Gołębiewski po meczu z Jagiellonią: Spotkanie kosztowało nas dużo zdrowia
Legia Warszawa w niedzielę pokonała Jagiellonię Białystok 1:0. Decydującą bramkę zdobył Mattias Johansson.
Legia tym samym wreszcie przełamała się w PKO Ekstraklasie, ale jednocześnie kupiła to kilkoma kontuzjami.
– Sytuacja zdrowotna? Lindsay Rose ma złamany nos. Artur Jędrzejczyk złamał obojczyk, skończy się operacją. Johansson poczuł ból w mięśniu dwugłowym, w przerwie. Jest jak jest, ale bardzo cieszę się z pierwszego zwycięstwa pod moją wodzą, w lidze. Gratuluję chłopakom, którzy pokazali zaangażowanie i werwę – mówił po meczu szkoleniowiec legionistów, Marek Gołębiewski.
– Sytuacja jest trudna, ale mamy szeroką kadrę. Ostatnio włączyłem do “jedynki” trzech wyróżniających się zawodników z rezerw. Trenują z nami od tygodnia. Jeżeli będą na tyle mocni i wyglądali dobrze na tle reszty, to będą brani pod uwagę. Każdy z tych trzech piłkarzy, czyli Rui Gomes, Karol Noiszewski i Tomasz Nawotka, mają szansę na debiut. To że zostali włączeni do kadry pierwszej drużyny, jest nagrodą za to, jak wyglądali w “dwójce”. Teraz wszystko zależy od nich, czy tę szansę wykorzystają. Jest jeszcze zdolny młodzieżowiec, Kacper Skwierczyński, który wraca po urazie. Są także Patryk Pierzak, Wiktor Kamiński, z młodszych piłkarzy, których, ewentualnie, biorę pod uwagę. Sądzę, że ci chłopcy – może, jak dobrze pójdzie, i Bóg da – dostaną szanse – dodał.
Podczas konferencji prasowej nie zabrakło również tematu powracającego do gry Artura Boruca.
– Na pewno zagraliśmy dziś skuteczniej w obronie. W Pucharze Polski też nie straciliśmy bramki, dziś to drugi taki mecz pod moją wodzą. Artur to, jak widać, wielka postać w zespole. Wniósł sporo doświadczenia, spokoju. Na pewno dobrze wpłynęło to na chłopaków, co widać po rezultacie. Mecz do końca trzymał w napięciu, bo jeszcze Kacper Skibicki chciał, aby wypadły mi ostatnie włosy z głowy – Boruc był na posterunku.