja i Finlandia pozostają w walce o awans. Przypieczętowany los Estonii

W 5. kolejce spotkań grupy drugiej dywizji C Ligi Narodów Grecja wygrała z Finlandią, dzięki czemu pozostaje w grze o awans do dywizji B. Po porażce 0:2 z Węgrami oficjalnie do najniższej dywizji spada Estonia.

W Atenach naprzeciwko siebie stanęły dwa zespoły, które jeszcze liczą się w walce o awans do dywizji B. O wiele lepszą sytuację przed tym meczem mieli Finowie - im do awansu starczał remis. Grecy bezwzględnie musieli wygrać, by liczyć się w walce o zwycięstwo w grupie. Pierwsza połowa potoczyła się po myśli gospodarzy, lecz towarzyszyła im przy tym fura szczęścia. W 25. minucie strzał głową Pétrosa Mántalosa przed siebie odbił Lukáš Hrádecký. Futbolówka odbiła się jednak od spadającego na ziemie Albina Granlunda i bardzo pechowo wpadła do siatki. Była to jedyna bramka, która padła w tym spotkaniu. Oznacza to, że kwestia awansu rozstrzygnie się w ostatniej kolejce, która zostanie rozegrana w niedzielę. Finowie do awansu potrzebuje remisu z Węgrami. Teoretycznie łatwiejsze zadanie czeka Grecję, która u siebie podejmie słabą Estonię.

W tym spotkaniu nie zabrakło polskich akcentów. W wyjściowym składzie reprezentacji Finlandii wyszli Paulus Arajuuri oraz Joona Toivio, mający za sobą przeszłość w Ekstraklasie, odpowiednio w Lechu Poznań i Bruk-Bet Termalice Nieciecza. Mecz z ławki gości obserwował z kolei zawodnik Miedzi Legnica Petteri Forsell.

Estończycy bez wątpienia są czerwoną latarnią grupy drugiej Dywizji C Ligi Narodów. W czterech rozegranych spotkaniach zgromadzili ledwie jeden punkt po remisie z Węgrami - ich dzisiejszym rywalem. Tym razem jednak nie uświadczyliśmy powtórki z Tallina. Już w 8. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzałem głową wynik otworzył stoper RB Leipzig Willi Orban. Estończycy nie dawali zbyt wielu argumentów, by oczekiwać podjęcia walki z rywalami. Węgrzy swój trium przypieczętowali w 69. minucie trafieniem Ádáma Szalaia. Tą porażką Estończycy przypieczętowali spadek do niższej dywizji, natomiast o utrzymaniu Węgrów zdecyduje mała tabelka złożona z drużyn, które w swoich grupach zajęły trzecie miejsce - przy czym mają oni na tyle korzystny bilans, że nie powinni zostać zdegradowani.

W Budapeszcie mieliśmy do czynienia z prawdziwą eksplozją polskich ligowców - zarówno obecnych, jak i byłych. Zaczynając od drużyny gospodarzy - w wyjściowym składzie wyszedł Dominik Nagy z Legii Warszawa, a także Tamás Kádár. Na ławce pozostał Dávid Holman, a poza kadrą meczową znalazł się Gergő Lovrencsics. Cała trójka w różnym czasie występowała w Lechu Poznań. Ta lista jest jeszcze dłuższa w przypadku reprezentacji Estonii. Kolejne występy w kadrze zaliczyli: Henrik Ojamaa, Artur Pikk, Konstantin Vassiljev,  Sergei Zenjov i Sander Puri (były piłkarz Korony Kielce), natomiast na ławce pozostał Ken Kallaste oraz grający w przeszłości w Miedzi Legnica Artjom Artjunin.


Grecja - Finlandia 1:0 (1:0)

Albin Granlund 25 (samobójcza)

Węgry - Estonia 2:0 (1:0)

Willi Orban 8, Ádám Szalai 69

Avatar
Data publikacji: 15 listopada 2018, 22:44
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.