Zwycięstwo, które smakuje jak porażka. Barcelona w finale LM!

UEFA Champions League - official Facebook

Przed dzisiejszym rewanżowym meczem półfinału Ligi Mistrzów pomiędzy Bayernem Monachium i Barceloną niby większość było już wiadomo, niby Barca była już jedną nogą w finale, ale u większości kibiców zapewne pojawiła się nutka niepewności, bo piłka nożna widziała już nie takie rzeczy. Kolejnej lekcji dla Bawarczyków nie było, pogromu Barcy też nie było, była wygrana Bayernu, ale brak podstaw do radości dla fanów z Monachium, bo to Katalończycy są w finale!

 

Zaczęło się idealnie od trafienia na 1:0 dla Bayernu autorstwa Benatii. Wszystko wydawało się iść po myśli gospodarzy. Prowadzenie, próby pressingu i pełny stadion. I teraz rodzi się pytanie. Co poszło nie tak? Fakt, Barcelona zagrała kilka znakomitych akcji. Znowu dało o sobie znać trio Messi, Neymar, Suarez. Argentyńczyk i Urugwajczyk poklepali, poszarpali, a Brazylijczyk wykańczał akcje i dwa razy pokonał Manuela Neuera. I mimo, że piłkarze Dumy Katalonii grali niezłą partię, ale przyczyny utraty goli i braku ich strzelania w pierwszej połowie powinniśmy chyba szukać gdzie indziej niż w dobrze poukładanej defensywie i zabójczej ofensywie Barcelony. Za mało było w piłkarzach Bayernu agresji, chęci podjęcia ryzyka. Większość ich akcji była za spokojna. Nie było krwi, potu i łez. To nie była wojna. Monachijczycy oglądali się za siebie, bali się, aby nie stracić gola, a i tak go stracili. Może straciliby też, gdyby podjęli większe ryzyko? Ale to już tylko gdybanie.

 

W drugiej połowie maszyna prowadzona przez Luisa Enrique nieco zatrzymała swój pęd, a fani wreszcie zobaczyli szarżujący we właściwy sposób Bayern. I tylko szkoda, że tak późno, bo wiadomo jak ciężko gra się przeciwko Barcelonie. A i samemu coś od czasu do czasu się zepsuje i trudno jest nadrobić cztery trafienia w 45. minut. Udało się dwa. Odpalili Robert Lewandowski i Thomas Müller. Gonili Barcę do końca, ale ta sprytnie uciekła, a nawet nie musiała uciekać. Zwyczajnie dograła mecz do końca, utrzymując korzystny wynik. Popisowy mecz zagrał dziś w bramce gości Marc-Andre ter Stegen. Niemiec ratował kilka razy swoją drużynę, m.in. znakomicie odbijając piłkę po strzale Lewandowskiego, która to przeleciała jeszcze po linii bramkowej. Kto wie, czy to nie był kluczowy moment tego meczu.

 

FC Barcelona w finale Ligi Mistrzów. Wszyscy w klubie chcą pojedynku z Realem Madryt. Byłby to wspaniały finał ukazujący dominację tych drużyn w ostatnich latach, ale najpierw Real musi się uporać z Juventusem Turyn w jutrzejszym meczu. Co dalej z Bayernem? Guardiola raczej zostanie w klubie, ale chyba nie na to liczyli kibice i włodarze po pierwszym roku pracy Hiszpana. Rewolucji raczej nie będzie, ale jakieś zmiany na pewno będą poczynione. Jedno jest pewne, Bayern wróci za rok jeszcze silniejszy, a Barcelona pokaże kawał dobrego futbolu w finale.

 

[su_dailymotion url=”http://www.dailymotion.com/video/x2pz6dg_hd-highlights-bayern-munich-3-2-barcelona-12-05-15_sport” quality=”240″]

 

12.05.2015, godz. 20.45, Liga Mistrzów, 1/2 finału, rewanż: Bayern Monachium – FC Barcelona 3:2(1:2)

pierwszy mecz 3:0 dla Barcelony

awans: Barcelona

Gole:

1:0 – 7′ Benatia

1:1 – 15′ Neymar

1:2 – 29′ Neymar

2:2 – 59′ Lewandowski

3:2 – 74′ Müller

Bayern Monachium: Neuer – ŻK Rafinha, Benatia, Boateng, Bernat – Lahm (C) (ŻK 68. Rode), Schweinsteiger (87. Martínez), ŻK Alonso, ŻK Alcántara – Müller (87. Götze), ŻK Lewandowski.
Rezerwowi: Reina – Dante, Götze, Martínez, Pizarro, Rode, Weiser.

FC Barcelona: ter Stegen – Dani Alves, Piqué, Mascherano, Alba – ŻK Rakitić (72. Mathieu), Busquets, Iniesta (C) (75. Xavi) – Messi, L. Suárez (ŻK 46. Pedro), Neymar.

Rezerwowi: Bravo – Rafinha, Bartra, Adriano, Mathieu, Pedro, Xavi.

 

 

 

 

 

Sławomir Rzeźnik

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x