Ekstraklasa: klasyk dla Legii, emocje do ostatnich sekund meczu
Legia Warszawa wygrała z Lechem Poznań 2:1, a gola na wagę wygranej zdobył w ostatnich sekundach meczu Rafael Lopes.
Mecze Legii Warszawa z Lechem Poznań od długiego czasu nazywane są derbami Polski, meczem dwóch drużyn, które w ostatnich latach utrzymują równą, wysoką dyspozycję. Niektórzy nazywają je humorystycznie polskim el clasico, czy "pol clasico", a to także pokazuje jak ważne są to starcia dla całej krajowej piłki. W tym roku będą to mecze szczególne. Lech Poznań to przecież uczestnik obecnej Ligi Europy. Chociaż to Legia była przede wszystkim typowana do gry w tych rozgrywkach, tak już tradycyjnie skończyło się tylko na pięknych słowach. Podopieczni Czesława Michniewicza znów musieli pokazać, że wcale nie są gorsi od swojego wielkiego przeciwnika.
Pierwsza połowa była dość wyrównana. Legia preferowała wolniejsze konstruowanie akcji. Natomiast Lech od początku nastawił się na kontrę. Gdy wydawało się, że gospodarze są bliżsi zdobycia bramki stało się coś niespodziewanego. Zawodnicy Lecha przecięli długą, która miała zapoczątkować atak Wojskowych. Ramirez w umiejętny sposób zszedł ze skrzydła i posłał prostopadłą piłkę wzdłuż pola karnego przeciwnika. Doszedł do niej Juranović i zamiast wybić futbolówkę i pozbyć się zagrożenia, zrobił coś absolutnie kuriozalnego. Podczas próby przyjęcia, piłka odskoczyła od jego nogi i wpadła do bramki. Smutnym momentem pierwszej części spotkania było zejście z boiska Jakuba Kamińskiego. W 33. minucie skrzydłowy opuścił plac gry z bardzo kwaśną miną. Widać było, że roszada w składzie Lecha nie była spowodowana słabą grą osiemnastolatka, tylko jego kontuzją. Oby uraz Kamińskiego nie był poważny, bo jak pamiętamy młody zawodnik został powołany do seniorskiej reprezentacji Polski. Po pierwszej połowie mieliśmy wynik 0:1.
Druga połowa była bardzo otwarta. Obie drużyny miały swoje okazje do zdobycia bramki, ale nadal utrzymywał się wynik 0:1. W 67. minucie Legii wyszło to, czego próbowała przez cały mecz - prostopadła piłka w pole karne i natychmiastowy strzał. Wszołek dośrodkował w pole karne, a futbolówkę z dużą siłą uderzył dziewiętnastoletni Kacper Skibicki. Napastnik zadebiutował dziś w pierwszej drużynie Legii i dokładnie tak, jak rok temu Maciej Rosołek okrasił swój pierwszy występ z Lechem piękną bramką. W doliczonym czasie gry, gdy już wydawało się, że nic już tutaj się nie wydarzy, Mladenović posłał wrzutkę w pole karne. Doszedł do niej Lopes i w ostatnich sekundach meczu wyprowadził Legię na prowadzenie!
NIESAMOWITA KOŃCÓWKA ‼ Hit @_Ekstraklasa_ dla @LegiaWarszawa 💥
Przed Wami #AkcjaMeczu, czyli trafienie Rafaela Lopesa, które pogrążyło @LechPoznan 😱 pic.twitter.com/zOMJlCofAt
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) November 8, 2020
07.11.2020 r. 9 kolejka PKO BP Ekstraklasy, Stadion Miejski Legii Warszawa im. Marszałka J. Piłsudskiego
Legia Warszawa – Lech Poznań 2:1 (0:1)
Legia Warszawa: Boruc – Juranović, Lewczuk, Jędrzejczyk, Mladenović – Gwilia (63' Luquinhas), Martins, Kapustka – Wszołek, Valencia (46' R. Lopes), Rosołek (59' Skibicki).
Lech Poznań: Bednarek – Czerwiński, Šatka, Rogne, Puchacz – Tiba, Moder – Sýkora, Ramirez (83' Marchwiński), Kamiński (33' Skóraś) – Ishak.
Bramki: 67' Skibicki, 90+2' R. Lopes - 30' Juranović (sam.)
Żółte kartki: 61' Lewczuk (LEG)
Sędzia: Szymon Marciniak
-
PolecanePremier League: Rezerwowy daje trzy punkty Nottingham Forest. Co za błąd Casha
Karolina Kurek / 14 grudnia 2024, 20:34
-
1 Liga PolskaNie tylko Lech Poznań chce Rodado. Zapowiada się licytacja
Kamil Gieroba / 14 grudnia 2024, 17:00
-
La LigaFlick: Moja reakcja nie była aż tak przesadzona
Kamil Gieroba / 14 grudnia 2024, 15:51
-
Polecane"Nie mam wyboru" – Postecoglou ponownie uderza w swojego piłkarza
Kamil Gieroba / 14 grudnia 2024, 14:56
-
Kwadrans futbolu"MUNDIAL jest NASZ!" Łatwa grupa Polaków - awans bez kompromitacji? I KWADRANS FUTBOLU #139
Rafał Makowski / 14 grudnia 2024, 12:52
-
Mistrzostwa Świata Mundial MŚ 2022"Gra w defensywie nie jest do końca kwestią doboru zawodników" – Wichniarek o reprezentacji Polski
Kamil Gieroba / 14 grudnia 2024, 6:04