Lech Poznań: Trudna sztuka ufania trenerowi

Dariusz Żuraw

Lech Poznań - Jagiellonia Białystok, 19.07.2020 / fot. Mikołaj Barbanell

Lech Poznań w Wielką Sobotę rozegra mecz z Cracovią. Dla Kolejorza będzie to kolejna potyczka z serii – walka o poprawę nastrojów. Przed przerwą reprezentacyjną piłkarze Dariusza Żurawia skompromitowali się i przegrali z Jagiellonią Białystok. Posada szkoleniowca wisiała na włosku, jednak ostatecznie pozostał on na stanowisku i ma za zadanie natchnąć drużynę. To wyzwanie może okazać się zbyt trudne.

Lech i Cracovia w jednej stały szatni

W ostatnim czasie na temat Lecha Poznań pisałem na naszym portalu bardzo dużo. Próbowałem analizować postawę piłkarzy ze stolicy Wielkopolski, skupiałem się na osobie trenera. Dotarłem też do opinii o rządzących Kolejorzem i… przyznaje, że nic nie rozumiem. Nie potrafię pojąć dlaczego Dariusz Żuraw nadal pracuje w Poznaniu. A skoro jest, to starałem się zrozumieć różnicę pomiędzy nim, a zespołem. Bo gołym okiem widać, że nie ma chemii na linii sztab – zawodnicy.

Dariusz Żuraw od kilku miesięcy mówi w zasadzie to samo. Potwierdza, że z jego zespołem jest źle, ale on gdzieś tam widzi światełko w tunelu. Pomagać mają analizy porażek i słabszych meczów, których Lech ma za sobą sporo. Wydawało się, że po takiej ilości materiału, ktoś wreszcie znajdzie jakiś złoty środek, wdroży plan naprawczy i sprawi, że piłkarze zaczną słuchać i ufać w to, co mówi trener. W Lechu wszystko jest jednak odwrotnie. Mam nieodparte wrażenie, że szkoleniowiec nie ma zbyt dużego posłuchu w drużynie. Owszem, mogę się mylić. Będę jednak uparcie trwał przy swojej tezie, bo wszystkich nie da się oszukać.

Przed poznaniakami mecz z Cracovią, która zaciekle broni się przed spadkiem. Zajmuje 14 miejsce w lidze z symboliczną przewagą nad ostatnim zespołem. Mecz będzie trudny dla obu drużyn, ale chyba trudniejszym dla Lecha. Mimo tego, że Michał Probierz również ma swoje kłopoty (próba dymisji i katastrofalna gra), to wydaje się, że w szatni ma większe poszanowanie niż trener Żuraw.

Walka o zaufanie

Dobre wyniki, które budują zaufanie na linii kibice – drużyna, to oczywiście istotna kwestia. Dziś kibice Lecha za nic w świecie nie potrafią wyobrazić sobie ich zespołu grającego tak, jak miało to miejsce jesienią. Poznańska lokomotywa prowadzona przez pogubionego maszynistę trzyma się swojego, jednostajnego tempa. Nie ma w tym przyspieszenia czy zaskoczenia rywala. Przeciwko Lechowi wystarczy chwilę pobiegać i można czuć się zwycięzcą.

Jak Dariusz Żuraw miałby wpłynąć na swoich zawodników? Musiałby zacząć od walki o zaufanie. Mógłby spróbować przekonać do siebie piłkarzy. Przypomnieć im, że zeszłej wiosny i jesienią (zwłaszcza w Europie), na Lecha chciało się patrzeć. Wyobrażam sobie jednak, że piłkarze nie ufają trenerowi. Trenerowi, którego na dobrą sprawę nie powinno już w Poznaniu być. Nikt nie jest głupi i domyślam się, że do piłkarzy docierają opinię z zewnątrz. Przed starciem z “Pasami”, szkoleniowiec Kolejorza kolejny raz podkreślał to, że złość w drużynie była ogromna. Pokusił się on nawet o stwierdzenie, że nerwy, to zbyt małe słowo. Ja osobiście nie ufam trenerowi w żadne słowo. Doceniłem to, co działo się kilka miesięcy temu, a dziś oceniam to, co widzę. A nie widzę symptomów na to, aby sytuacja Lecha miała się diametralnie poprawić.

Ciężko mi uwierzyć, że zawodnicy wyjdą na murawę i po strzelonym golu podbiegną do trenera, żeby razem cieszyć się z trafienia. Tak jak opinia publiczna jest przekonana, że najbliższe miesiące są ostatnimi dla Dariusza Żurawia, tak samo piłkarze mają świadomość tego, co ich otacza. Walka o zaufanie może spełznąć na niczym, a efektem tego będą kolejne słabe mecze w wykonaniu Lecha.

(Kolejny) Czas prawdy

Po odpadnięciu z Pucharu Polski z Rakowem Częstochowa, wydawało się, że nic nie uratuje szkoleniowca Lecha. Pozostał na stanowisku, ale nie było widać żadnej poprawy. Nadszedł mecz z Jagiellonią, który został przegrany przez poznaniaków w kompromitującym stylu. Była to kolejna okazja, aby spróbować wstrząsnąć zespołem. Nic takiego nie miało miejsca. Przerwa reprezentacyjna przebiegła Lechowi na pracy, która ma zaowocować dobrą grą w sobotni wieczór.

Lech kolejno zmierzy się właśnie z Cracovią, Legią oraz Rakowem. Nie jest to najłatwiejszy terminarz na to, aby szukać przełamania. Nikt nie ma tutaj na myśli jednej, przypadkowej wygranej, ale serii zwycięstw, które mogłyby nieco poprawić minorowe nastroje. Oczywiście nawet kilka wygranych nie zmieni oceny tego sezonu. Nawet kilka bardzo dobrych meczów nie powinno znacząco wpływać na ocenę pracy Dariusza Żurawia. Bo przecież nikt nie zagwarantuje tego, że za kilka miesięcy nie będziemy świadkami takiego samego kryzysu. Lech nie pomaga sam sobie. Kopie pod sobą dołki i nie potrafi się z tego wygrzebać. Kolejny czas prawdy jest permanentnym stanem, który jest spowodowany jest niezliczonymi już kryzysami. Jednego czego nie brakuje, to ciągłe analizy.

Oficjalnie: Zakażenie koronawirusem w Lechu Poznań

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x