La Liga: Męczarnie Barcelony z Celtą, wygrana Realu Sociedad w hicie kolejki

Barcelona

/twitter.com/FCBarcelona

W niedzielę rozegrano kolejną partię spotkań 8. kolejki La Ligi Santander. W najciekawszym ze spotkań Real Sociedad pokonał Villarreal 1:0 po trafieniu Braisa Mendeza. Swoje starcie rozegrała także Barcelona, która podejmowała na Camp Nou Celtę Vigo. Robert Lewandowski nie strzelił gola w tej rywalizacji, był jedną z najsłabszych postaci w ekipie Blaugrany. 

Barcelona – Celta Vigo 1:0 

W środku tygodnia Barcelona poniosła porażkę w Mediolanie z Interem 0:1. Dziś na Camp Nou musieli zapomnieć o tamtym spotkaniu i przypomnieć kibicom o swojej jakości i skuteczności. Rywal z pozoru był w zasięgu, lecz historia meczów Barcy z Celtą była pełna emocji i zwrotów akcji. Z powodów kadrowych Xavi zmuszony był wystawić trzech środkowych stoperów w linii defensywnej. Na lewej stronie zagrał Jordi Alba, w środku Marcos Alonso wraz z Gerargem Pique, zaś na prawej Alejandro Balde. Barca od samego początku szukała sobie szansy na zdobycie gola, ale Celta bardzo mądrze ustawiała się w linii obronnej. Szczególnie blokowała boczne sektory, gdzie rywale posyłają wrzutki na pole karne. Goście zagrali mocno defensywnie, zacieśnili formacje, by uniemożliwić jakiekolwiek skuteczne rozegranie Blaugranie.

Znakomitą szansę na gola miał Raphinha, który uderzył z dystansu. Bramkarz z trudem sparował tę piłkę poza plac gry. Zastępca Xaviego mówił jasno, że Barca musi zacząć oddawać strzały z daleka. Mają ku temu okazje i przede wszystkim jakościowych piłkarzy, którzy mogliby futbolówkę w sieci zmieścić. Chwilę później dochodziło do kilku takich prób, ale żadna nie była skuteczna. W 17. minucie gry Gavi posłał piłkę w pole karne, tam wielki błąd popełnił Unai Nunez, który wystawił jak na patelni futbolówkę Pedriemu. Ten zaś bez większych problemów kopnął ją do bramki. Z biegiem czasu Celta przeszła na inny tryb – tryb ofensywny. Barca miała momentami problemy z upilnowaniem poszczególnych piłkarzy gości, lecz do przerwy wynik nie zmienił się. Lewandowski nie był postacią wyróżniającą się.

Po przerwie Celta rozpoczęła mocno ofensywnie. Znów dał o sobie znać Apsas, który zagrał niekonwencjonalne podanie do Oscara Rodrigueza, ten jednak szansę zmarnował. Ich dominacja trwała przez pierwszy kwadrans, gdzie całkowicie zepchnęli gospodarzy do defensywy. Wydawało się, że strzał celny, a może i gol były tylko kwestią czasu. Z biegiem czasu podopieczni Xaviego zaczęli odzyskiwać równowagę, ale sporo było niedokładności w podaniach, akcjach tworzonych przez nich. W 70. minucie gry Aspas trafił do siatki Ter Stegena, lecz wcześniej sędzia sygnalizował pozycje spaloną. Barca w końcówce także miała wielkie problemy, ale finalnie udało im się utrzymać prowadzenie do końca. Ten mecz można określić mianem takiego, którego trzeba przepchnąć i o nim jak najszybciej zapomnieć.

Real Sociedad – Villarreal 1:0 

Villarreal zmaga się w ostatnim czasie z lekkim kryzysem jeżeli chodzi o rozgrywki ligowe. Jeżeli drużyna prowadzona przez Unai’a Emerego chce awansować do Ligi Mistrzów nie mogą w tak łatwy sposób tracić punktów jak z ekipami z Kadyksu, czy słabą w ostatnim czasie Sevillą. Tym bardziej mogła zaskakująca być dla kibiców ich pierwsza połowa, w której nie zrobili absolutnie nic! Piłkarze tylko przesuwali się, chodzili, biegali za piłką, którą mieli przy sobie Baskowie. Nie stworzyli sobie żadnego zagrożenia, a miejscem w składzie zapłacili Pino i Danjuma. Real Sociedad zaś rozegrał kapitalną połowę, w której miał pełną kontrolę nad tym co działo się na placu gry. Szukali sobie okazji, a postacią wyróżniającą się dziś i w ostatnim czasie był Brais Mendez. I to właśnie ten piłkarz jako pierwszy wpisał się na listę strzelców. Żółta Łódź Podwodna zachowała się w sposób karygodny przy rozgrywaniu rzutu rożnego, zostawiła zbyt dużo wolnego miejsca, a Mikel Merino kapitalnym podaniem obsłużył Mendesa. Ten zaś wykorzystał słabszą też dziś dyspozycję Rullego i posłał futbolówkę do siatki.

Po zmianie stron obraz gry nie zmienił się zbyt wiele. Baskowie dalej szukali sobie szans na gola, zwłaszcza Sorloth. Napastnik wygrywał znacznie pojedynki z Pau Torresem, który dziś wyglądał jak nowicjusz. Przegrywał wiele pojedynków z rywalami, co może być spory zaskoczeniem. Grę do przodu zaczął ciągnąć rezerwowy Jose Luis Morales, który oddał pierwszy strzał zza zasłony. Futbolówka jednak do siatki nie wpadła. W kolejnych minutach Villarreal sprawiał wrażenie, że chciał coś zrobić, wyrównać stan meczu. W rzeczywistości każde ich zagranie było spóźnione i czytelne dla rywala.

Cadiz – Espanyol 2:2

Kadyks po sensacyjnym zwycięstwie z Realem Valladolid zaczął regularnie punktować. W kolejnym meczu zanotowali remis bezbramkowy z Villarrealem, a dziś podopieczni Sergio zremisowali z Espanyolem 2:2. Strzelanie jako pierwsi rozpoczęli gospodarze w 41. minucie meczu. Po zamieszaniu w polu karnym przy wrzutce z rzutu rożnego piłkę w sieci umieścił Victor Chust. Błąd popełnił golkiper Papużek, który nie dość, że zaliczył pusty przelot to jeszcze nie pozbierał się w porę i nie uchronił zespołu przed stratą gola.

Z odpowiedzią w drugiej połowie przyszedł Joselu, który wykorzystał dośrodkowanie z lewej flanki od Briana Olivana i tylko strącił głową futbolówkę do siatki. W 67. minucie Joselu wpisał się na listę strzelców ponownie, tym razem został wypuszczony prostopadłym podaniem od Exposito i strzałem pod poprzeczkę dał prowadzenie Espanyolowi. Kadyks jednak nie pozostał dłużny i w 78. minucie doprowadził do remisu. Alfonso Espino wygrał pojedynek biegowy z Fernando Calero, po czym zagrał piłkę na środek do wbiegającego Lucasa Pereza. Napastnik uderzył bez przyjęcia i doprowadził do wyrównania, lecz swoje znów dołożył bramkarz i jego złe ustawienie podczas całej akcji. Wynik nie uległ już zmianie.

Real Valladolid – Betis 0:0 

Real Betis po zeszłotygodniowej porażce z Celtą Vigo chciał zrewanżować się swoim kibicom w rywalizacji z beniaminkiem. Jednak defensywa Los Verdiblancos staje się z meczu na mecz coraz bardziej niestabilna. W poprzednim starciu gola stracili w 9. minucie, a w 20. minucie czerwoną kartkę ujrzał Luis Felipe. Dziś było podobnie, lecz Real Valladolid nie wykorzystał szansy gry w przewadze. Tym razem z czerwoną kartką w pierwszej połowie zszedł German Pezzella, który nieprzepisowo przyblokował w sytuacji jeden na jeden Oscara Plano. Betis grał później głównie skupiony na defensywie. Piłkarze Manuela Pellegriniego przeprowadzili tylko jedną akcję, która zakończyła się strzałem celnym. Gospodarze zaś szukali swojej okazji, by pokonać uczestnika tegorocznej edycji Ligi Europy, ale ta sztuka im się nie udała.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x