Iwan: Żaden polski szkoleniowiec z ustaloną marką do Wisły, by nie przyszedł

wisla.krakow.pl

– Żaden polski szkoleniowiec z wysokimi notowaniami, bogatym CV, ustaloną marką do Wisły, by nie przyszedł, zresztą większość takich ma pracę – uważa Andrzej Iwan.

Wisła Kraków po kilku dniach negocjacji zatrudniła Petera Hyballę, który w lipcu opuścił holenderski klub NAC Breda. Już w debiucie czeka go nie lada wyzwanie, bo 200. Wielkie Derby Krakowa. – W jego zatrudnieniu chodzi też o udobruchanie kibiców. Przy trenerze zagranicznym niewielu ludzi będzie marudziło – sądzi Andrzej Iwan w “Interii”, obecnie pełniący obowiązki dyrektora sportowego Wieczystej Kraków.

44-letni Niemiec (posiada także obywatelstwo holenderskie) rozpoczął karierę trenerską w wieku 18 lat, prowadząc juniorskie zespoły. W seniorskim futbolu zaczął od pracy w Alemannii Aachen, zaś potem zbierał doświadczenie w akademiach Bayeru Leverkusen, Borussii Dortmund i Wolfsburgu.

– Trenera z zagranicy łatwiej “zbajerować”. To jest człowiek na dorobku. On może być taki Niemiec jak ja Rusek. On nawet nazwiska nie ma niemieckiego. Podejrzewam, że ma niemiecki charakter, być może tam gdzieś się uczył trenowania  – utrzymuje Iwan. – Natomiast Niemcy na takie zachowania wobec innych trenerów podczas konferencji prasowych sobie nie pozwalają. Nie wiem czy zatrudnienie Hyballi to dobry ruch, ale jakiś musiał zostać podjęty – przekonuje.

– Żaden polski szkoleniowiec z wysokimi notowaniami, bogatym CV, ustaloną marką do Wisły by nie przyszedł, zresztą większość takich ma pracę. Nie przyszedłby z prostej przyczyny: oni orientują się w ogólnej sytuacji klubu, że nie będą mogli liczyć na wzmocnienia – podkreśla.
źródło: sport.interia.pl / własne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x