eWinner II liga: Czołówka trzyma się mocno

Źródło: PZPN

Za nami kolejna seria spotkań, po której w czołówce nie doszło do znaczących zmian. Pierwsze pięć drużyn tabeli ligowej wciąż pozostaje niepokonanymi w 2022 roku. Na czele wciąż pozostaje Stal Rzeszów, która w Stężycy odniosła dziewiętnaste zwycięstwo w tym sezonie i jest już o krok od awansu do Fortuna I ligi.

Radunia Stężyca – Stal Rzeszów 1:3 (0:2)

Jakub Witek 85 – Kacper Sadłocha 17, Damian Michalik 31, Andreja Prokić 90

Radunia: Kacper Tułowiecki – Jan Kopania (Kuba Lizakowski 35′), Sebastian Murawski, Przemysław Szur, Rafał Kosznik, Bartosz Kuźniarski (Jakub Witek 61′) – Jakub Letniowski, Dmytro Baszłaj (Szymon Nowicki 61′), Radosław Stępień (Damian Szuprytowski 46′) – Dawid Retlewski (Michał Miller 86′), Janusz Surdykowski.

Stal: Wiktor Kaczorowski – Rafał Maciejewski, Krystian Wrona, Łukasz Góra, Igor Ławrynowicz (Paweł Oleksy 78′) – Krzysztof Danielewicz (Marcel Kotwica 78′), Bartłomiej Poczobut, Bartosz Wolski – Damian Michalik (Franciszek Polowiec 84′), Kacper Sadłocha, Andreja Prokić.

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Stali

To było spotkanie, w którym lider pokazał swoją moc. Zwłaszcza w pierwszej połowie Stal zaprezentowała się z bardzo dobrej strony, a emancją tego były bramki strzelone przez podopiecznych Daniela Myśliwca. Efektem wyjazdu na północ jest utrzymanie dziesięciopunktowej przewagi nad wiceliderem z Chojnic.

Przewaga w posiadaniu piłki oraz ogólnej inicjatywy w grze do przodu została zmaterializowana już w 17. minucie meczu. Po dokładnym dośrodkowaniu z prawej strony boiska Damiana Michalika precyzyjnym uderzeniem głową popisał się Kacper Sadłocha. Kacper Tułowiecki nie miał w tej sytuacji większych szans na interwencję, tym bardziej, że futbolówka nim przekroczyła linię bramkową, to odbiła się jeszcze od słupka. W tej sytuacji całą sprawę pokpili dwaj środkowi obrońcy Raduni, którzy pogubili się w kryciu, przez co Sadłocha miał pełną swobodę działania.

Prawdziwym pokazem siły była jednak akcja z 31. minuty, po której Michalik strzelił drugiego gola dla Stali. Po szybkiej wymianie podań pomiędzy Andreją Prokiciem i Bartłomiejem Poczobutem Serb wyszedł sam na sam z Tułowieckim. Co warte docenienia, Prokić nie zdecydował się na chaotyczny strzał, lecz popisał się świetnym czytaniem gry i dostrzegł niektytego Michalika, który wykończył całą akcję.

Mimo wszystko Radunia absolutnie nie była zespołem gotowym do położenia się przed liderem. Jeszcze pod koniec pierwszej połowy strzał w słupek oddał Janusz Surdykowski. Po dokonaniu kilku zmian personalnych i taktycznych gospodarze w drugiej połowie prezentowali się znacznie lepiej. Do wywalczenia choćby punktu zabrakło jednak całkiem sporo. Kontaktowego gola beniaminek strzelił dopiero w końcówce, gdy mocnym uderzeniem pod poprzeczkę Wiktora Kaczorowskiego zaskoczył Jakub Witek. Na więcej czasu już zabrakło.

Ostatnie słowo tego dnia należało jednak do przyjezdnych. W jednej z ostatnich akcji meczu Prokić zaimponował swoją szybkością i wykończył kontrę Stali. Radunia ma spory problem. Poza wymęczoną wygraną nad najsłabszym w lidze Sokołem Ostróda podopieczni Sebastiana Letniowskiego przegrali pozostałe cztery mecze. Kosztowało to ich wypadnięcie ze strefy barażowej, jednak w dalszym ciągu strata do szóstej pozycji nie jest duża, bo wynosi ledwie cztery punkty. Zauważalny jest jednak znaczny spadek formy Raduni, co w ostatecznym rozrachunku może kosztować ich sporo. Z drugiej jednak strony absolutny nowicjusz na szczeblu centralnym ma prawie pewne utrzymanie w debiutanckim sezonie, co już jest samo w sobie sporym sukcesem.

Śląsk II Wrocław – Chojniczanka Chojnice 1:2 (1:0)

Sebastian Bergier 37 (karny) – Artur Pląskowski 62, Sam van Huffel 68

Śląsk II: Maksymilian Boruc – Bartosz Boruń (Igor Maruszak 71′), Jehor Macenko, Piotr Celeban, Olivier Wypart, Michał Szmigiel – Javier Ajenjo Hyjek (Mateusz Młynarczyk 63′), Filip Olejniczak (Piotr Samiec-Talar 71′), Adrian Bukowski, Przemysław Bargiel (Grzegorz Kotowicz 82′) – Sebastian Bergier (Mariusz Idzik 63′).

Chojniczanka: Kamil Broda – David Niepsuj (Sebastian Olszewski 84′), Michał Grobelny, Damian Byrtek, Kacper Kasperowicz, Michał Mikołajczyk – Łukasz Wolsztyński (Daniel Ściślak 64′), Paweł Czajkowski (Mateusz Cegiełka 77′), Filip Karbowy (Sam van Huffel 46′) – Artur Pląskowski, Szymon Skrzypczak (Tomasz Mikołajczak 64′).

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Chojniczanki

Po dwóch kiepskich spotkaniach tym razem rezerwy Śląska Wrocław napędziły sporo strachu wiceliderowi z Chojnic. Mimo to jednak Arkadiusz Bator wciąż nie zdobył z nowym zespołem nawet jednego punktu, a czołówka Śląskowi odjeżdża na kolejne kilka punktów.

Zgodnie z oczekiwaniami, na początku spotkania mocniej zaatakowali wyżej notowani goście. Najbliżej gola Chojniczanka była w okolicach pierwszego kwadransa, gdy gospodarzy wybiciem piłki z linii bramkowej uratował sprowadzony zimą z Legii Warszawa Jehor Macenko. Chojniczance w pierwszej części brakowało szczęścia zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. W 37. minucie Michał Grobelny sfaulował we własnym polu karnym Sebastiana Bergiera. Grobelny ewidentnie stracił równowagę i zahaczył o nogę rywala. Wydaje się jednak, że napastnik Śląska II miałby spore trudności ze zdążeniem do górnej piłki posłanej przez Przemysława Bargiela. Odpowiedzialność na swoje barki wziął sam poszkodowany, który pewnym uderzeniem pokonał Kamila Brodę i strzelił swojego dziewiątego gola w tym sezonie, w tym już piątego z rzutu karnego.

Mówiąc o wydarzeniach z drugiej połowy musimy wspomnieć o sześciu minutach, które wstrząsnęły miejscowym zespołem. Początkowo nic nie zapowiadało katastrofy. Śląsk II zdawał się kontrolować wydarzenia na boisku, a chwilę po wznowieniu gry Brodę lobować próbował Bergier. Jeden moment nieuwagi w 62. minucie kosztował gospodarzy stratę gola. Po wrzutce z rzutu rożnego chyba niepotrzebnie z bramki wyszedł Maksymilian Boruc. Bramkarz gospodarzy zaliczył “pusty przelot” po tym jak futbolówkę głową trącił Piotr Celeban. Całą akcję strzałem z bliska wykończył Artur Pląskowski, którego kryć powinien wyraźnie spóźniony w tej sytuacji Bergier.

Sześć minut później czwarte zwycięstwo w 2022 roku Chojniczance zapewnił Sam van Huffel. Holenderski pomocnik umiejętną podcinką pokonał Boruca. Takiej szansy podopieczni Tomasza Kafarskiego nie wypuścili już ze swoich rąk i umocnili się na pozycji wicelidera eWinner II ligi, stawiając tym samym kolejny krok w drodze do I ligi. Śląsk II natomiast przegrywa trzeci mecz z rzędu i na ten moment do strefy barażowej traci siedem punktów. Drużyna z Wrocławia jednocześnie ma dziesięciopunktową przewagę nad 15. Hutnikiem Kraków, co pozwala na umiarkowany optymizm w nadchodzących tygodniach.

Ruch Chorzów – KKS 1925 Kalisz 1:0 (1:0)

Daniel Szczepan 40

Ruch: Jakub Bielecki – Konrad Kasolik (Przemysław Szkatuła 46′), Filip Nawrocki, Remigiusz Szywacz – Paweł Żuk (Tomasz Wójtowicz 90′), Michał Mokrzycki, Patryk Sikora, Łukasz Janoszka (Piotr Stępień 70′), Tomasz Foszmańczyk, Jakub Malec (Piotr Wyroba 46′) – Daniel Szczepan (Filip Żagiel 77′).

KKS 1925: Maciej Krakowiak – Jakub Głaz (Bartłomiej Putno 59′), Przemysław Stolc, Filip Kendzia (Kacper Dudek 84′), Wiktor Smoliński – Nikodem Zawistowski, Mateusz Gawlik, Michał Borecki, Mateusz Wysokiński (Néstor Gordillo 59′), Daniel Kamiński (Jakub Staszak 46′) – Piotr Giel.

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Ruchu

Jakościowo nie było to najlepsze spotkanie jakie Ruch Chorzów rozegrał w ostatnich tygodniach. Finalnie jednak styl nie jest istotny, gdy na koncie znajduja się kolejny komplet punktów.

Znajdujący się tuż nad strefą spadkową KKS 1925 nie zrobił żadnej większej krzywdy wyżej notowanemu rywalowi. Jak informuje Statscore, drużyna prowadzona przez Bogdana Zająca na stadionie przy ulicy Cichej nie oddała ani jednego celnego strzału na bramkę Ruchu. Nie jest to do końca prawda, bo np. w drugiej połowie celnie na bramkę Jakuba Bieleeckiego uderzał Néstor Gordillo. Groźnym strzałem tego nazwać jednak nie można – bramkarz Ruchu nie miał problemów z lekkim strzałem wprost w ręce. Najbliżej szczęścia Hiszpan był w 73. minucie, gdy zza pola karnego strzelił w słupek. Przyjezdni nie stworzyli sobie dużo okazji bramkowych, a na dodatek brakowało im skutecznego snajpera.

Takiego zawodnika w swoich szeregach mają natomiast piłkarze Ruchu. W niedzielny wieczór Daniel Szczepan strzelił swojego dziewiątego gola w tym sezonie. Aż pięć z nich 26-letni napastnik strzelił w ostatnich pięciu spotkaniach. Swoją chwilę szczęścia Szczepan miał w 40. minucie. Po serii trzech następujących po sobie zagrań głową Konrad Kasolik dał szansę Szczepanowi na strzelenie gola. Snajper Ruchu nie miał większych problemów z wygraniem pojedynku z rywalem i mocnym uderzeniem pokonał Macieja Krakowiaka.

Była to bardzo ważna wygrana dla chorzowian, dla których dobra postawa Chojniczanki Chojnice nie jest jedynym problemem. Strata do wicelidera wciąż wynosi cztery punkty. Co ciekawe, w przypadku porażki z KKS-em 1925 Ruch spadłby na czwartą pozycję i został wyprzedzony przez znajdującego się w kapitalnej formie Motora Lublin. Tym razem podopiecznym Jaroslawa Skrobacza udało się obronić miejsce na podium i utrzymać dwupunktową zaliczkę nad rywalem z województwa lubelskiego. KKS 1925 natomiast znajduje się tuż nad kreską. Jego strata do 15. Hutnika Kraków zmniejszyła się do ośmiu punktów.

Motor Lublin – Lech II Poznań 2:1 (0:0)

Michał Fidziukiewicz 61 (karny), Paweł Moskwik 86 – Igor Kornobis 90

Motor: Sebastian Madejski – Filip Wójcik, Bartosz Zbiciak, Maksymilian Cichocki, Kamil Rozmus – Piotr Ceglarz (Adam Ryczkowski 76′), Jakub Świeciński, Tomasz Kołbon (Damian Sędzikowski 46′), Tomasz Swędrowski, Jakub Kosecki (Paweł Moskwik 82′) – Michał Fidziukiewicz (Maciej Firlej 78′).

Lech II: Bartosz Mrozek – Jakub Zagórski (Ksawery Kukułka 72′), Adrian Laskowski, Patryk Waliś, Krystian Palacz (Igor Kornobis 72′) – Maksym Czekała (Filip Wilak 62′), Łukasz Norkowski, Eryk Kryg (Hubert Szulc 76′), Siergiej Kriwiec, Tymoteusz Klupś – Łukasz Spławski.

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Motoru

Seria Motoru Lublin w lidze robi się coraz bardziej imponująca. W starciu z Lechem II Poznań podopieczni Marka Saganowskiego wygrali już szósty raz z rzędu. Mało tego, po raz ostatni lublinianie przegrali w eWinner II lidze 7 listopada ubiegłego roku. Passa dziewięciu spotkań bez porażki spowodowała, że Motor stał się realnym kandydatem do walki o bezpośredni awans do Fortuna I ligi.

Na Arenę Lublin w sobotę przyjechał wymagający, ale także i mocno nieobliczalny rywal. Podopieczni Artura Węski próbowali zaskoczyć Sebastiana Madejskiego, jednak bramkarz gospodarzy w pierwszej części wysilić się musiał w sumie tylko po strzale zza pola karnego Tymoteusza Klupsia. Zdecydowanie więcej do roboty miał Bartosz Mrozek. Ma on duże zasługi w tym, że piłkarze do przerwy schodzili przy bezbramkowym remisie. Golkipera Lecha II zaliczył udane interwencje po próbach Tomasza Swędrowskiego bezpośrednio z rzutu wolnego czy uderzeniu Filipa Wójcika, które Mrozek zdołał obronić.

Zaraz po przerwie kibice obserwowali kolejną wymianę ciosów. Najpierw Madejski obronił strzał Łukasza Norkowskiego, a chwilę później nieznacznie przestrzelił Piotr Ceglarz. W końcu jednak Motor wyszedł na prowadzenie, które z przebiegu gry wydaje się być raczej zasłużone. W 60. minucie szarżujący na prawym skrzydle Jakub Kosecki został sfaulowany w polu karnym przez Jakuba Zagórskiego. Do futbolówki podszedł lider klasyfikacji strzelców Michał Fidziukiewicz, który celnym strzałem zdobył 17. bramkę w tym sezonie. Gospodarze jak najszybciej chcieli pójść za ciosem. Już trzy minuty po pierwszym trafieniu dogodną okazję na skompletowanie dubletu zmarował Fidziukiewicz. W kolejnych minutach swojej szansy nie wykorzystał także wprowadzony z ławki Maciej Firlej. Ostatecznie jednak Motor dopiął swego. W 86. minucie po płaskim dośrodkowaniu Wójcika i interwencji nogami Mrozka piłka trafiła do Pawła Moskwika. Wprowadzony zaledwie cztery minuty wcześniej pomocnik mocnym strzałem zapewnił Motorowi kolejne zwycięstwo. Warto docenić jednak ambicję Lecha II. Już w trzeciej minucie doliczonego czasu gry honorowego gola dla gości strzelił 17-letni Igor Kornobis, dla którego była to debiutancka boiska w seniorach na szczeblu centralnym.

Pomimo porażki Lech II pozostał w strefie barażowej. Poznaniacy zajmują obecnie szóste miejsce i mają dwa punkty przewagi nad Garbarnią Kraków i Olimpią Elbląg. Motor natomiast pozostaje na czwartej pozycji, jednak strata do Ruchu Chorzów (dwa punkty) i Chojniczanki Chojnice (sześć punktów) nie jest zbyt duża.

Znicz Pruszków – Wigry Suwałki 2:2 (1:2)

Marcin Bochenek 45, Mateusz Możdżeń 77 – Mateusz Lewandowski 6, Rudinilson 25

Znicz: Piotr Misztal – Michał Orzechowski (Mateusz Możdżeń 63′), Marcin Bochenek, Igor Lewczuk, Martin Baran (Gian Mendez 72′), Kamil Niewiadomski – Maciej Machalski (Tymon Proczek 46′), Krystian Pomorski, Lukáš Hrnčiar – Shuma Nagamatsu, Mariusz Gabrych (Jakub Ostrowski 80′).

Wigry: Hieronim Zoch – Michał Ozga, Bojan Gvozdenović, Tomasz Lewandowski, Rudinilson, Patryk Mularczyk (Kōsei Iwao 86′) – Mariusz Rybicki (Michał Żebrakowski 74′), Mikołaj Łabojko, Bartłomiej Babiarz (Werick Caetano 61′), Mateusz Sowiński (Bartosz Prętnik 85′) – Mateusz Lewandowski.

Przedmeczowy typ: remis

Dużo charakteru pokazali w sobotnie, wczesne popołudnie zawodnicy Znicza Pruszków. Niżej notowana drużyna z Mazowsza mimo niekorzystnego wyniku po 25. minutach meczu ostatecznie zdołała wywalczyć cenny punkt.

Już w 6. minucie długie, górne podanie na prawe skrzydło otrzymał Mariusz Rybicki. Pomocnik Wigier pomimo asysty ze strony rywali zdołał odegrać futbolówkę do Mateusza Lewandowskiego. Wypożyczony z Wisły Płock napastnik zdążył jeszcze przyjąć piłkę, ustawić ją sobie do strzału i finalnie wyprowadzić gości na prowadzenie. Po 25. minutach było już 2:0. Świetnym uderzeniem głową po wrzutce z rogu popisał się Rudinilson. Jest to sprowadzony zimą wielokrotny reprezentant Gwinei Bissau, którego polscy kibice mogą pamiętać z dość długiego epizodu w Lechii Gdańsk.

Dla wielu drużyn mecz przy takim wyniku byłby już praktycznie zakończony. Gospodarze jednak nie odpuścili i tuż przed przerwą zdobyli bardzo cennego “gola do szatni”. Po wrzutce z rzutu rożnego na bliższy słupek precyzyjnym uderzeniem głową popisał się Marcin Bochenek. Środkowy obrońca Znicza nie miał większych problemów z zostawieniem w tyle kryjącego go rywala.

Piłkarze Wigier mogą sobie pluć w brodę – spotkanie w Pruszkowie było jak najbardziej do wygrania. Gdyby tylko nieco bardziej precyzyjni okazali się Lewandowski i Rybicki oraz gdyby Piotr Misztal nie obronił uderzenia Mateusza Sowińskiego. Jeden punkt Zniczowi precyzyjnym uderzeniem z rzutu wolnego finalnie uratował doświadczony Mateusz Możdżeń. Po tym remisie Znicz zajmuje 10. miejsce w tabeli i ma przewagę aż 11-punktowa przewagę nad strefą spadkową. Do szóstych rezerw Lecha pruszkowianie tracą z kolei sześć punktów. Taki sam dorobek punktowy jak Poznaniacy mają Wigry, które jednak wykorzystały porażkę “Kolejorza” i zdołały przesunąć się na piąte miejsce.

Wisła Puławy – Sokół Ostróda 2:0 (1:0)

Krystian Puton 42, Maciej Kona 48

Wisła: Bartłomiej Gradecki – Jan Flak, Błażej Cyfert, Krystian Bracik, Dominik Cheba – Krystian Puton (Piotr Lisowski 90′), Maciej Kona, Marcin Ryszka (Bartłomiej Bartosiak 69′), Ednilson Furtado (Dominik Banach 70′) – Emil Drozdowicz (Adrian Paluchowski 70′), Carlos Daniel (Stefan Ilić 85′).

Sokół: Dominik Kąkolewski – Szymon Dowgiałło (Jakub Żyznowski 67′), Wojciech Mazurowski (Filip Dymerski 57′), Jan Klimek, Ernest Dzięcioł (Karol Turek 67′) – Jakub Mysiorski, Patryk Skórecki, Kamil Kurowski (Sebastian Rugowski 46′), Łukasz Święty (Sebastian Rogala 67′), Ernest Słupski – Dawid Wojtyra.

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Sokoła

Wizualnie Sokół Ostróda wiosną chyba sprawia lepsze wrażenie niż w ubiegłym roku. Niestety nie przekłada się to na dorobek punktowy. W 2022 roku Sokół w pięciu rozegranych spotkaniach zdobył zaledwie jeden punkt, a po meczu w Puławach mogliśmy odnotować już 18. porażkę ostródzian w trwającej kampanii.

W pierwszych minutach za emocje odpowiadał głównie duet Portugalczyków występujących w Wiśle – Carlos Daniel i Ednilson Furtado. Po strzale z rzutu wolnego tego pierwszego futbolówka poleciała nad bramką. Ednilson w 20. minucie zdołał nawet pokonać Dominika Kąkolewskiego, jednak prowadzący to spotkanie Piotr Rzucidło wskazał na pozycję spaloną i gola nie uznał. Wisła co prawda przez większość czasu przeważała, lecz trudno było mówić o dominacji. Pod koniec pierwszej połowy jednak plan gości na to spotkanie kompletnie się posypał.

W 42. minucie Wojciech Mazurowski zamiast wybić piłkę z własnego pola karnego i oddalić zagrożenie wdał się w drybling, co zakończyło się stratą. Piłka trafiła na lewą stronę pola karnego do Carlosa Daniela, który zagrał w okolice piątego metra. Tam sprytem wykazał się Krystian Puton, który zdołał wbić piłkę z najbliższej odległości do pustej bramki. Nie dość, że Sokół schodził na przerwę z niekorzystnym wynikiem, to jeszcze całą drugą połowę musiał grać w osłabieniu. W 45. minucie po brutalnym faulu z boiska wyrzucony został Dawid Wojtyra. Dla tego napastnika jest to już drugi mecz z rzędu, w którym ma problemy z utrzymaniem nerwów, czego efektem jest osłabienie swojego zespołu. Tydzień temu Wojtyra dostał czerwoną kartkę za pretensję względem arbitra, a w spotkaniu z Wisłą został ukarany za ostre w nogi Dominika Cheby w zupełnie niegroźnej sytuacji.

Gospodarze długo nie czekali na postawienie kropki nad i w tym spotkaniu. Zaledwie trzy minuty po wznowieniu gry w drugiej połowie kolejny fatalny błąd defensywy Sokoła wykorzystał Maciej Kona. Kibice Wisły z czystym sumieniem mogą stwierdzić, że 2:0 to najniższy wymiar kary dla Sokoła. W drugiej połowie sporo działo się jeszcze pod bramką Kąkolewskiego, jednak skuteczność mocno kulała.

Sytuacja Sokoła Ostróda w ligowej tabeli jest dramatyczna. Podopieczni Wojciecha Figurskiego do bezpiecznej strefy tracą już aż 17 punktów. To sprawia, że ewentualne utrzymanie na szczeblu centralnym tego zespołu możemy rozpatrywać w kategoriach cudu. Wisła natomiast plasuje się na 11. pozycji i ze względnym spokojem może patrzeć na przyszłość w II lidze.

Pogoń Siedlce – Garbarnia Kraków 0:2 (0:0)

Bartłomiej Purcha 48 (karny), Grzegorz Marszalik 53

Pogoń: Dawid Smug – Maciej Kołoczek, Maciej Wichtowski, Robert Majewski, Nikodem Fiedosewicz – Marcinho (Eryk Więdłocha 67′), Kamil Włodyka (Jakub Sinior 67′), Mateusz Piotrowski (Bartosz Wicenciak 80′), Wojciech Trochim (Marcin Kozłowski 58′), Cezary Demianiuk (Miłosz Przybecki 58′) – Maciej Górski.

Garbarnia: Dorian Frątczak – Bartłomiej Purcha, Mateusz Kardas, Donatas Nakrošius, Mateusz Bartków – Grzegorz Marszalik (Kacper Rogoziński 65′), Mateusz Duda (Wiktor Szywacz 86′), Mateusz Nowak, Kacper Duda, Michał Feliks (Jakub Kuczera 86′) – Kamil Kuczak (Michal Klec 82′).

Przedmeczowy typ: remis

Po trzech porażkach z rzędu na starcie tegorocznych zmagań piłkarze Garbarni Kraków wrzucili wyższy bieg i w Siedlcach wygrali kolejne spotkanie. Dla podopiecznych Macieja Musiała było to jednocześnie trzecie spotkanie z rzędu, w którym nie stracili gola.

Najważniejsze i najciekawsze co wydarzyło się w tym spotkaniu miało miejsce w przeciągu kilku minut na początku drugiej połowy. Chwilę po wznowieniu gry od środka Michał Feliks był nieprawidłowo powstrzymywany w polu karnym przez Macieja Kołoczka. Skutecznym egzekutorem “jedenastki” okazał się Bartłomiej Purcha, dla którego była to już trzecia bramka z rzutu karnego w tym sezonie. W 53. minucie po dośrodkowaniu Feliksa z lewej strony strzałem głową Garbarni trzy punkty zapewnił Grzegorz Marszalik.

Zespół z Krakowa wciąż utrzymuje się tuż pod strefą barażową. Ich strata do Wigier Suwałki i Lecha II Poznań wynosi zaledwie dwa punkty, tak więc wszystko w tym temacie jest jeszcze otwarte. Pogoń ma za sobą kompletnie bezbarwny mecz, w którym ma ogromne problemy ze stworzeniem jakiejkolwiek klarownej sytuacji pod bramką rywala. Na ten moment przekłada się to na 13. pozycję i dziewięć punktów przewagi nad strefą spadkową.

Hutnik Kraków – Pogoń Grodzisk Mazowiecki 1:0 (0:0)

Krystian Lelek 85

Hutnik: Bartłomiej Frasik – Szymon Stasik, Daniel Hoyo-Kowalski, Adrian Jurkowski, Tomasz Jaklik – Elorhan (lias El Bouh 65′), Miłosz Drąg, Kacper Andrzejewski (Filip Becht 89′), Krzysztof Świątek (Krystian Lelek 79′), Mateusz Wyjadłowski (Michał Kitliński 78′) – Sławomir Chmiel (Samuel Łapczyński 89′).

Pogoń: Artur Haluch – Aleksander Theus (Michał Zimmer 59′, Daniel Choroś 83′), Michał Gładysz, Kacper Łoś, Mariusz Sławek – Jakub Apolinarski (Jean Franco Sarmiento 59′), Piotr Owczarek, Jakub Kołaczek, Michał Sacharuk (Wojciech Kalinowski 70′) – Michał Wrzesiński, Maciej Bortniczuk.

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Hutnika

W 25. kolejce spotkań doszło do istotnego przetasowania na dole tabeli. Hutnik Kraków przesunął się na 15. pozycję w tabeli i w pewien sposób również zrobił krok do przodu w kontekście walki o utrzymanie w eWinner II lidze. W końcu punkty pomiędzy dwoma zespołami zagrożonymi relegacją nie bez powodu są określane starciami “za sześć punktów”.

Początek meczu był naprawdę obiecujący. Po stronie gości wyróżnić należy Michała Wrzesińskiego, który w pierwszej połowie dwukrotnie obił obramowanie bramki Hutnika. Już w 3. minucie po złym wyprowadzeniu piłki Bartłomieja Frasika napastnik Pogoni pokusił się o techniczny strzał z nieco ostrego kąta zza pola karnego. Tuż przed przerwą natomiast Wrzesiński strzelił w poprzeczkę. Prócz niego, dużo bardziej nieudolne próby uderzeń z dystansu podejmował występujący na prawym skrzydle Jakub Apolinarski, a strzałem z rzutu wolnego Frasika w 19. minucie zaskoczyć mógł Jakub Kołaczek.

Hutnik nie był zespołem do końca biernym, jednak stworzył troszkę mniejsze zagrożenie pod bramką Pogoni. Po przerwie nie było już tak ciekawie. Obserwowaliśmy zdecydowanie więcej ostrej walki, fauli oraz żółtych kartek. Dla zobrazowania – na początku drugiej połowy w przeciągu pięciu minut sędzia Damian Gawęcki pokazał aż cztery żółte kartki. Ostatecznie siedem przewinień zapisało się w protokole pomeczowym. Gawęcki w tym dokumencie mógł dopisać również jednego gola, którego gospodarze strzelili w końcówce. Bohaterem Hutnika okazał się 19-letni pomocnik Krystian Lelek, dla którego był to dopiero czwarty mecz na poziomie II ligi. Piłkę z autu po prawej stronie boiska wyrzucał Szymon Stasik. Wprowadzony na boisko w drugiej połowie Lelek w świetnym stylu obrócił się z rywalem na plecach i pewnym strzałem z ostrego kąta pokonał Artura Halucha.

Dzięki tej wygranej Hutnik wyprzedził w tabeli Pogoń i z przewagą jednego punktu zajmuje teraz pierwszą z lokat zagrożonych spadkiem. Strata do bezpiecznej strefy wciąż jest jednak znacząca, bo wynosi osiem punktów. Nie jest to różnica nie do zniwelowania, jednak sprawienie kilku niespodzianek w nadchodzących tygodniach jest nieuniknione.

Tabela eWinner II ligi po 25. kolejce

#DrużynaM. Pkt.Bramki
1Kotwica Kołobrzeg (b)193829:16
2KKS 1925 Kalisz193540:26
3Polonia Warszawa (b)193431:20
4Stomil Olsztyn (s)193331:22
5Wisła Puławy193236:23
6Olimpia Elbląg193230:21
7Znicz Pruszków192924:23
8Górnik Polkowice (s)192426:26
9GKS Jastrzębie (s)192420:28
10Lech II Poznań192325:29
11Motor Lublin192222:26
12Pogoń Siedlce192221:25
13Radunia Stężyca192230:36
14Zagłębie II Lubin (b)192224:41
15Siarka Tarnobrzeg (b)192024:31
16Garbarnia Kraków191933:38
17Hutnik Kraków191930:38
18Śląsk II Wrocław191822:29

Klasyfikacja strzelców eWinner II ligi po 25. kolejce

1.) Michał Fidziukiewicz (Motor Lublin) – 17 goli

2.) Maciej Górski (Pogoń Siedlce) – 13 goli

3.) Damian Michalik (Stal Rzeszów) – 11 goli

4.) Artur Pląskowski (Chojniczanka Chojnice) – 10 goli

5.) Sebastian Bergier (Śląsk II Wrocław), Jean Franco Sarmiento (Pogoń Grodzisk Mazowiecki), Piotr Giel (KKS 1925 Kalisz), Daniel Szczepan (Ruch Chorzów) – 9 goli

6.) Carlos Daniel (Wisła Puławy), Krzysztof Danielewicz (Stal Rzeszów), Michal Klec (Garbarnia Kraków), Michał Mokrzycki (Ruch Chorzów), Adrian Paluchowski (Wisła Puławy) – 8 goli

7.) Michał Feliks (Garbarnia Kraków), Tomasz Foszmańczyk (Ruch Chorzów), Mariusz Gabrych (Znicz Pruszków), Tomasz Mikołajczak (Chojniczanka Chojnice), Andreja Prokić (Stal Rzeszów), Szymon Skrzypczak (Chojniczanka Chojnice) – 7 goli

Terminarz 26. kolejki eWinner II ligi

2 kwietnia (sobota)

Sokół Ostróda – Znicz Pruszków, godz. 16:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, typ: 2

Garbarnia Kraków – Motor Lublin, godz. 16:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, typ: 2

Olimpia Elbląg – Radunia Stężyca, godz. 16:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, typ: X

Pogoń Grodzisk Mazowiecki – Pogoń Siedlce, godz. 16:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, typ: 1

KKS 1925 Kalisz – Śląsk II Wrocław, godz. 17:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, typ: 2

Stal Rzeszów – Wisła Puławy, godz. 19:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, typ: 1

Chojniczanka Chojnice – Hutnik Kraków, godz. 19:30, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie Sportize, typ: 1

3 kwietnia (niedziela)

Wigry Suwałki – Ruch Chorzów, godz. 15:00, transmisja w TVP Sport, typ: X2

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x