Lech – Korona: zakończyć rundę zwycięstwem

Gytkjaer

Krzysztof Drobnik (Piłkarski Świat)

Lech Poznań – Korona Kielce: na zakończenie rundy jesiennej Kolejorz będzie podejmował znajdującą się w strefie spadkowej Koronę. Piłkarzom Dariusza Żurawia bardzo potrzebne jest zwycięstwo w tym spotkaniu. Jak jednak pokazuję historia meczów z Koroną – nie zawsze to poznaniacy zdobywali 3 punkty w starciu z tym rywalem. Nawet gdy ten przyjeżdżał do Poznania w mocno przemeblowanym zestawieniu.

Bardzo średnia w wykonaniu Lecha runda jesienna zakończy się potyczką z zespołem, który od początku sezonu ma bardzo duże problemy. Nie tylko sportowe, ale i organizacyjne. Zmiana trenera, nieporozumienia wewnątrz klubowe i nie do końca przemyślane transfery. To wszystko sprawia, że Korona Kielce praktycznie od startu rozgrywek pałęta się w ogonie ligowej tabeli. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można by stwierdzić, że to Lech jest faworytem niedzielnego spotkania. Jednak w naszej lidze już nie takie “pewniaki” zawodziły.

Jak z Koroną , to trauma

Patrząc historycznie Korona Kielce to jeden z ulubionych rywali Lecha na jego stadionie. Kolejorz wygrał z drużyną z województwa Świętokrzyskiego aż 11 ligowych potyczek, oraz jedną w ćwierćfinale Pucharu Polski. Bardzo często te wygrane kończyły się czystym kontem niebiesko-białych.

Niestety dla wszystkich fanów Kolejorza dobra passa z kielecką drużyną skończyła się w najmniej odpowiednim momencie. Wiosną 2018 roku, rundę mistrzowską sezonu 2017/2018 Lech rozpoczynał właśnie od starcia z Koroną Kielce. Zawodnicy prowadzeni wówczas przez Gino Lettieriego przyjechali do Poznania w bardzo eksperymentalnym zestawieniu, mając przed sobą rewanżowe starcie w PP z Arką Gdynia. Wielu bez wahania stawiało wtedy Lecha jako faworyta tamtego meczu.

Podopieczni Nenada Bjelicy rozpoczynali marsz po tytuł Mistrza Polski. Tak się przynajmniej wydawało przed pierwszym gwizdkiem sędziego, 13 kwietnia 2018 roku..

Porażka po golu zdobytym uderzeniem z dystansu i wcześniejszym rykoszecie, niewykorzystany rzut karny Darko Jevticia i katastrofalna końcówka sezonu. Mecze z Koroną Kielce chyba już zawsze będą kojarzone z tym jednym, szczególnym starciem.

Narzekania Żurawia

Na przedmeczowej konferencji prasowej po raz pierwszy w swojej kadencji, trener Dariusz Żuraw użył bardzo mocnych słów odnośnie stanu kadry zespołu. Na pytanie od dziennikarzy dotyczące Mickey’a van der Harta i tego, że nie jest on pewnym punktem Kolejorza, opiekun Lecha stwierdził, że:

-“Gdybym tylko nie widział takich różnic pomiędzy van der Hartem, a rezerwowymi bramkarzami, to z czystym sumieniem zrobiłbym zmianę w bramce.”

Nie wiem czy te słowa to przytyk w kierunku prezesów Lecha, którzy są odpowiedzialni za to, jak dziś wygląda kadra zespołu. Czy bardziej były to słowa, które miały w jakiś sposób podbudować obrywającego z każdej strony holenderskiego bramkarza Kolejorza. Jedno jest pewne, przed zbliżającym się wielkimi krokami zimowym okienkiem transferowym prezesi i sztab szkoleniowy ma nie lada wyzwanie. Trzeba będzie uzupełnić braki w kadrze, które uwypukliły się w trakcie trwania rundy jesiennej. Oraz będzie trzeba zastąpić zawodników, którzy być może odejdą z Lecha po otrzymaniu zadowalającej oferty.

Jóźwiak i Gytkjaer – gwarancja poziomu

Ocenianie zawodników Lecha w tym sezonie nie jest najprostszym zadaniem, jakie można było sobie wymarzyć. Każdy z piłkarzy w trakcie trwania rozgrywek miał swoje dobre momenty. Jadnak patrząc globalnie runda jesienna sezonu 2019/2020 jest w wykonaniu Kolejorza bardzo średnia.

Najmniej pretensji kibice powinni mieć do Christiana Gytkjaera. Duńczyk wychodzi na boisko i robi to, co do niego należy. Strzela gole. Ma ich na swoim koncie już 8. Gdyby odpowiedzialni za stwarzanie sytuacji podbramkowych koledzy Gytkjaera robili to częściej to możemy być pewni, że napastnik poznańskiego zespołu miałby tych goli o kilka więcej. Gytkjaer jest właśnie takim typem zawodnika. On nie jest widowiskowy i nie rozkocha w sobie publiczności. Jest napastnikiem, który żyję z podań. Gdy takich nie ma, ocena występu Gytkjaera drastycznie spada. Jest to trochę zamazujący obraz, ale niestety niektórzy tego nie dostrzegają i mają pretensję do Duńczyka.

Wspominając o stwarzanych sytuacjach, mam na myśli pomocników Lecha, którzy akurat są w dobrej formie. Jednym z nich jest aktualnie Kamil Jóźwiak. Skrzydłowy Kolejorza od kilku kolejek pokazuję solidną formę. W dodatku sam jest groźny pod bramką rywala, a gdy nie udaję się jemu samemu wykończyć akcji uderzeniem, to stara się stwarzać okazję kolegom z zespołu. Warto dodać, że Jóźwiak w meczu z Koroną Kielce wystąpi opromieniony powołaniem do kadry Jerzego Brzęczka. W pełni się ono Kamilowi należało za ostatnie występy.

Szczerze przyznam, że gdyby ktoś mnie dziś zapytał czy Kamil Jóźwiak zimą wyjedzie do zagranicznego klubu, to miałbym problem z jednoznaczną odpowiedzią. Z jednej strony szansa na rozwój, z drugiej jednak załapanie się do pociągu na Euro może spowodować, że sam Jóźwiak będzie chciał pozostać jeszcze na jedną rundę w Poznaniu. Przykład Jarosława Jacha z Zagłębia Lubin z pewnością jest takim ostrzeżeniem dla każdego zawodnika. Warto na pół roku przed turniejem, będąc w orbicie zainteresowań selekcjonera nie podejmować ryzykownych decyzji.

Dobrze zakończyć średnią rundę

Poznański Lech aktualnie w ligowej tabeli zajmuję 9 pozycję, ze stratą dwóch punków do będącej na 8 miejscu Lechii Gdańsk. Punkt za Kolejorzem znajdują się Zagłębie Lubin oraz Raków Częstochowa. Oba zespoły w tej kolejce zagrają między sobą, więc pewne jest to, że ktoś straci punkty. Jednak ewentualna porażka z Koroną Kielce i każde zdobyte oczko przez rywali będących wyżej w ligowej tabeli tylko i wyłącznie pogłębi minorowe nastroje wśród fanów Lecha.

Od początku sezonu było wiadomo, że Kolejorz nie będzie się liczył w walce o najwyższe cele. Dariusz Żuraw jako niedoświadczony szkoleniowiec, dostał do pracy niedoświadczoną kadrę. Wielu młodych zawodników, którzy zostali wspomożeni przez niekoniecznie wybitnych zawodników zza granicy. To wszystko stworzyło obraz, jaki po 14-stu kolejkach widzimy. Myślę sobie, że kibice niebiesko-białych nie dopuszczają do siebie tego, że Lech nie zwycięży w niedzielnym starciu z Koroną Kielce.

Wygrana pozwoliłaby spokojnie wejść w ostatnią w tym roku przerwę na reprezentację. Zaraz po niej Lech zmierzy się z Mistrzem Polski – Piastem Gliwice.

W czasie potyczki ze “Złocisto-krwistymi” na trybunach stadionu przy ulicy Bułgarskiej odbędzie się kolejna edycja akcji “Kibicuj z klasą”. Gdyby nie to, frekwencja mogłaby być niska. Podczas wspomnianej akcji, która jest skierowana dla najmłodszych fanów Lecha, zawodnicy nie zawsze stawali na wysokości zadania. A najczęstszym wynikiem było 0-0. Takiego scenariusza chyba nikt nie dopuszcza do głowy. Lech musi wygrać, aby miłym akcentem zakończyć bardzo średnią rundę jesienną w swoim wykonaniu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x