Los momentos de El Clasico – czar wspomnień

ElClasico

twitter fcbarcelona

Już dzisiaj czeka nas wielkie widowisko – El Clasico. W Madrycie Real zmierzy się z Barceloną i prawdopodobnie mecz ten będzie miał wielkie znaczenie w kontekście mistrzostwa.

Klasyk to zawsze hitowe spotkanie, które wiąże się z wieloma emocjami. W końcu nie bez powodu te mecze nazywa się piłkarskim świętem. W klasykach grało wielu znakomitych piłkarzy, którzy dostarczali nam niesamowitych doznań. Niewyobrażalne bramki, kłótnie boiskowe, wysokie wyniki czy nawet świński łeb na płycie boiska – to wszystko przyniosło nam to wielkie, piłkarskie wydarzenie.

Jak pokonać Barcelonę Koemana w dzisiejszym spotkaniu?

Niektórzy twierdzą, że temperatura tych spotkań trochę spadła, jednak przy takim przesycie meczów trudno nie zmęczyć się futbolem – co odbija się też na klasyku. Mimo tego otoczka wokół tych pojedynków wciąż jest na wysokim poziomie, a mecze cieszą się dużym zainteresowaniem, zarówno w samej Hiszpanii, jak i na całym świecie. Według nas ciężko jest wybrać jedno spotkanie, które wybija się ponad wszystkie. Ilu kibiców, tyle opinii.

My postanowiliśmy wybrać top 5 momentów, które dotychczas najbardziej zapadły nam w pamięć – zarówno wyniki, jak i poszczególne bramki. Jak to bywa w tego typu rankingach, to tylko i wyłącznie nasza opinia. Zachęcamy do podzielenia się swoimi propozycjami w komentarzach.

5. Sprint Garetha Bale’a

Finał Pucharu Króla, 16.04.2014. Ranga meczu wzrosła do tej najbardziej ekstremalnej, kibice siedzą jak na szpilkach. W finale krajowych rozgrywek kibice otrzymali pojedynek odwiecznych rywali. Boisko stało się prawdziwym polem bitwy. Na zegarze mamy 85. minutę spotkania, a tablica wyników pokazuje jednobramkowy remis. Królewscy wychodzą spod własnego pola karnego, a Gareth Bale otrzymuje podanie jeszcze na własnej połowie. Lewa strona boiska, Walijczyk jest sam na sam z Bartrą i wdaje się z nim w pojedynek biegowy. Bale wypuszcza piłkę na kilka metrów, obiega obrońcę Barcy, wchodzi z piłką w pole karne i, stając oko w oko z Pinto, pokonuje go i zdobywa bramkę na wagę zwycięstwa. Real Madryt wygrał tamten finał 2:1 i zdobył swój 19. Puchar Króla, a Walijczyk został bohaterem tamtego wieczoru.

Marc Bartra tak wypowiadał się o straconej bramce – “Gol Bale’a? Uważam, że to wielki zawodnik, który pokazuje od długiego czasu, że fizycznie ma doskonałe warunki. Prawdą jest też, że przy tej akcji byłem już bardzo zmęczony, ale nie chcę odbierać mu zasług, bo całe należą się jemu”.

4. Wieszanie prania na Santiago Bernabeu

Mecz w stolicy Hiszpanii, kolejny klasyk w sezonie. Barcelona musiała wygrać to spotkanie, aby jeszcze mogła liczyć się w walce o mistrzostwo. Sam mecz był pasjonujący i naprawdę na topowym poziomie. Przeszedł jednak do historii dzięki pewnemu Argentyńczykowi, który postanowił… “wywiesić pranie na Santiago Bernabeu”. Leo Messi wygrał Barsie mecz na stadionie Los Blancos. Ostatnia akcja meczu, Sergi Roberto biegnie środkiem boiska i pewnym momencie zagrywa piłkę do lewej strony. Później Jordi Alba posyła piłkę do środka, a tam akcję wykańcza Leo Messi. Po tej bramce Leo podbiegł do sympatyków Realu i zaprezentował im swoją koszulkę. Był to znakomity dzień dla kibiców Barcy, a sama cieszynka przeszła do historii pojedynków między Barcą a Realem.

Co ciekawe, sezon później, podczas finału Superpucharu Hiszpanii, Cristiano Ronaldo również pokazał swoją koszulkę. Portugalczyk po strzelonym golu zaprezentował swój trykot Cules i tym samym zrewanżował się Messiemu. Oczywiście nie spotkało się to z aprobatą kibiców zebranych wtedy na stadionie.

3. Świński łeb na Camp Nou

To, że pomiędzy Realem a Barcą występują podziały, wiadomo nie od dziś. Wojny między stronami toczone są od wielu lat, a kibice skaczą sobie do gardeł równie długo. Dlatego też zmiana barykady nigdy nie będzie przechodziła obojętnie wśród kibiców.

Ponad 18 lat temu przekonał się o tym na własnej skórze były kapitan Blaugrany Luis Figo. Piłkarz w sezonie 2002/03 po raz drugi powrócił na Camp Nou, a wściekłość i frustracja kibiców nie były wcale mniejsze niż za pierwszym razem.Gwizdom nie było końca, podobnie jak przedmiotom, które rzucane  były na płytę boiska. Zapalniczki, monety, butelki czy whiskey – to właśnie lądowało na murawie. Jednak do historii tego spotkania przeszedł świński łeb, który trafił pod nogi Portugalczyka. Carles Puyol próbował uspokoić fanów Barcy, jednak na nic się to zdało. Z tego względu arbiter tego spotkania przerwał widowisko na kwadrans. Mecz co prawda zakończył się bezbramkowym remisem, jednak nie można powiedzieć, że nie był emocjonujący.

Portugalczyk zamienił Barcę na Real w 2000 roku, co spotkało się z wielkim niezadowoleniem Katalończyków, a sam transfer nazwano “największą zdradą stulecia”.

2. La Manita i gest Pique

Pierwszy pojedynek trenerskich gigantów – Baca Guardioli mierzyła się po raz pierwszy z Realem Mourinho. Tamto starcie zapowiadało się na niezwykle zaciekłe i wyrównane. Co ciekawe, Portugalczyk uważał, że jego drużyna będzie w stanie zagrać jak równy z równym z (wtedy) najlepszą drużyną w Europie.

Jak się skończyło chyba wszyscy wiemy, bowiem uniesiona w górę otwarta dłoń Gerarda Pique zapisała się na zawsze w historii. Na listę strzelców wpisali się wtedy David Villa (dwukrotnie), Xavi, Pedro oraz Jeffren. Pep Guardiola dał tamtego dnia lekcję futbolu Jose Mourinho, a mecz zakończył się 5:0 dla Dumy Katalonii.

1. Owacje na stojąco dla Ronaldinho w Madrycie

Ronaldinho był niezwykłym piłkarzem, a jego klasę potrafili docenić nawet najwięksi rywale. Jednak słowa uznania znacznie różnią się od gestów, tym bardziej, jeśli mówimy o drugiej stronie barykady. Był to zimowy wieczór (19.11.2005), a na Santiago Bernabeu kibice wyczekiwali na piłkarskie święto. Do Hiszpańskiej mekki, jaką jest stadion Królewskich, zawitała Barcelona z pewnym Brazylijczykiem w składzie. Tamtego dnia na boisku widoczna była tylko jedna drużyna. Na początku spotkania do siatki trafił Samuel Eto’o, któremu asystował wówczas 18-letni Messi.

To co najlepsze miało dopiero nadejść. Roonie dał popis swoich umiejętności odpowiednio w 59. oraz 78. minucie. W przeciągu 20 minut Brazylijczyk zaczarował całe Santiago Bernabeu i, jako piłkarz Barcelony, otrzymał owacje na stojąco od praktycznie całego stadionu. Wszystko działo się w momencie, w którym odwieczny rywal Los Blancos dobił ich na własnym obiekcie.

Jak wspomina sam Ronaldinho, nie był on do końca świadomy, co działo się w tamtym momencie na trybunach w Madrycie – “Nie, nie zdawałem sobie sprawy w tamtej chwili. Przypomniałem sobie, kiedy w szatni wszyscy mi o tym mówili, i poszedłem sprawdzić to w telewizji. Z powodu radości po golu i jego celebracji, nie zauważyłem owacji na stojąco. To coś wyjątkowego. Tylko nieliczni mieli tę radość z bycia docenionym przez fanów rywala w spotkaniu derbowym”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x