Katarzyna Wysokińska- PiłkarskiSwiat.com

W pierwszym meczu II rundy eliminacji Ligi Europy FK Gabala zremisowała w Baku z Jagiellonią Białystok 1:1. Kwestia awansu do następnej fazy rozgrywek pozostaje zatem otwarta. Rewanż za tydzień w Białymstoku.

Wicemistrzów Polski czekało niełatwe zadanie. Drużyna z Azerbejdżanu w poprzednim sezonie europejskich pucharów pokazała się z dobrej strony docierając do fazy grupowej Ligi Europy, eliminując po drodze m.in Lille. Piłkarze Jagiellonii nie zamierzali jednak podzielić losów Francuzów sprzed roku, dlatego też ważne było osiągnięcie korzystnego rezultatu przed rewanżem w Białymstoku.

Od pierwszego gwizdka sędziego spotkanie toczyło się w szybkim tempie. Pierwszą groźną sytuację stworzyli gospodarze w 9. minucie. Po nieczystym uderzeniu znanego z występów w Górniku Łęczna Javiego Hernandeza akcję próbował zamykać Elvin Mammadov, ale zabrakło centymetrów, aby sięgnął piłkę. W odpowiedzi na bramkę Azerów uderzał z dystansu Fedor Cernych, ale Dmytro Bezotosny na raty wybronił ten strzał.
W 15. minucie Jagiellonia wyszła na prowadzenie. Precyzyjnym dośrodkowaniem z rzutu rożnego popisał się Arvydas Novikovas, a w polu karnym najwyżej wyskoczył Taras Romanczuk, który strzałem głową umieścił piłkę w siatce.
W dalszej fazie meczu tempo gry wciąż było wysokie, ale sytuacji bramkowych było niewiele. Oba zespoły ograniczały się do strzałów z dystansu, które w większości były niecelne. Z czasem inicjatywa zaczęła przechodzić na stronę piłkarzy Gabali, którzy coraz odważniej atakowali bramkę Mariana Kelemena. Byli jednak rażąco nieskuteczni i nie zdołali nawet zmusić słowackiego bramkarza do interwencji. W efekcie, do przerwy w Baku utrzymało się jednobramkowe prowadzenie białostoczan.

Druga odsłona rozpoczęła się fatalnie dla Jagiellonii. Już w swojej pierwszej akcji wicemistrzowie Azerbejdżanu zdołali wyrównać. Strzał Ilgara Gurbanova odbił Kelemen, piłka trafiła jeszcze w słupek, a Steven Joseph-Monrose z bliska wpakował ją do pustej bramki.
Gospodarze próbowali pójść za ciosem i z minuty na minutę atakowali coraz groźniej, spychając całkowicie graczy “Jagi” do defensywy. W 62. minucie mogło być 2:1 dla Azerów. Strzał z dystansu Andy’ego Hallidaya znakomicie obronił jednak Kelemen.
Wicemistrzowie Polski sporadycznie przedostawali się w pole karne rywali. Takie sytuacje miały miejsce głównie po kontratakach. Po jednym z nich Martin Pospisil celnie uderzył z dystansu, ale jego strzał obronił Bezotosny. Chwilę później w dogodnej sytuacji znalazł się Novikovas, który strzelił jednak wprost w bramkarza Gabali.
Końcówka meczu dość niespodziewanie przebiegała pod znakiem wymiany ciosów z obu stron. W 89. minucie zza pola karnego huknął Damian Szymański, a jego strzał nie bez trudu odbił Bezotosny. Chwilę później akcja przeniosła się w pole karne białostoczan. Gospodarze wywalczyli rzut rożny, ale Marian Kelemen i spółka wyszli z niego obronną ręką. Wynik nie uległ już zmianie. Jagiellonia wywalczyła cenny remis i jest w niezłej sytuacji przed rewanżem na własnym stadionie.


FK Gabala – Jagiellonia Białystok 1:1 (0:1)
Bramki:
0:1 – 15′ – Taras Romanczuk
1:1 – 47′ – Steven Joseph-Monrose

Żółte kartki:
Halliday, E. Mammadov, Huseynov, Stanković (Gabala) – Góralski, Burliga (Jagiellonia)

Składy:
Gabala: Bezotosny – Gurbanov (85′, Bulthuis), Vernydub, Stanković, Abbasov – Halliday, E. Mammadov (46′, Kone), Huseynov, Hernandez (68′, A. Mammadov), Ozobić – Joseph-Monrose.
Jagiellonia: Kelemen – Burliga, Runje, Guti, Guilherme – Romanczuk, Góralski (54′, Szymański), Cernych, Novikovas (85′, Sekulski), Mystkowski (58′, Pospisil) – Sheridan.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x