Euro 2021: Gdzie zagrają Polacy?

Euro 2020

Getty Images

Euro 2021 coraz bliżej. Impreza, na której zobaczymy reprezentację Polski ma jednak problemy z organizacją. Chodzi tutaj o miasta, które mają zastąpić Bilbao oraz Dublin. Obie lokalizację były ważne z punktu naszego narodowego zespołu. To tam mieliśmy rozegrać swoje mecze. Tymczasem brak gwarancji wpuszczenia fanów na trybuny utrudnia całą logistykę.

Euro – chaos

Przypomnijmy po krótce, o co w ogóle chodzi. Otóż kilka dni temu rząd Irlandii wraz z irlandzką federacją piłkarską poinformowali, że nie będą w stanie wpuścić na trybuny kibiców. Dla UEFY rozegranie mistrzostw Starego Kontynentu z udziałem (choćby ograniczonej) liczby fanów jest dziś priorytetowe. Dlatego też już dziś wiadomo, że Dublin zostanie zastąpiony przez jedno z angielskich miast. Mowa tutaj o kolejnych meczach w Londynie, ale też pojawiła się kandydatura Manchesteru.

Nieco inaczej sprawa rozstrzyga się w kwestii Bilbao. To tam nasza reprezentacja miała rozegrać mecz z Hiszpanią. Otóż w baskijskim mieście co innego mówią władze miasta, a co innego tamtejszy związek piłkarski. Jedni zapewniali, że istnieje możliwość dopuszczenia 25% trybun do użytku, drudzy natomiast niemal od razu skrytykowali taki pomysł. W ich opinii sytuacja pandemiczna nie pozwoli na rozegranie meczów z kibicami i dlatego trudno dziś o jakiekolwiek gwarancję. W przypadku Hiszpanii mówi się o tym, że Bilbao może zostać zastąpione Sewillą i to tam miałby się odbyć pojedynek “La Roja” z Polakami.

Ryzykowny format

Pamiętamy dokładnie to, jak UEFA ogłaszała system rozgrywania Euro 2020. Plan był taki żeby uhonorować w ten sposób 60 rocznicę pierwszych mistrzostw Europy. Nikt wówczas nie spodziewał się, że pandemia koronawirusa tak mocno pokrzyżuje wszystkie plany. Wiele aspektów naszego życia zostało mocno zmienionych. Rozgrywki piłkarskie również ucierpiały, bo trzeba było wstrzymać ligi i zastanowić się co dalej. Na horyzoncie pojawił się jednak kolosalny problem – co z Euro 2020? Bardzo droga i logistycznie trudna impreza nagle musiała zostać przeniesiona na kolejny rok. Spowodowało to pomieszanie kalendarza piłkarskiego, który i tak jest wywrócony do góry nogami poprzez zimowe Mistrzostwa Świata, które odbędą się w Katarze.

Nie brakuje głosów, które mówią stanowczo, że trzeba było wcześniej podjąć decyzję o rozgrywaniu mistrzostw w jednym kraju. Uniemożliwiłoby to podróże, które w czasie pandemii mogą być skutkami wielu zakażeń. Żadna z reprezentacji z pewnością nie chciałaby, aby któryś z kluczowych zawodników okazał się “pozytywnym” tuż przed decydującym meczem. Dziś takie mamy czasy i to do nich powinniśmy się dostosować. Każdy z kibiców futbolu czeka na turnieje rangi mistrzowskiej. Mają one swój niepowtarzalny klimat, mówi się o nich jeszcze długo po zakończeniu meczu finałowego. Już dziś wiemy, że o Euro 2020 lub 2021 będziemy mówić zawsze. I życzmy sobie tego, żeby poziom sportowy meczów skutecznie oddalił rozmowy o pandemii na dalszy plan.

Paulo Sousa: Pierwszy przegląd wojsk – [Komentarz]

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x