Klafurić: Jestem zły i smutny
– Na początku chciałbym pogratulować Arce. Wielkie dzięki dla naszych kibiców, którzy dali nam wielkie wsparcie pomimo deszczowej pogody i wakacji. Jestem zły i smutny, że nie wygraliśmy. Zawsze chcemy zwyciężać. Lepiej jednak, że przegraliśmy dzisiaj, a nie w jakimkolwiek kolejnym meczu – powiedział po meczu o Superpuchar Polski trener Dean Klafurić.
– Zrobiliśmy dziś wiele dobrych rzeczy. Dominowaliśmy, utrzymywaliśmy się przy piłce dłużej niż przeciwnik. Stworzyliśmy sobie wiele akcji, ale taki jest futbol. Nie możemy zrobić nic z rzeczami, na które nie mamy wpływu. Pomimo dobrego występu w ofensywie, popełniliśmy wiele błędów z tyłu, przez które straciliśmy dwie bramki. Drugi z goli Arki był fantastyczny, gratulacje dla Bogdanova. Błędy były niewybaczalne i jeśli wyciągniemy z nich wnioski, będzie dobrze. Mamy dobry przykład tego, co musimy poprawić.
W pierwszej połowie zaczęliśmy dobrze, strzeliliśmy gola i wszystko było w porządku. Po głupich błędach straciliśmy nasz styl. Mamy za dużo przestrzeni przed ostatnią linią. Po dobrych podaniach w środkowej strefie nie mieliśmy pomysłu, jak grać dalej. Lepiej możemy również wykonywać podania krosowe. W drugiej połowie stworzyliśmy sobie sześć 100% sytuacji. Chciałbym pogratulować też bramkarzowi Arki. Mieliśmy pecha. Chcę powiedzieć, że jestem zły, ponieważ nie możemy tracić głowy na rzeczy, na które nie mamy wpływu. Byliśmy niezdyscyplinowani i musimy to poprawić. Jestem smutny, ponieważ gdybyśmy dziś wygrali, Michał Kucharczyk byłby najbardziej utytułowanym zawodnikiem w historii klubu.
Nie możemy porównywać meczów towarzyskich do meczów o stawkę. Chcieliśmy zdobyć Superpuchar Polski, ale to tylko jeden mecz. W Cork nie straciliśmy bramki, dziś straciliśmy trzy, w tym dwie po naszych błędach. Błędy nie miały związku z systemem, w którym gramy. To podstawy, jak obrońcy muszą reagować. Chodzi o złe ustawienie ciała i podania diagonalne. Musimy zachować pewne reguły.
***
– Wydaje mi się, że w ofensywie wyglądaliśmy nieźle, wykreowaliśmy kilka sytuacji. W defensywie też musimy spisywać się lepiej. Nie wiem czy ta porażka to kwestia nowego ustawienia. Po prostu musimy chcieć bronić i wydaje mi się, że to jest najważniejsze. Mamy wiele do poprawy, ale to nie wynika z systemu. Będziemy starać się eliminować wszystkie błędy. Mamy kilka różnych wariantów w ofensywie, do tego trzeba dołożyć efektywną defensywę i powinno być dobrze.
Arka ma w tej chwili bardziej techniczną drużynę. Mają kilku ciekawych piłkarzy do grania z przodu. Starali sie to pokazać, kiedy byli przy piłce. W pierwszej połowie mecz przebiegał na zasadzie “cios za cios” – najpierw my, później oni, niestety tak to wyglądało. Są rzeczy, które możemy i musimy poprawić. Kreowaliśmy wystarczająco dużo sytuacji, żeby strzelić tę jedną bądź dwie bramki więcej.
***
Legia Warszawa – Arka Gdynia 2:3 (2:3)
Bramki: Bohdanow (2′, sam.), Philipps (30′) – Zarandia (19′), Bohdanow (38′), Janota (45’+2)
Legia: Malarz – Remy, Astiz, Wieteska – Vesović (45′ Hlousek), Mączyński (57′ Cafu), Philipps, Kucharczyk, Szymański (81′ Nagy) – Kante (73′ Hamalainen), Radović (57′ Carlitos); Trener: Dean Klafurić
Rezerwowi: Cierzniak, Hlousek, Nagy, Hamalainen, Żyro, Cafu, Carlitos
Arka: Steinbors – Zbozień, Marić (60′ Maghoma), Helstrup – Marciniak, Nalepa, Bohdanow (77′ Sołdecki), Zarandia (88′ Socha), Janota (71′ Siemaszko) – Cvijanović (45′ Danielak), Kolew; Trener: Zbigniew Smółka
Rezerwowi: Staniszewski, Socha, Maghoma, Sołdecki, Siemaszko, Danielak, Sulewski
źródło: Legia Warszawa