Polska U21

Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

“Młodzieżowa” reprezentacja Polski ćwierć wieku musiała czekać na wywalczenie awansu do Mistrzostw Europy U21. Zanim podam swoje przemyślenia, napiszę, że słowo młodzieżówka dałem w cudzysłowie, ponieważ ci mężczyźni w dniu mistrzostw będą mieć 23 lata. Więc czy warto na nich mówić młodzież? Żeby nie przedłużać, niech każdy odpowie sobie sam na to proste pytanie, a teraz do brzegu!

Awans do MME 2019 tak naprawdę skomplikowało życie Brzęczka, który jest namawiany przez różnych dziennikarzy, ekspertów oraz byłych piłkarzy i trenerów na złamanie dżentelmeńskiej umowy pomiędzy nim, a Michniewiczem by powołać kilku zawodników z kadry U21. Panowie kilka miesięcy temu zawarli między sobą dżentelmeńską umowę, co potwierdził selekcjoner “młodzieżówki” w programie Romana Kołtonia, że jesienią Brzęczek nie będzie “podkradać” piłkarzy Michniewiczowi.

Należy pamiętać, że EURO U21 będzie w drugiej połowie czerwca, więc nałoży się na eliminacyjne mecze do Mistrzostw Europy 2020, co może okazać się problemem.
Uważam, że orły Michniewicza (bez nazwisk) powinni zagrać w marcu w pierwszej kadrze, a w czerwcu wrócić do “młodzieżówki”, tak jak zrobili to w 1992 roku podopieczni Janusza Wójcika. Jestem w takim wieku, że pamiętam kto ze srebrnej kadry miał przynajmniej debiut w pierwszej reprezentacji. Dla przypomnienia starszym i dla poinformowania młodszych wymienię ich, a byli to: Wojciech Kowalczyk, Andrzej Juskowiak, Grzegorz Mielcarski, Dariusz Adamczuk, Tomasz Wałdoch oraz Jerzy Brzęczek. Kto wie, czy ich występy w seniorskiej reprezentacji nie pozwoliły im wywalczyć srebra na Igrzyskach Olimpijskich? Kto wie, jak by potoczyła się ich historia, gdyby nie sukces na Olimpiadzie? Czyli jak patrzymy to koło się zamyka. Debiuty przed “młodzieżową” imprezą mogły im pomóc na Olimpiadzie oraz występ w IO wykreował ich na wielkich piłkarzy. I tak samo może być z dzisiejszymi podopiecznymi Michniewicza. Powtórzę, że nie będę tutaj wymieniać nazwisk, bo to jest niepotrzebne. Najważniejsze jest tylko, żeby dać im w marcu szansę debiutu w kadrze A, oczywiście pod warunkiem, że na to sobie zasłużą grą i formą, a nie ze względu na wynik w eliminacjach oraz barażach do MME. Natomiast w czerwcu proszę nie dopominać się o nich. Ich miejsce w czerwcu 2019 roku to nie eliminacje do EURO 2020, lecz udział w Młodzieżowych Mistrzostwach Europy na boiskach Włoch i San Marino, bo może się okazać, że to właśnie ten turniej, a nie czerwcowe mecze naznaczą ich do wielkiej europejskiej, a może i światowej piłki.

Kamil Radomski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x