La Liga redaktorskim okiem – podsumowanie 3. kolejki

Mikołaj Barbanell

Hitem trzeciej kolejki hiszpańskiej La Liga zdecydowanie miały być derby Barcelony. Blaugrana podejmowała Espanyol. Mecz domowy czekał również Królewskich. Real gościł na Santiago Bernabeu ekipę Levante. Z kolei lider po dwóch kolejkach – Real Sociedad czekał wyjazd do A Coruñi, na mecz z drużyną Przemysława Tytonia. Kto zdobył dominację w Katalonii, czy polski bramkarz zachował czyste konto? Zapraszamy na refleksje po trzeciej kolejce.

Mikołaj Barbanell: W piątkowy wieczór ekipy Leganes i Getafe zainaugurowały trzecią serię gier w La Liga. Gospodarze mieli na koncie komplet punktów i w starciu z beniaminkiem chcieli utrzymać się na fali wznoszącej. Do przerwy jednak to zespół z przedmieść Madrytu prowadził po bramce Arambarriego. Leganes wróciło do gry w drugiej połowie. Do wyrównania doprowadził Miguel Guerrero. Hiszpański napastnik mógł zostać bohaterem drużyny gospodarzy, ale siedem minut po strzelonej bramce zmarnował rzut karny. Niewykorzystana sytuacja dobitnie się zemściła na Leganes. Do siatki trafił Guerrero, ale tym razem Alvaro – zawodnik Getafe. Ostatecznie beniaminek wygrał 1:2 i zanotował pierwszą wygraną w tym sezonie.

Ligowa sobota rozpoczęła się o godzinie 13:00 i przyniosła dużą niespodziankę. Real Madryt nie był wstanie pokonać na własnym stadionie Levante. Już w 12. minucie obrona Królewskich popełniła szereg błędów po wyrzucie piłki z autu przez zawodnika gości. W efekcie Ivi Lopez mógł pozwolić sobie na strzał z bliskiej odległości i wyprowadził Levante na prowadzenie. Jeszcze przed przerwą mistrzowie Hiszpanii odpowiedzieli trafieniem Lucasa Vasqueza. Druga połowa to popis nieskuteczności Realu, a jedyne zdarzenie godne większej uwagi to faul Marcelo, po którym Brazylijczyk obejrzał czerwoną kartkę. Druga stołeczna ekipa – Atletico, również nie zdołała wywalczyć kompletu punktów. Rojiblancos zremisowali bezbramkowo na wyjeździe z Valencią. Ostre strzelanie i worek z bramkami przyniosły za to dwa kolejne mecze. Na Estadio Ramón Sánchez Pizjuán padły trzy bramki. Wszystkie dla gospodarzy. Sevilla wreszcie odniosła przekonujące zwycięstwo, a ich ofiarom padło Eibar. Chociaż do przerwy było 0:0, to po zmianie stron Ganso, Ben Yedder oraz powracający do La Liga Nolito zadbali o odpowiednią skuteczność swojej drużyny. Jeśli dla kogoś 3:0 z Sevilli nie było zdecydowaną wygraną, to z pewnością wynik z Camp Nou już będzie. FC Barcelona nie dała szans lokalnemu rywalowi. W derbach stolicy Katalonii Espanyol uległ Barcie aż 5:0. Jednak pewien niesmak pozostał. Barcelona wyszła na prowadzenie po trafieniu Messiego, który… był na ewidentnym spalonym. Później piłka po strzałach Argentyńczyka jeszcze dwukrotnie zatrzepotała w siatce. Hattrick Messiego i było 3:0. W samej końcówce po bramce zdobyli jeszcze Pique i Luis Suarez. Warto odnotować, że był to debiutancki mecz dla Ousmane’a Dembele, który przyszedł do Barcelony za 105 milionów euro. Francuski skrzydłowy w 68. minucie zmienił Gerarda Deulofeu, a tuż przed końcem spotkania asystował przy bramce Suareza.

https://twitter.com/mega389bola/status/906539506647498752

Niedziela na hiszpańskich boiskach z pewnością przyciągnęła przed telewizory grono polskich kibiców. To wszystko za sprawą gry Przemysława Tytonia w pierwszym składzie Deportivo. Nasz bramkarz nie zanotował jednak udanego występu. Zawodnicy Realu Sociedad pokonali reprezentanta Polski aż czterokrotnie. Dwie pierwsze bramki padły odpowiednio w 3. oraz 4. minucie. Polskiego goalkeepera pokonali Juanmi i Illaramendi. Tytoń dwie kolejne bramki również stracił w krótkim odstępie czasu. Najpierw w 83. minucie do siatki trafił Llorente, a trzy minuty później Polaka znów pokonał Illaramendi. Pomiędzy tymi seriami bramek koledzy Tytonia doprowadzili co prawda do remisu 2:2, ale ostatecznie Deportivo uległo rywalom aż 2:4. W pozostałych niedzielnych spotkaniach wygrywali już tylko gospodarze. Pierwszą porażkę w sezonie zaliczyła Girona, która musiała uznać wyższość Athleticu Bilbao. Drużyna z Kraju Basków wygrała 2:0. Celta Vigo skromnie 1:0 odprawiła Deportivo Alaves, a od ligowego odbiło się Villareal. Ekipa Żółtej Łodzi Podwodnej do tej pory nie zdobyła ani punktu ani bramki. Tym razem udało się wygrać z Betisem i to aż 3:1. Zmagania w Hiszpanii zakończyły się w poniedziałek starciem Malagi z Las Palmas. Goście z Wysp Kanarskich zdobyli pierwsze w tym sezonie punkty wygrywając 1:3. Jednocześnie gospodarze ciągle pozostają bez zdobyczy punktowej.

https://twitter.com/_infodeportiva/status/907001542653431808

Po trzech kolejkach liderem jest FC Barcelona. Komplet punktów zgromadził jeszcze wicelider – Real Sociedad San Sebastian. Trzecia jest Sevilla, a czwarte Bilbao. Bez punktów pozostają już tylko dwie ekipy – Deportivo Alaves oraz Malaga. Po zdobytym hattricku, samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców został z pięcioma bramkami Leo Messi.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x