UEFA
fot. Festiwal UEFA Champions League / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

Zaprzepaszczona szansa Dinama Zagrzeb

W rewanżowym spotkaniu IV rundy eliminacji Ligi Mistrzów Dinamo Zagrzeb przegrało 1:2 na swoim obiekcie ze szwajcarskim BSC Young Boys Berno. Mistrz Chorwacji prowadził od 7. minuty po bramce Izeta Hajrovicia. Podopieczni Nenada Bjelicy w ciągu dwóch minut wypuścili z rąk awans do fazy grupowej, który Szwajcarom zapewnił Guillaume Hoarau.

W pierwszym meczu w Bernie padł remis 1:1, przez co to Dinamo przed spotkaniem rewanżowym na swoim obiekcie znajdowali się w lepszej sytuacji. Gospodarze mogli liczyć na wsparcie swoich kibiców, którzy od pierwszej minuty prowadzili głośny doping. Nie może to dziwić, wszak klub już na długo przed meczem ogłosił, że wyprzedano komplet biletów. Oczywistym jest, że z perspektywy polskich kibiców bardzo ciekawym rozwiązaniem byłby awans mistrza Chorwacji do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Po pierwsze, ze względu na Damiana Kądziora, który powoli przebija się do pierwszego składu Dinama, a po drugie ze względu na obecność w Dinamie "starych znajomych" z Lecha. Mowa tu oczywiście o trenerze Nenadzie Bjelicy, obrońcy Emilu Dilaverze oraz Mario Šitumie. Dilaver wyszedł od pierwszej minuty, natomiast w kadrze meczowej z powodu urazu zabrakło Šituma.

Porównując oba zespoły, o wiele większe doświadczenie w zmaganiach o Ligę Mistrzów mają piłkarze z Zagrzebia. Dinamo w ostatnich dziesięciu latach czterokrotnie grało w fazie grupowej Ligi Mistrzów (ostatni raz w sezonie 2016/2017, a w fazie grupowej Ligi Europy Chorwaci w tym okresie czasu grali czterokrotnie (+ faza grupowa Pucharu UEFA w sezonie 2008/2009). Dorobek Szwajcarów jest o wiele uboższy. Young Boys Berno nigdy w swojej historii nie występowało w fazie grupowej Ligi Mistrzów, najczęściej odbijali się od ostatniej przeszkody w eliminacjach. Miało to miejsce w dwóch ostatnich sezonach, kiedy lepsi okazali się piłkarze CSKA Moskwa i Borussii Mönchengladbach. W obu przypadkach lądowali w fazie grupowej Ligi Europy, z której nie udało im się wyjść. Ta sztuka w ostatnich latach udała im się jedynie dwukrotnie (w sezonach 2010/2011 oraz 2014/2015).

O wiele lepiej w mecz weszło Dinamo, które już w 7. minucie meczu objęli prowadzenie. Po jednej z akcji gospodarzy piłkę z własnego pola karnego wybić próbował jeden z defensorów Young Boys. Zrobił to jednak na tyle nieumiejętnie, ze do futbolówki dopadł kompletnie niepilnowany Izet Hajrović. Grający w przeszłości m.in. w Werderze Brema Bośniak uderzył mocno, z pierwszej piłki. Broniący bramki gości David von Ballmoos nawet nie drgnął, kiedy piłka zmierzała po długim słupku jego bramki. Od tego momentu Szwajcarzy musieli się jeszcze bardziej sprężyć. Jedna bramka nie dawała im awansu, a ledwie dogrywkę. Ich postawa do przerwy jednak nie przekonywała. Young Boys nie wyglądali jak zespół, mogący zrobić krzywdę dobrze zorganizowanej defensywie Dinama. Graniem długiej piłki i czekaniem na błędy rywali awansu się nie wywalczy.

W pierwszych minutach drugiej połowy zawiało grozą. Po jednym z pojedynków z rywalem Miralem Sulejmani nieszczęśliwie upadł na murawę, leżąc na niej bezwładnie przez kilka minut. Czuć było wyraźne zdenerwowanie, jednak sztab medyczny szybko udzielił pomocy zawodnikowi. Mimo wszystko Sulejmani został zniesiony z boiska na noszach, a odniesiony przez niego uraz może wyłączyć go z gry na dłuższy czas. Na boisku po przerwie było sennie. Szwajcarzy w dalszym ciągu nie potrafili przeciwstawić się Chorwatom. Piłka nożna czasami jednak potrafi zadziwiać. Tak można było pomyśleć, obserwując mecz na Stadionie Maksimir. W ciągu dwóch minut przybysze z Berna wstrząsnęli rywalami, strzelając dwie bramki, znacznie przybliżające ich do upragnionego awansu. Bohaterem okazał się Guillaume Hoarau. Najpierw, w 63. minucie meczu Marin Leovac powalił z rzutu karnego Rogera Assalé. Prowadzący to spotkanie Björn Kuipers wskazał na jedenasty metr, a szansę wykorzystał właśnie 34-letni francuski napastnik. Jeszcze większy błąd defensywa gospodarzy popełniła dwie minuty później. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę głową uderzał Gregory Wüthrich. Strzał był zbyt słaby, lecz rywali uprzedził Hoarau z bliska pakując piłkę do bramki.

Piłkarze Dinama, mimo, że przez większość meczu mogli czuć się nie zagrożeni, w dwie minuty stracili wszystko. Mimo wszystko, podopieczni Nenada Bjelicy ruszyli do ataku. Część strat odrobić mógł już cztery minuty później Hajrović, który huknął z rzutu wolnego. Piłka jednak obiła jedynie poprzeczkę bramki Young Boys, przez co Dinamo pozostało z niczym. W końcówce meczu szansę występu otrzymał Damian Kądzior, jednak reprezentant Polski nie zdołał odmienić losów meczu - tak jak żaden z jego kolegów. Dinamo, mimo, że optycznie przez większość meczu lepsze, to na własne życzenie przegrywa decydujący o awansie do Ligi Mistrzów dwumecz i na pocieszenie będą mierzyć się w fazie grupowej Ligi Europy.


28 sierpnia 2018, rewanżowy mecz IV rundy eliminacji Ligi Mistrzów, Zagrzeb (Stadion Maksimir)

Dinamo Zagrzeb - BSC Young Boys Berno 1:2 (1:0)

Izet Hajrović 7 - Guillaume Hoarau 64 (karny), 66

Dinamo: Danijel Zagorac - Petar Stojanović, Kévin Théophile-Catherine, Emir Dilaver, Marin Leovac (Mario Budimir 74') - Izet Hajrović, Dani Olmo, Arijan Ademi (Ivan Šunjić 32'), Amer Gojak, Mislav Oršić (Damian Kądzior 83') - Mario Gavranović,

Young Boys: David von Ballmoos - Kevin Mbabu, Gregory Wüthrich, Steve von Bergen, Loris Benito - Nicolas Ngamaleu (Michel Aebischer 90'), Djibril Sow, Sékou Sanogo, Miralem Sulejmani (Roger Assalé 55') - Christian Fassnacht (Leonardo Bertone 84'), Guillaume Hoarau.

Żółte kartki: Leovac, Stojanović - Sanogo, Ngamaleu.

Sędzia: Björn Kuipers (Holandia).


Avatar
Data publikacji: 28 sierpnia 2018, 22:54
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.