Cracovia z kolejną porażką. Zagłębie Lubin wybroniło trzy punkty

Twitter

Zagłębie Lubin pokonało Cracovię 1:0 (1:0) w pierwszym meczu 5. kolejki Lotto Ekstraklasy. Gola na wagę trzech punktów i awans na czwartą pozycję w tabeli zdobył tuż przed przerwą Bartłomiej Pawłowski.

Cracovia zalicza bardzo kiepski początek sezonu. Zaledwie 2 punkty po 5. kolejkach każą się zastanowić Michałowi Probierzowi nad tym, czy nie należy zmienić pomysłu na grę zespołu. Zagłębie Lubin zdobyło gola w ostatniej akcji pierwszej połowy, a potem przez całą drugą połowę konsekwentnie (i z dużą porcją szczęścia) broniło korzystnego rezultatu. “Miedziowi” nie przebierali w środkach, było więc sporo faulów, żółtych kartek oraz… kontrowersyjnych decyzji sędziego. Wynik mógłby być zdecydowanie inny, gdyby “Pasy” wykorzystały dwie świetne okazje w pierwszej połowie.

Cracovia marnuje dwie “setki”, Zagłębie strzela “do szatni”

Drużyna z Krakowa od początku była nastawiona na szybkie ataki. Jednak przez pierwsze 10 minut Zagłębie nie pozwalało rywalom zaskoczyć się z kontrataku i spokojnie starało się budować swoje akcje. Z czasem odważniej ruszyła Cracovia, a defensywa gości zaczęła popełniać proste błędy. W 14. minucie 19 – letni Sebastian Strózik po podaniu Piszczka bez problemu minął spóźnionego Sasę Balicia i zmarnował sytuację sam na sam z Dominikiem Hładunem. Nieco później łatwo stracił piłkę Adam Matuszczyk i skończyło się uderzeniem Hernandeza nad poprzeczką. Zagłębie odpowiedziało strzałem Filipa Jagiełły, który po raz pierwszy wystawił na próbę Macieja Gostomskiego.

Cracovia dobrze grała piłką po ziemi, starała się tworzyć przewagę na skrzydłach, liczyła na szybkość Wdowiaka oraz Strózika. Obydwa zespoły oddawały (jak na polskie realia) sporo strzałów, jednak celowniki piłkarzy były mocno rozregulowane – tak jak w sytuacji gdy ponownie nad poprzeczką uderzył Hernandez.  Zagłębie Lubin grało w dużo wolniejszym tempie od rywali, ale wcale nie miało problemów z wejściem pod pole karne “Pasów”. Miedziowi szukali swoich szans głównie po dośrodkowaniach. W 43. minucie Cracovia zmarnowała drugą fantastyczną okazję na gola. Po rajdzie Strózika piłkę do siatki próbował skierować piętką niepilnowany Javi Hernandez, a po sporym zamieszaniu (niezbyt udana) dobitka Piszczka, dzięki interwencji Guldana nie znalazła się w siatce. Chwilę później padł gol, który został nieuznany prawdopodobnie z powodu pozycji spalonej Sebastiana Strózika znajdującego się w tej sytuacji poza kadrem kamery.

Jeszcze przed przerwą Zagłębie Lubin przypomniało rywalom pewne stare piłkarskie porzekadło. Tuż przed zejściem do szatni Bartłomiej Pawłowski precyzyjnym strzałem w kierunku prawego słupka otworzył wynik meczu. Był to pierwszy gol jaki padł na stadionie przy Kałuży w tym sezonie.

Najpierw gra bez pomysłu, a potem pomysł na oblężenie

Zagłębie Lubin nie chciało pójść za ciosem i w drugiej połowie wolało postawić wszystkie siły na obronę rezultatu. Cracovii grającej pod presją brakowało wyraźnie dokładności zwłaszcza w ostatnim podaniu. Strzał Hernandeza “z nożyc” długo był najgroźniejszą okazją stworzoną przez “Pasy”. Gdy nie było możliwości, by skontrować rywala, okazało się, że gospodarze zupełnie nie mają pomysłu na grę w ataku pozycyjnym. Przestali ciekawie wymieniać piłkę po ziemi, zamiast tego często grali długą piłką, jakby skrojoną na… pożegnanego latem Krzysztofa Piątka. Zagłębie Lubin, gdy tylko miało możliwość przerywało akcje faulem i do 70. minuty radziło sobie całkiem nieźle.

Wejście Sergieja Zenjowa ożywiło wyraźnie grę Cracovii, która wreszcie zaczęła regularnie bombardować bramkę Hładuna. Strzelanie rozpoczął sam napastnik, chwilę później bramkarz gości dwukrotnie świetnie interweniował po strzałach Javiera Hernandeza, który w przekroju całego spotkania był najaktywniejszym piłkarzem “Pasów”. Wielokrotnie mocno wstrzeliwał piłkę po licznych stałych fragmentach. Zagłębie Lubin łatwiej przyszło przetrwać oblężenie ze strony rywali również dzięki kiepskiej decyzji Łukasza Szczecha – w 73. minucie drugą żółtą kartkę powinien obejrzeć Maciej Dąbrowski. Wcześniej drugi raz wślizgiem zaatakował Wdowiaka. Inna sprawa, że naprawdę sporo faulów oglądaliśmy w tym meczu, zwłaszcza ze strony gości.

Ostatecznie mimo mnóstwa dośrodkowań w pole karne w wykonaniu Cracovii, gospodarze nie zdołali pokonać świetnie dysponowanego w tym spotkaniu Hładuna. Zagłębie Lubin miało po końcowym gwizdku sporo szczęścia – przetrwało bardzo silne ataki rywala (który oddał w całym meczu aż 17 strzałów) i choć wielokrotnie bezpardonowo przerywali akcję zdołali dokończyć mecz w komplecie.

Cracovia – Zagłębie Lubin (0:1)

Bartłomiej Pawłowski 45 + 4′

Cracovia: Gostomski -Rapa, Helik, Dytiatjew, Ferrareso – Dimun, Wdowiak (Serdenow 82′), Budziński, Hernandez, Strózik (Szczepaniak 68′) – Piszczek (Zenjow 61′).

Zagłębie Lubin: Hładun – Czerwiński, Dąbrowski, Guldan, Balić – Matuszczyk, Bohar (Janoszka 55′), Jagiełło (Tosik 72′), Starzyński, Pawłowski – Tuszyński (Mares 79′).

Żółte kartki: Balić, Dąbrowski, Tuszyński, Tosik

Sędzia: Ł. Szczech

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x