UCL twitter

Andrij Szewczenko idolem piłkarskim z dzieciństwa. Dzisiaj obchodzi swoje 42. urodziny. Milanista zadomowił się w annałach futbolu to jest pewne.

Plejada współczesnych dzieciaków grających w piłkę pytana o swojego idola odpowiada w 95 procentach: Cristiano Ronaldo, Messi, Robert Lewandowski. Nie jest w tym nic złego, a wręcz przeciwnie – należy czerpać wzorce z najlepszych. Talent do czegoś albo się posiada, albo po prostu nie ma się tak zwanej smykałki. Umiejętności nie rodzą się poprzez pstryknięcie palca, a ciężką pracą można zdobywać góry. Przykładem jest Andrij Szewczenko, o którym można by rozmawiać godzinami – przynajmniej w moim przypadku, bo nie ukrywam, że osoba Ukraińca fascynuje mnie piłkarsko. Plasować się jedynie za plecami legendarnego Szweda Gunnara Nordahla (221 bramek) w liczbie zdobytych goli dla Milanu jest czymś wielkim (173 trafienia Ukraińca), ale niektórzy kibice Rossoneri nie mogą zapomnieć popularnemu Szewie, że ten po 7. latach odszedł do Chelsea. Fakt ten pokazuje jak fani po prostu zżyli się z napastnikiem. Andrij pokazał klasę i pięknie pożegnał się ze swoimi kibicami oglądając ostatni mecz sezonu Serie A z wysokości trybun Curva Sud, gdzie zasiadają najzagorzalsi sympatycy Milanu.

Blondwłosy snajper zdobył praktycznie wszystko co mógł zdobyć z zespołem z San Siro. Zaczynam wymieniać: Liga Mistrzów, Superpuchar Europy, Scudetto, Puchar Włoch, Superpuchar Włoch oraz pięciokrotnie sięgnął po koronę króla strzelców Serie A. W 2004 roku wygrał Złotą Piłkę w plebiscycie France Football. Widząc Andrija Szewczenkę jak pieczętuje szósty triumf w Champions League na Old Trafford sprawiło, że stał się moim dziecięcym idolem. Pierwsza pamiętna biała koszulka na targu i te sprawy. Dodatkowym smaczkiem całej sytuacji jest decydujący karny gdzie patrzysz w oczy Gianluigiego Buffona i rozpracowujesz odwiecznego rywala – Juventus Turyn. Po 9 latach przerwy znów najlepsi w Europie coś pięknego.

Cała przygoda zaczęła się o Dynama Kijów, gdzie wraz z Sergiejem Rebrowem siał postrach obrońców rywali. Pogrom na Camp Nou Barcelony 4:0 i hattrick Szewczenki czymś wielkim. Rok później dochodzisz do półfinału Ligi Mistrzów. Zabójczy instynkt strzelecki nie mógł być zauważony bez echa. Mamy 2018 rok, a Szewa wciąż widnieje w klasyfikacji TOP10 bramkostrzelnych zawodników europejskich pucharów.

Ostatnio włoskie gazety aż huczą od porównań naszego polskiego napastnika – Krzysztofa Piątka do Andrija Szewczenki. Na pewno miło usłyszeć takie pochwały, bowiem o sile byłego reprezentant Ukrainy stanowiła szybkość, przyspieszenie oraz niesamowita kontrola nad piłką. Dobrze grał głową. Praktycznie wyjściowa jedenastka Milanu była podporządkowana pod niego. Podobne cechy inicjują napastnika Genoi.

42 lata jak jeden dzień. Andrij Szewczenko obecnie dobrze radzi sobie prowadząc od 2 lat reprezentację Ukrainy. Celem są Mistrzostwa Europy, a Liga Narodów okazuje się być dobrym przygotowaniem do walki o awans do głównej imprezy. Wszystkiego Najlepszego i dalszych sukcesów Szewa!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x