betis transfery
fot. fot.Getty Images
Udostępnij:

Real Betis i nierówna walka z czasem. Transfery będą konieczne

Czas zmian nadchodzi wielkimi krokami. Zamiast szukać głębi trzeba łatać dziury. Trochę to znak czasów, ale i nieodpowiednie zarządzanie. Szansa na reakcję zaczyna uciekać, a czas nie gra na korzyść Andaluzyjczyków.

Dyrektor sportowy Antonio Cordon dał do zrozumienia, że Real Betis potrzebuje wzmocnienia klubowego budżetu. Andaluzyjczycy zimą nie zamierzali nikogo podpisywać, choć są otwarci na sprzedaż. Niekoniecznie kluczowych graczy, chyba że na stole pojawiłaby się oferta nie do odrzucenia. Czas ucieka, a konkretów brak. Okienko transferowe powoli się zamyka...

Zarobek zimą? Dziś dalej niż bliżej

Swoich sił spróbowało Torino, które zacierało ręce na Antonio Sanabrię. Propozycja 7 mln euro za Paragwajczyka została odrzucona. Hiszpanie chcieli minimum 11 mln. W kuluarach pojawiły się plotki, że Simone Zaza mógłby zostać włączony do tej transakcji. Włoch występował już w przeszłości w La Liga. Betis nie był jednak zainteresowany, a negocjacje upadły. Sanabria wciąż jest jednak łakomym kąskiem na włoskim rynku. Jego umowa z Verdiblancos wygasa w 2022 roku, więc Andaluzyjczycy w tym przypadku nie muszą się spieszyć.

W innej sytuacji znalazł się William Carvalho. Portugalczyk został już spisany na straty. W ostatnim czasie wiązany był z Benfiką, ale temat transferu mocno wyhamował. Sam zawodnik nie jest przekonany, a klub żąda zbyt wiele pieniędzy. Trzeba pamiętać, że część kwoty z ewentualnego transferu powędruje do Sportingu. Carvalho chciałby również podwyżki do 3 mln euro za sezon. Aktualnie w Betisie inkasuje o pół miliona mniej. Portugalczyk pojawił się także na celowniku angielskich klubów. Najwięcej mówi się o West Bromwich Albion.

Na sprzedaż wystawiony został także Sidnei. Betis oferował go Getafe, ale temat upadł, zanim właściwie zdążył się rozkręcić. Poszukiwania wznowiono. Na ten moment brakuje jednak chętnych. Tak samo, jak w przypadku Loren Morona. 27-latek z Benito Villamarin wypychany jest już od kilku miesięcy. Zainteresowanych było wielu. Od FC Barcelony po Atletico Madryt, które jednak wybrało Mousse Dembele. Głównie dlatego, że Betis chciał transakcji z koniecznością wykupu.

 

Paulo Sousa zastąpił Jerzego Brzęczka, ale czego właściwie oczekujemy od reprezentacji Polski? 

 

Kontrakty się kończą...

W czerwcu Verdiblancos opuszczą Emerson i Juan Miranda, którzy wrócą z wypożyczenia do Barcelony. Niebawem wygaśnie również umowa Victora Ruiza. 32-latek Hiszpanii nie podbił, ale konkurencja nie zawiesiła zbyt wysoko poprzeczki. Betis potrzebuje głębi i to działa na jego korzyść. Szczególnie jeśli Aissa Mandi nie przedłuży swojego kontraktu.

Algierczyk mógł Sewillę opuścić już latem, ale klub był przekonujący. Mandi miał zostać kluczowym graczem w układance Pellegriniego. Tak też się stało, chociaż liczne dziury kadrowe nie napawają optymizmem. Nawet jeśli dziś pozycja w tabeli wygląda obiecująco. Mandi opóźnia więc negocjacje, co nie jest dobrym sygnałem dla klubu. Jeśli zimą nie zmieni otoczenia, to latem będzie wolny. W czerwcu wygasa również umowa legendarnego Joaquina. 39-latek nie podjął jeszcze decyzji, czy zamierza kontynuować swoją karierę. Klub musi więc poczekać.

Od niewypału po sensację. Ktoś odejść musi

Borja Iglesias zawiódł. Zimą jednak nie odejdzie. 28-latek zdaje sobie sprawę, że z formą jest na bakier. Jeśli wiosną nie przekona do siebie Pellegriniego to latem może trafić na wypożyczenie. Andaluzyjczycy próbują zmniejszyć koszty płacowe, a Hiszpan stał się trzecim wyborem Chilijczyka. Sytuacja Loren Morona jest jednak gorąca, więc klub do tematu Iglesiasa podchodzi spokojnie.

Latem szeregi Beticos opuścić mógł Nabil Fekir. Finalnie został, bo miał walczyć o miejsce na Euro. Ostatnie miesiące pokazały, że ze zdrowiem i formą dalej są problemy. Transfer Francuza był przeciągany, ale w aktualnej sytuacji 27-latek nie powinien być blokowany przez klub. Oprócz opłaty transferowej, Betis pozbyłby się także dość wysokiej pensji (3,6 mln za sezon). To może przechylić szalę.

Jest też i Rodri. 20-latek, który dopiero co zdołał wyrwać się z zespołu rezerw. W La Liga zagrał zaledwie kilka spotkań, ale wypadł na tyle dobrze, by pojawiło się zainteresowanie z Premier League. W normalnych okolicznościach Betis nie myślałby o pozbyciu się 20-latka. Niemniej jednak możliwości finansowe wyspiarskich drużyn mogą łatwo przekonać do zmiany zdania. Los Rodriego będzie jednak zależny od decyzji w sprawie Fekira oraz sytuacji Canalesa. Drugi ze wspomnianych jest dziś czołową gwiazdą klubu i niewykluczone, że latem spróbuje to wykorzystać.

Kandydaci do wzmocnienia kadry

Miał być Marko Dmitrović, ale dziś Serbem interesują się większe kluby. Poważnym kandydatem wciąż jest Rui Silva z Granady. 26-latek z końcem czerwca będzie wolnym zawodnikiem, a jego pensja nie jest przeszkodą. Ważnym celem jest też stoper. Wiele mówiło się o Sokratisie, ale ten trafił do Olympiakosu. Zawiniło FFP i brak uwolnienia się od pensji Carvalho i Sidneia. Kto jeśli nie Grek? Na ten moment temat odłożono do lata.

Wogół Betisu przewijają się również takie nazwiska jak Jorge Sanchez (America), Gonzalo Monteil (River Plate), czy Jonas Toró (Sao Paulo). Dwóch pierwszych mogłoby pokryć pozycję Emersona. Ostatni z wymienionych to lewoskrzydłowy.

Problemy z linią obrony rodzą także temat Juniora Firpo. Powrót po nieudanym epizodzie w Katalonii byłby rozsądnym ruchem sportowym. Barca nie jest jednak w pełni przekonana co do przyszłości swojego defensora. Miał być Mediolan, a wciąż jest Barcelona. Firpo powołuje się na rodzinę, z którą nie chce się rozstawać. Betis natomiast szuka rozwiązania stałego, a nie tymczasowego. Kwota wykupu, którą przedstawiono Milanowi dla Verdiblancos jest zbyt wysoka. Tym samym wracamy do punktu wyjścia.


Avatar
Data publikacji: 26 stycznia 2021, 19:30
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.