La Liga: Bez goli na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan!

Evening Standard

W hicie 30. kolejki La Ligi drużyna Julena Lopetegui’ego podejmowała Barcelonę. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.

Barcelona o mistrzostwo, a Sevilla o Ligę Mistrzów! To cele, które przyświecają ekipom w tym sezonie, a trzy punkty w ich bezpośredniej konfrontacji miały w tym pomóc. Według większości to Blaugrana była typowana w roli faworyta, ale należy podkreślić, że dzisiejsi gospodarze to zespół z innej półki niż te, z którymi grali wcześniej.

Już od pierwszych minut goście wysoko rozgrywali piłkę, na połowie Sevilli. Ograniczyli ich ruchy do minimum, ale też bardzo nie pewnie atakowali. Z kolei podopieczni Julena Lopetegui’ego byli bardzo wycofani, czekali na to co zaprezentują goście, szukali swoich szans w kontrach. Sevilla to też zespół, który lubi utrzymywać się dłużej przy piłce, kreować akcje po przechwytach. Dziś mieli mocno utrudnione zadanie, ich gra głównie opierała się na defensywie, bronieniu przed Messim. W niektórych momentach brakowało ciągłości, dokładnych podań. Problemy te wynikały ze stylu gry Barcelony, tego, że ponad 60% czasu mieli futbolówkę przy sobie.  Najlepszą okazję goście mieli po błędzie Valcika, lecz defensywa zażegnała niebezpieczeństwo. Kolejne minuty pokazywały nam, że czeski bramkarz był dziś nie pewny, miał trudność z grą nogami. Doskonałą szansę miał Messi, lecz interwencja Kounde uratowała zespół przed stratą bramki.

Gospodarze w okolicach 35. minuty w końcu wypchnęli Barcę z własnej połowy i sami zaczęli kreować swoje akcje. Nie były one jednak tak idealne jakie mogliśmy oglądać w poprzednich ich spotkaniach. Brakowało jakości i przede wszystkim dokładności, mało widoczny był Ocampos, Jordan, Torres. Gospodarzy stać na dobrą efektywną grę, lecz musieli w to uwierzyć.

Po zmianie stron szkoleniowiec Los Nervionenses dokonał roszady, która miała pchnąć drugą linię do przodu. Na boisku pojawił się Ever Banega koztem bezbarwnie grającego dziś Olivera Torresa. W meczu dalej brakowało konkretów! Barca gościła dłuższymi momentami na połowie Sevilli, lecz wszystko co dobre trwało tak do okolic 25. metra, później mieli problemy ze szczelnym murem obrońców. Jednakże kilka chwil później sami znaleźli się w opałach. Gospodarze mieli dwie groźne akcje. Jedną z nich miał Lucas Ocampos, oddał strzał z ostrego kąta, Ter Stegen stanął na wysokości zadania. Chwilę potem Munir uderzył mocno z lewej flanki, lecz i tutaj Niemiec okazał się lepszy.

Sevilla wraz z upływającym czasem była zespołem bardziej zdyscyplinowanym, dostosowała się odpowiednio do przeciwnika. Fenomenalną okazje mieli gospodarze w 76. minucie, ale świetny kontratak zmarnował Sergio Reguilon swoim złym podaniem. Do ostatniego gwizdka sędziego obie drużyny zaprezentowały się dobrze dla oka, lecz ze względu na skuteczność nie obejrzeliśmy żadnego trafienia.


19.06.2020, 30. kolejka La Liga Santander, Estadio Ramon Sanchez Pizjian, Sewilla

Sevilla FC – FC Barcelona 0:0 ( 0:0 ) 

Sevilla: Tomas Vaclik – Jesus Navas, Jules Kounde, Diego Carlos, Serio Reguilon – Fernando, Joan Jordan(Nemanja Gudelj 69′), Oliver Torres(Ever Banega 46′) – Lucas Ocampos(Franco Vazquez 84′), Munir El Haddadi(Suso 59′), Luuk de Jong(Youssef En Nesyri 69′)

Barcelona: Marc Andre Ter Stegen – Nelson Semedo, Gerard Pique, Clement Lenglet, Jordi Alba – Ivan Rakitić(Rici Puig 89′), Sergio Busquets, Arturo Vidal(Antoine Griezmann 79′) – Martin Braithwaite(Arthur Melo 63′), Lionel Messi, Luis Suarez

Żółte kartki: Reguilon, Fernando, Banega – Pique, Busquets

Sędzia: Jose Luis Gonzalez Gonzalez

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x