Ekstraklasa: Legia poczeka na tytuł. Wygrana Lecha w klasyku

Lech Poznań - Legia Warszawa 04.07.2020 | fot. Mikołaj Barbanell

Legia Warszawa przyjechała do Poznania z zamiarem zdobycia choćby jednego punktu, który był im potrzebny do zdobycia tytułu Mistrza Polski. Po raz kolejny w ostatnich latach “Wojskowi” mogli zapewnić sobie mistrzostwo na terenie największego rywala. Ostatecznie zawodnicy Kolejorza stanęli na wysokości zadania i pokonali odwiecznych rywali 2-1.

Zastąpić Gytkjaera

Od zeszłego tygodnia wiadomo było, że w meczu z Legią nie wystąpi duński napastnik Christian Gytkjaer. W tej sytuacji opiekun gospodarzy, postanowił wyciągnąć z kieszeni rosyjskiego napastnika, Timura Zhamaletdinova. Przybysz zza naszej wschodniej granicy ma niesamowite szczęście do występów w starciach z Legią Warszawa. Co prawda do dziś nie zapisał się on złotymi zgłoskami w barwach Lecha Poznań. W meczu z Legią ponownie nie oczarował kibiców z Poznania, ale jego występ był przyzwoity. Zwłaszcza w pierwszej połowie starał się, szarpał i walczył z obrońcami Legii. Być może niewiele z tego wynikało, ale taka postawa, to niewątpliwie plus dla Zhamaletdinova.

Koncert Kolejorza w pierwszej połowie

Stawka tego meczu sprawiła, że zawodnicy obu zespołów rozpoczęli go w bardzo spokojnym, żeby nie napisać niemrawym stylu. Przez pierwszy kwadrans na murawie działo się niewiele. Pewniej czuli się goście z Warszawy, ale to zupełnie zrozumiałe. Lech tak naprawdę zaczął grać w piłkę dopiero po upływie 15. minuty meczu.

Pierwsze ostrzeżenie dla debiutującego Wojciecha Muzyka piłkarze Kolejorza wysłali w 17. minucie po akcji tria Ramirez, Jóźwiak, Kamiński, którą zakończył strzałem ten pierwszy. Już po dwóch minutach drugą lampkę kontrolną zapalił Kamil Jóźwiak, który zmarnował kapitalne podanie od rozgrywającego Lecha Poznań. Kolejorz gola zdobył w 24. minucie po dośrodkowaniu Jakuba Modera z rzutu rożnego. Centre na gola zamienił Jóźwiak, który początek meczu też miał słaby. Minęło kilka chwil, a na tablicy przy nazwie Lech Poznań pojawiła się liczba 2! Drugą bramkę dla gospodarzy zdobył Jakub Kamiński. Młody skrzydłowy wymanewrował Artura Jędrzejczyka i umieścił piłkę w bramce przy dalszym słupku.

Poza dwoma golami, Wojciecha Muzyka sprawdzili jeszcze Jakub Moder oraz Pedro Tiba, ale w tych sytuacjach bramkarz Legii potrafił sobie poradzić. W 36. minucie meczu doszło do starcia pomiędzy Luquinhasem i Ramirezem, a sędzia Paweł Gil ukarał obu zawadiackich piłkarzy żółtymi kartkami. Pod sam koniec pierwszej części gry ponownie zagotowało się na boisku. Tym razem kartkami ukarani zostali obaj szkoleniowcy i Pedro Tiba, który staranował Pawła Stolarskiego.

Odmieniona Legia po przerwie

Nie wiemy co w przerwie powiedział swoim zawodnikom Aleksandar Vuković, ale co by to nie było, to podziałało. Legioniści wyszli na drugą część meczu z mocnym postanowieniem poprawy. Szybko zrobione zmiany przez serbskiego szkoleniowca z pewnością pomogły drużynie.

Za niemiłosiernie ogrywanego Pawła Stolarskiego wszedł Luis Rocha, a bezproduktywnego Luquinhasa zmienił uniwersalny Cholewiak. I obaj ci zawodnicy od pierwszego kontaktu z piłką pokazywali, że dyspozycja dnia była u nich wysoka. Zupełnie odwrotnie wyglądało to w Lechu. Po pierwszej połowie wydawało się, że Kolejorz podwyższy jeszcze prowadzenie, tym czasem to goście z Warszawy zagrażali bramce van der Harta. Była sytuacja Gwilli oraz strzał Macieja Rosołka, ale gola zdobył dopiero Igor Lewczuk. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, głową uderzył Jędrzejczyk. Piłka odbiła się od słupka, a skuteczną dobitką popisał się drugi z środkowych defensorów.

Do końca meczu, jego wynik leżał na szali i nie było wiadomo jaki scenariusz zaserwują nam zawodnicy. Piłkarze Legii próbowali atakować, posiadali piłkę, ale klarownych sytuacji raczej nie było. Lech w drugiej połowie praktycznie stanął w miejscu. Dopiero pod sam koniec meczu podopieczni Dariusza Żurawia zaczęli odgryzać się Legii. Dobry strzał oddał Filip Szymczak, jednak piłka zatrzymała się na bocznej siatce. Finalnie goście muszą zaczekać na świętowanie przynajmniej do następnej kolejki. Lech wygrał 2-1 po golach młodzieżowców i odroczył koronację warszawskiego zespołu.

04.07.2020 r. 34 kolejka PKO BP Ekstraklasy, Stadion Miejski w Poznaniu

Lech Poznań – Legia Warszawa 2-1

Bramki: Kamil Jóźwiak 24′, Jakub Kamiński 29′ – Igor Lewczuk 71′

Kartki: Dani Ramirez 36′, Pedro Tiba 45+2′  – Luquinhas 36′

Sędzia: Paweł Gil

Widzów: około 10 tys.

Lech: Mickey van der Hart – Bohdan Butko, Lubomir Satka, Djordje Crnomarković, Tymoteusz Puchacz – Jakub Moder, Pedro Tiba – Kamil Jóźwiak, Dani Ramirez (Marchwiński 72′), Jakub Kamiński (Gumny 70′) – Timur Zhamaletdinov (Szymczak 83′)

Legia: Wojciech Muzyk – Paweł Stolarski (Rocha 52′), Artur Jędrzejczyk, Igor Lewczuk, Michał Karbownik – Domagoj Antolić, Andre Martins – Paweł Wszołek, Valerian Gwilla, Luquinhas (Cholewiak 55′) – Tomas Pekhart (Rosołek 68′)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x